Uwierzyć Słowu to kochać tych, do których ono przyszło

Uwierzyć Słowu to kochać tych, do których ono przyszło

Pan Jezus nie pozostanie Dzieckiem w żłobie, ale pójdzie nauczać, a Jego Krzyż nie będzie końcem, lecz początkiem Jego miłości - miłości do każdego człowieka.

W świątecznym numerze „Tygodnika Powszechnego" ks. abp Grzegorz Ryś, odpowiadając na pytania redaktora Artura Sporniaka, powiada: „Myślę, że ludziom trudniej jest przy­jąć Jego człowieczeństwo niż bóstwo". Ze co? To iż „Słowo stało się Ciałem". Ze „Bóg w swojej pokorze zstępuje na nasze miejsce" (T. Halik). Ze ma człowiecze ciało, jak każdy z nas. Ze Jezus dojrzewał - jak każde żydowskie dziecko swych czasów -ucząc się, zachowując przykazania. „Słowo stało się Ciałem" ze wszystkimi konsekwencjami.

DEON.PL POLECA




Jak komentował ten odczytany fragment pisma św. Jan Paweł II: „Dziecię narodzone w Betlejem jest naprawdę ró­wieśnikiem każdego człowieka przychodzącego na świat". Bóg Ojciec, zsyłając na ziemię (między ludzi) swego Syna, nie mógł już bardziej uświęcić człowieka. Byleby człowiek z tej propozycji uświęcenia skorzystał.

Wróćmy jeszcze na chwilę do ostatniego zdania tekstu Ja­nowego. „Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył". Pouczył, że Bóg, zsyłając Syna na ziemię, by urodził się jak każdy człowiek, pragnie człowieka uświęcić - możliwie jak najobficiej. A za­czyna się wszystko przy żłobie, przy zwierzętach, bez majesta­tu przypisywanego rządzącym: cesarzom, królom, politykom.

Benedykt XVI pisał: „ubóstwo Boga jest Jego rzeczywistym znakiem". Uświadommy więc sobie i innym, że aby czuć się zaproszonym do adoracji małego Jezusa leżącego w żłobie, a którego świat „nie poznał" (jak czytamy u Jana), trzeba mieć na uwadze konieczność troski o innych, o świat z jego problemami gospodarczymi i politycznymi.

Pan Jezus nie pozostanie Dzieckiem w żłobie, ale pójdzie nauczać, a Jego Krzyż nie będzie końcem, lecz początkiem Jego miłości - miłości do każdego człowieka. A dla nas ozna­cza to, że trzeba stale uczyć się jedności w wielości: poglądów (także politycznych), dążeń (byleby nie wykluczać nikogo). By w Dziecku z Betlejem stale widzieć siłę Bezsilnego, zdolnego przemienić wszystko!

* * *

Tekst znany. Może trudny?! Ale przecież to manifest dzia­łalności Słowa w świecie. A Słowo działa przez zachętę do dojrzewania wiary, do otwartości na innych, na przykład na inne wyznanie chrześcijańskie, religię czy rasę. Również „w ro­zumieniu i poszukiwaniu ludzkich instytucji" (Jan Paweł II).

Inaczej mówiąc, trzeba się odwrócić od ciasnoty stereoty­pów i nawrócić do otwartości serc, ku rozszerzeniu myślenia. Święty Jan Paweł II mówił, komentując ten fragment Jano­wego tekstu: „Do [tego] nawrócenia według zamysłu Bożego Kościół przyczynia się swym świadectwem i swą działalno­ścią, taką jak dialog, postęp ludzki, zaangażowanie na rzecz sprawiedliwości i pokoju, wychowanie, opieka nad chorymi, pomoc dla ubogich i maluczkich, mając zawsze na uwadze przeciwieństwo rzeczywistości transcendentnych i ducho­wych, które leżą u podstaw zbawienia eschatologicznego".

Wypunktowałbym tylko „dialog", o którym św. Jan Pa­weł II mówił. Są bowiem ludzie, którzy na dźwięk tego pojęcia dostają gęsiej skórki, bo wszystko wiedzą lepiej. Być może w pismach wielkich teologów i filozofów chrześcijańskich wielu czasów trudno niektórym wyczytać coś o dialogu, ale przecież u początków wobec upadłego człowieka pada pytanie: „gdzie jesteś?". Dziś dzięki Kościołowi i Jego sakramentom możemy powiedzieć, że jesteśmy przy Nim. Co nie znaczy, że nie winniśmy pytać: „jak iść z Tobą?". Zastanawiamy się nie tylko nad tym, jak zachować wiarę, ale i jak ją przekazać innym.

Uwierzyć Słowu to kochać tych, do których ono przyszło, przychodzi.

* * *

To jest hymn! Trzeba jego treść przemyśleć, i to nie raz, a jak najczęściej. Jego dynamika przerasta zdolność naszej percepcji. Podobno starożytni ojcowie Kościoła z Aleksandrii egipskiej wierzyli, że pobożne odczytanie tego tekstu uzdrawia świat. Już samo odczytanie uzdrawia świat!

Może niektórzy pamiętają, że przed reformą liturgiczną Soboru Watykańskiego II tekst ten był czytany na końcu mszy świętej, co niechaj nie wzbudzi podejrzenia, że tęsknię za tym rytem, w którym czytanie odbywało się po łacinie, cze­go nawet „pacholęta" służące do mszy świętej nie rozumiały, a gdyby nawet znały łacinę, niczego by nie usłyszały, bo organy huczały kolędę. Kościół jednak, mimo niezrozumienia słów przez uczestników mszy świętej (niekiedy i księdza), zachował ważny zmysł: ten tekst uzdrawia świat! Bo głosi, objawia pokorę Boga.

Syn Boży leżący na sianie w żłobie, wśród ciepła zwierząt, pod opieką Matki i Józefa. Bóg, który równa się bezbronnemu dziecku. Bóg, który niedługo przyjmie hołd i prostych pasterzy, i Mędrców. Bóg, który będzie emigrantem w ziemi egipskiej. Bóg, który idzie z człowiekiem. Zwłaszcza z tym szukającym.

To wszystko jest bardzo ważne w Kościele współczesnym. Przecież i Sobór Watykański II, i ostatni papieże przypomina­ją, że tylko środkami ubogimi można głosić. Ta idea nigdy nie zaginęła (zakony żebracze, franciszkanie i my, są tego żywym dowodem).

Dlatego na koniec wsłuchajmy się w słowa św. Hieroni­ma (1424), który widział niebezpieczeństwa wpływu wystroju świątyń pogańskich na chrześcijańskie, wszak było już po tak zwanym edykcie mediolańskim z czerwca 313 roku, gdy religia chrześcijańska de facto stała się religią cesarstwa, reli­gią polityczną. Hieronim tak się modlił: „O gdybym mógł ujrzeć żłobek, w którym leżał Chrystus! Bo my teraz jakoby dla przydania czci Chrystusowi zabraliśmy gliniany żłobek, a ustawiliśmy srebrny. Ale dla mnie cenniejszy jest ten, który został zabrany! Poganom potrzebne jest złoto i srebro, nato­miast wierzącym chrześcijanom wystarczy ów gliniany żłobek, bo Ten, który narodził się w tym żłobku, pogardzał złotem i srebrem. Nie pogardzam bynajmniej tymi, którzy dla uczcze­nia Jezusa wykonali go, nie potępiam także i tych, którzy dla świątyni wykonali złote naczynia - ale podziwiam Boga: On, Stwórca świata, narodził się nie pośród złota i srebra, ale pośród błota!".

* * *

Tekst Janowego Prologu - bardzo znany i oby nam nie spo­wszedniał! - to proklamacja tego, że Bóg w osobie Jezusa Chrystusa wchodzi w historię, w dzieje stworzonego przezeń świata; wchodzi pod postacią człowieka, Dziecka. Nie po to, by człowieka wystraszyć! Bóg wkracza tak, że wywołuje zdziwienie. „Nie gardząc nędznej stajni żłobem". Zaiste! Wielki jest Jan, że taki wyśpiewał hymn na chwałę Zbawcy, a przedtem tego, kto Go zwiastował - Jana Chrzciciela. Jan oddał hołd nie tylko Zbawicielowi, ale i swemu imiennikowi.

Czytając słowa Jana Ewangelisty, winniśmy stale mieć na uwadze delikatność zabiegu Boga, który zsyłał proroków, upominał, by wreszcie dać nam swego Syna. Winniśmy też umieć być wdzięczni Bogu za naród, z którego pochodzi Pan Jezus.

Ważny fragment z soborowej Deklaracji o stosunku Ko­ścioła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate z 1965 roku: „[Kościół] pamięta (...), iż z narodu żydowskiego pochodzili apostołowie, będący fundamentami i kolumnami Kościoła, oraz bardzo wielu pośród owych pierwszych uczniów, którzy ogłosili światu Ewangelię Chrystusową. (.) Zydzi nadal ze względu na swych przodków są bardzo drodzy Bogu, który ni­gdy nie żałuje darów i powołania". I jeszcze: „«ich przodkami są ci, z których pochodzi Chrystus wedle ciała» (Rz 9,4-5), Syn Dziewicy Maryi".

Ważne jest wgłębienie się w te cytowane słowa Soboru, bo okres Bożego Narodzenia winien być nie tylko czasem radości z rodzinnych spotkań, ale również okazją do pogłębienia wia­ry w duchu otwarcia na innych, także tych, których głowy nie umyły wody chrztu. A jeśli są to zdeklarowani ateiści, niech ich zaprzeczenia wiary, pytania, całe zakwestionowanie wiary staną się okazją do pogłębienia, oczyszczenia, a więc wzrostu jakości naszego chrześcijaństwa.

Fragment pochodzi z książki "Wiarygodne Chrześcijaństwo". 

Dominikanin, autor wielu książek (m.in. "Żyć nie umierać") i ponad 250 artykułów o tematyce politycznej i religijnej. Współpracował z miesięcznikiem "Więź" i "Tygodnikiem Powszechnym". Był aktywnym działaczem Klubu Inteligencji Katolickiej we Wrocławiu. Znany z krytycznego myślenia, prowokacyjnych wykładów oraz kazań. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Józef Puciłowski OP

Żyj wiarą, która nie boi się myśleć

Misją każdego dominikanina są dwie rzeczy: szukanie prawdy i dzielenie się owocami kontemplacji. A co jeśli natrafi się na dominikanina nieco przekornego, uszczypliwego i dość upartego? Łagodnego jak...

Skomentuj artykuł

Uwierzyć Słowu to kochać tych, do których ono przyszło
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.