Wezwanie Jana Chrzciciela oznacza dziś: prostujcie drogi Kościoła
Dlaczego Bóg przemówił do Jana na pustyni, a nie przemówił do żadnej wielkiej, ówczesnej postaci historycznej? - Bóg nie przemówił też do żadnego z arcykapłanów. Dziś powiedzielibyśmy, że Bóg przemówił do zwykłego księdza, bo przecież Jan należał do rodu kapłańskiego – podkreśla o. Wiesław Dawidowski OSA, który w 2. odcinku wideobloga „Szukając śladów Jezusa” zabiera nas na Pustynię Judzką, aby wprowadzić do swoich rozważań postać Jana Chrzciciela.
Znajdujemy się w okolicy starożytnej osady Kumran, obok grot, w których w 1947 r. doszło do przypadkowego odkrycia zwojów Pisma Świętego. Jak zwraca uwagę o. Dawidowski, wśród pierwszych odnalezionych zwojów była księga proroka Izajasza.
- Jak wiemy, prorok Izajasz jest nazywany wieszczem Chrystusa – dopowiada o. Dawidowski.
Jak się okazało, odnalezione zwoje zostały zapisane ok. 100 lat przed narodzeniem Chrystusa, a w późniejszych latach w okolicach Kumran natrafione łącznie na ponad 70 starożytnych ksiąg, powstałych II i I w. p.n.e. Badacze powiązali powstanie tych pism z działającą na tych terenach i wspominaną przez starożytnych historyków wspólnotą esseńczyków.
Zwracając uwagę na informacje zawarte w odnalezionych pismach augustianin podkreśla, że w tej okolicy zamieszkiwała jakaś wspólnota, która zerwała związki z skorumpowanym wówczas kultem świątynnym, skupionym wokół oddalonej o 45 km Świątyni Jerozolimskiej.
- Mieszkańcy tych grot uznawali kapłanów i arcykapłanów za skorumpowanych przedstawicieli martwej, zinstytucjonalizowanej religii i wycofali się na pustynię, aby wieść tu swoiste życie monastyczne pod wodzą tajemniczego „mistrza sprawiedliwości” – wyjaśnia o. Dawidowski.
Podobne przekonanie wyrażał również Jan Chrzciciel, kierując przesłanie do Żydów. – Ostrze jego krytyki skierowane było przeciwko Sanhedrynowi, przeciwko tym, którzy w ówczesnym czasie sprawowali kult w Izraelu – wskazuje augustianin.
- Jan jest prorokiem Boga i to chce nam przekazać św. Łukasz – wyjaśnia o. Dawidowski i dopowiada, jak należy rozumieć obecność Jana na pustyni i słowa, które tam głosi. Augustianin nawiązuje do określenia, którym posługuje się ewangelista Łukasz, w wezwaniu do „prostowania dróg”. W spisanej po grecku wersji Ewangelii pada określenie „hodós”, używane w Dziejach Apostolskich na określenie życia Kościoła: Kościół jest drogą.
– Gdy więc Jan na pustyni woła: „Prostujcie drogi Panu”, to chce także nam przekazać ważne przesłanie: prostujcie drogi Kościoła – wskazuje o. Dawidowski współczesny sens słów Jana Chrzciciela.
- Jest w Kościele wiele dolin, depresji, osamotnienia, opuszczenia, czasami nawet rozczarowania. Jest w Kościele wiele gór pychy, zatwardziałości. Jest w Kościele wiele dróg krętych, które powinny stać się drogami prostymi. Jest wiele zachowań stających się kamieniami obrazy, o które ludzi szukający Boga mogą się potknąć na swojej drodze życia. Zacznijmy i my od wyjścia na pustynię – może i do nas przemówi Bóg – podsumowuje o. Wiesław Dawidowski.
Z Ewangelii wg św. Łukasza
Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i kraju Trachonu, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni. Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów, jak jest napisane w księdze mów proroka Izajasza:
Głos wołającego na pustyni:
Przygotujcie drogę Panu,
prostujcie ścieżki dla Niego!
Każda dolina niech będzie wypełniona,
każda góra i pagórek zrównane,
drogi kręte niech się staną prostymi,
a wyboiste drogami gładkimi!
I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże.
Skomentuj artykuł