To nie może być koniec. Zróbmy kolejny (k)rok miłosierdzia

(fot. shutterstock.com)
ed

Podobno każdy koniec to równocześnie początek. Jeśli nie zdążyliście porządnie zająć się miłosierdziem - nic straconego. Jeśli czujecie, że to był rok pełen miłości w praktyce - niech trwa. Razem możemy go przedłużyć. Sprawdźcie jak. Specjalnie dla was zebraliśmy konkretne pomysły.

Mamy dla was uczynki miłosierdzia nie tylko w teorii, ale też w praktyce. Warto dowiedzieć się, o co w nich tak naprawdę chodzi, a potem zastosować w konkretnym działaniu. I zrobić absolutnie wszystko, żeby to się udało.

Na dobry początek trzeba przypomnieć sobie, dlaczego Franciszek ogłosił Rok Miłosierdzia i dlaczego osobiste przeżycie miłosiernej miłości Boga Ojca to pierwszy krok do absolutnie wszystkiego.

DEON.PL POLECA

Po co nam był Rok Miłosierdzia? [WIDEO]

Uczynki miłosierdzia w pigułce. Praktyka i teoria. Najlepiej zastosować natychmiast

W stosunku do siebie, do tych, których kochamy i tych, których wolelibyśmy nigdy nie spotkać.

Niech dzięki naszemu życiu miłość codziennie rozlewa się na świat.

Zróbmy chociaż jeden kolejny (k)rok...

Z bezdomnymi rozmawiają jak z przyjaciółmi [Głodnych nakarmić]

Głód jest brzydki. I przez tę brzydotę głodu trzeba odnaleźć piękno człowieka. Więcej jeszcze - piękno Boga. I chcąc być uczciwym, muszę to powiedzieć: nie zawsze potrafię - pisze ks. Andrzej Draguła. Tutaj przeczytacie, jak się tego uczyć.

Rozmowa toczy się na płycie Metra Centrum, gdzie jak co tydzień w czwartki wspólnota Sant’Egidio spotyka się ze swoimi przyjaciółmi - bezdomnymi. Ludzie rozmawiają z bedomnymi jak z przyjaciółmi i organizują bankiety - specjalnie dla nich.

Skleja ludzi, których coś w życiu rozbiło [Spragnionych napoić]
Ks. Mirosław Tosza robi rzecz niezwykłą. Ludzi, których coś rozbiło w życiu, skleja tak, jak łączy się małe elementy szkła w wielkich, różnobarwnych witrażach. Z czegoś, czego nikt przedtem nie zauważał, powstaje zapierające dech w piersiach dzieło.

Wiele osób w Polsce cierpi z powodu pragnienia. Z godziny na godzinę, z dnia na dzień czekają, aż ktoś ich napoi, dając szansę na zdrowie, a czasem na życie. Niekiedy dochodzi do dramatów, szczególnie latem, kiedy w szpitalach odwoływane są operacje. Bez znaczenia są poglądy, płeć, rasa, wiek - kiedy chodzi o życie, dzielące nas granice topnieją.

Chrystus dzisiaj ma twarz uchodźcy [Podróżnych w dom przyjąć]

Polityka bezlitośnie wmieszała się w humanitarną i chrześcijańską wrażliwość. Ginie jasny głos papieża Franciszka, że "przyjęcie bliźniego to przyjęcie samego Boga" - pisze biskup Krzysztof Zadarko.

"Wy, pracujący w Caritas, codziennie ocieracie się o biedę, nędzę, ale dopóki to jest odpowiedź tylko na poziomie humanitarnym, dopóki to nie są światło i sól, o których mówił Chrystus w piątym rozdziale Ewangelii św. Mateusza na Górze Błogosławieństw, to jest zawsze za mało". [WYWIAD]

Ważne jest danie szansy na samodzielność [Nagich przyodziać]

Przyodziać nagiego to nie tylko dać mu wierzchnie okrycie, które ochroni go przed brudem i chłodem. To również nawiązać relację, w której nie będzie się on wstydził - pisze Misza Tomaszewski.

Jak spotkasz żebraka, najpierw spójrz mu w oczy. Z tym mamy problem. Żebyśmy rzucania tej złotówki nie traktowali jak haraczu za nasz święty spokój i dobre samopoczucie. Żebyśmy oczami Chrystusa spojrzeli na tego człowieka. Jeżeli spojrzymy oczami Chrystusa, to ten człowiek okaże się kimś zupełnie innym. Jeśli to jest lewactwo, to możemy tak mnie nazwać. Ale wtedy konsekwentnie musielibyśmy powiedzieć, że Pan Jezus też był lewakiem - mówi siostra Małgorzata Chmielewska w rozmowie z Piotrem Żyłką.

Szukamy naszym Syryjczykom pracy. To jest główne nasze zadanie w ostatnich tygodniach, bo nie chodzi o to, żeby utrzymywać ich do końca życia. Zakładam, że ważne jest danie im szansy na samodzielność - mówi Tomasz Wilgosz w rozmowie z Błażejem Strzelczykiem.

Za kratami dzieją się cuda [Więźniów pocieszać]

Po roku mojej posługi w więzieniu doświadczyłem zupełnie nowej rzeczywistości, w której ludzie kończący wyroki nie mają gdzie wracać. Ja miałem swój kąt, moją plebanię. To nie dawało mi spokoju. Jestem kapelanem więziennym. [WYWIAD]

Po więzieniu pozostaje trauma na całe życie. W pamięci pozostają obrazy wyciągania z celi na korytarz, szczucie psami, zaglądanie pałką milicyjną w odbyt, zmuszanie do przyjęcia pożywienia. Taka oto sytuacja: jestem już 25 lat księdzem, ale dopiero niedawno odważyłem się przejść bramę więzienia, by udzielić tam czegoś, co nazywa się posługą duszpasterską. Wiem, nie świadczy to o mnie dobrze. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że noszę w sobie lęk przed murami więzienia, gdyż sam byłem więźniem.

Najtrudniej jest z myciem chorych [Chorych nawiedzać]

Chrześcijaństwo ręcznika i wody. Ktoś, kto bierze gąbkę i mydli chorego, rzadko kiedy jest później w stanie bić, wyzywać, pomstować. Bycie służącym, choć przez chwilę - wycisza. Odwiedzanie chorych jest nawet całkiem łatwe. Najtrudniej jest zawsze z myciem - pisze Szymon Hołownia.

O. Leon Knabit wyjaśnia, co dzieje się z ciałem po śmierci [Umarłych pogrzebać]

"Żadne diabły nie będą mnie dźgać rozgrzanym żelazem" - o tym, co dzieje się po śmierci, o spotkaniach ze zmarłymi i grzebaniu ich ciał, mówi Leon Knabit OSB. [WYWIAD]

Jak mądrze upominać i dlaczego trzeba? [Grzeszących upominać]

Upomnienie grzesznych przypomina głoszenie kazań przez niedoskonałego księdza. Jeśli kapłan skupi się jedynie na swoim wybraniu, rychło wpadnie w moralizatorski ton. Jeśli uświadomi sobie, że jest nadal grzesznym wiernym, może słowem zbliżyć słuchaczy do Boga - pisze o. Darek Piórkowski.

O tym, w jaki sposób z miłością upominać kapłanów, oraz o tym, co może stanowić największe wyzwanie w trudnej rozmowie z duchownymi - pisze Paweł Kozacki OP.

Pouczać aby wzmacniać [Nieumiejętnych pouczać]

Blisko 30 lat spędzonych we wspólnocie z osobami z niepełnosprawnością intelektualną - z zespołem Downa, z porażeniem mózgowym i rozmaitymi dysfunkcjami - każe mi zapytać: kto właściwie jest nieumiejętny?

W skutecznych pouczeniach słowa nie są najważniejsze. Więc co?

Prawne porady za darmo [Wątpiącym dobrze radzić]

Ludzie, którzy do nas przychodzą, często są przerażeni problemem prawnym, który ich przerasta. Po rozmowie z nami stają się spokojniejsi, wiedzą, jak dalej mają postępować - Ewa Karabin pisze o bezpłatnych poradach prawnych dla potrzebujących.

Słuchałem niedawno opowieści człowieka, który wspominał przeszłość - gdy stoczył się na samo dno z powodu swego alkoholizmu. Przez parę miesięcy mieszkał na ulicy jednego z wielkich europejskich miast. Przepił wszystko. Terapeuta, do którego w końcu się zgłosił, rzucił w jego stronę: "Albo poddasz się terapii, albo zdechniesz pod mostem" - pisze o. Wojciech Jędrzejewski.

Wolno ci powiedzieć: nie wiem, co powiedzieć [Strapionych pocieszać]

Kiedy na początku swojego chorowania słyszałem: "Prawda, że ksiądz wyzdrowieje?", najpierw się trochę wkurzałem, a potem mówiłem: "Skoro zależy ci na tym, mogę powiedzieć" - mówił ks. Jan Kaczkowski w rozmowie z Katarzyną Jabłońską.

Nie wszystko będzie dobrze. Nie martw się, wszystko będzie dobrze! Na pewno dasz radę! Głowa do góry! Tylko się nie poddawaj, a wszystko się odmieni… - powtarzamy często tym, których dręczy jakieś strapienie.

Zrezygnujmy z pragnienia zemsty [Krzywdy cierpliwie znosić]

Bogu dziękuję, że mimo wszystko nie żyję zemstą, że pragnienie rewanżu do mnie nie dociera. Mam nadzieję, że ta historia nie sprawiła, że stałem się przykry dla otoczenia - mówi Bogdan Chazan. [WYWIAD]

Jak przebaczyć hejt? [Urazy chętnie darować]

Często spotykam się z głośną krytyką, sprzeciwem. Najczęściej jest on konstruktywny. Jednak pada też wiele złych słów, oskarżeń, a nawet gróźb. Dziś nazywamy to modnym słowem "hejt". Ten uczynek miłosierdzia wypływa z tej części Ewangelii, która najbardziej łamie nasz egoizm - pisze o. Grzegorz Kramer.

Przebaczenie jest najskuteczniejszym sposobem na sprzeciw wobec zła. Dlatego Jezus wzywał do niego tak intensywnie i pokazał je tak radykalnie - wyjaśnia ks. Grzegorz Strzelczyk.

Po co Bogu moja modltwa za zmarłych? [Modlić się za żywych i umarłych]

Kiedyś nie umiałam tego pojąć. Jaki sens ma moja modlitwa za kogoś, skoro Pan Bóg - kochający tego człowieka o wiele bardziej niż ja - w swojej Opatrzności sam zapewnia mu najlepszy los?

I to z Jego, a zatem szerszej niż moja, perspektywy. Czy swoją miłość do tego człowieka i prowadzenie go Bóg uzależniałby od tego, czy ktoś raczy się za niego pomodlić?

Gdy modlitwa za inną osobę nie jest sprawą jednorazowego odruchu, lecz stałej praktyki, trzeba czasem wysiłku, realnego wysiłku woli, by zmusić samego siebie do tej prośby.

Istotą miłosiernego uczynku jest osobowa relacja, jest nim także osobista ofiara. Modlący się "nie ponosi ryzyka" kontaktu z drugim człowiekiem. Jakże porównywać najszlachetniejszą nawet intencję modlitewną z czuwaniem przy umierającym, z patrzeniem mu w oczy, trzymaniem za rękę, z czyszczeniem jego siuśków i rzygowin? Jest oczywiste, że czyn jest czymś lepszym i ważniejszym od słowa.

Więcej pomysłów i inspiracji na kroki miłosierdzia znajdziecie TUTAJ. Do dzieła!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

To nie może być koniec. Zróbmy kolejny (k)rok miłosierdzia
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.