Halloween czy Zaduszki?

Halloween czy Zaduszki?
(fot. sxc.hu)
Logo źródła: Posłaniec Magdalena Wojaczek

Panu Bogu świeczka, a diabłu ogarek – mawiali starzy ludzie. Niestety to porzekadło coraz częściej odnosi się do współczesnej rzeczywistości

Od kilkunastu lat w naszym kraju coraz większym zainteresowaniem cieszą się obchody Halloween, popularnego w Stanach Zjednoczonych święta zmarłych. Z tej okazji w wielu szkołach i pubach, w upiornej scenografii organizowane są imprezy, których uczestnicy przebierają się za wiedźmy, kościotrupy i przeróżne upiory. W kinach odbywają się pokazy filmów budzących grozę, a w oknach domów wystawiane są lampiony z dyni, przypominające ludzką głowę. Ot, zwyczajna zabawa dla miłośników mocnych wrażeń. Tymczasem w Internecie można znaleźć mrożące krew w żyłach opisy obchodów Halloween w różnych krajach świata, a nawet przeczytać o przypadkach śmiertelnych ofiar tego święta. Jeden z największych portali internetowych w Polsce zaangażował nawet wróżki do prowadzenia strony poświęconej amerykańskiemu świętu zmarłych. Nic więc dziwnego, że Kościół katolicki patrzy na Halloween nieprzychylnym wzrokiem dopatrując się w nim nawet satanistycznych przesłanek. Tym bardziej, że z roku na rok wzrasta liczba osób, które zamiast obchodów tradycyjnego Dnia Zadusznego, wolą świętować Halloween. Dlaczego tak się dzieje? Być może jest to wynik postępującego procesu laicyzacji w naszym kraju, ale również braku wiedzy o istocie tych dwóch, jakże odmiennych świąt, których wspólnym mianownikiem stali się zmarli.

DEON.PL POLECA

 

 

Cała prawda o Halloween

Ponad dwa tysiące lat przed narodzeniem Chrystusa dzisiejsze tereny Wielkiej Brytanii i północnej Francji zamieszkiwali Celtowie. W ostatni dzień roku, który przypadał 31 października i był jednocześnie zakończeniem lata, czcili oni boga śmierci o imieniu Samhain. Wierzono, że sprowadza on na ziemię dusze zmarłych, którzy odeszli w minionym roku, a na skutek popełnionych grzechów nie mogli zaznać wiecznego spokoju. Zmarli, pod postacią duchów i upiorów, wracali do swoich domów poszukując u bliskich ukojenia. Celtowie zaś za wszelką cenę starali się uniknąć spotkania z nimi. Gasili w swoich domach wszystkie ogniska i kaganki, aby stworzyć atmosferę niegościnnego chłodu. Ubierali ciemne i poniszczone ubrania i wychodzili na ulicę udając włóczęgów, wierząc, że w ten sposób odstraszą zmarłych. Na progach domów musieli stawiać misy pełne jedzenia, w przeciwnym razie groziła im zemsta ze strony wygłodniałych duchów. Dla Celtów była to najbardziej przerażająca noc w całym roku. Ale niestety na tym ich udręki się nie kończyły. Celtyccy kapłani zwani druidami pełnili w ostatnim dniu roku obrzędy noworoczne. Chodzili od domu do domu zabierając jedzenie, zwierzęta i młode dziewczyny, które składali w ofierze bogowi śmierci. Jeżeli ofiara zyskała aprobatę druidów, zapalali świecę i wkładali do wyrzeźbionej głowy z rzepy, co miało chronić wszystkich domowników od złych mocy. Gdy jednak oczekiwania kapłanów nie zostały spełnione, zawieszali na drzwiach domów heksagram, który był dla demonów znakiem, iż mogą tutaj bezkarnie gnębić ludzi, a nawet zabić któregoś z mieszkańców.

Z czasem święto zmarłych zawędrowało również do Stanów Zjednoczonych, gdzie do dzisiaj cieszy się dużą popularnością. W ostatni dzień października dzieci przebierają się w upiory, duchy oraz czarownice i wędrując od domu do domu żądają “ofiar” (cukierków i ciastek). Kto nie spełni tych oczekiwań narażony jest na niewielkie psikusy. Nocą odbywają się uczty “demonów”, a młodzież zabawia się na ulicy straszeniem przechodniów. Wszystko to przyjmuje formę wesołej i niewinnej zabawy.
Jednak nie dla wszystkich Halloween to rozrywka. Dla satanistów noc z 31 października na 1 listopada jest wielkim świętem. Wierzą oni, że w tym czasie szatan ma szczególną moc i obdarza nią swoich wyznawców. Głównym punktem obchodów jest odprawianie czarnych mszy, podczas których składane są ofiary ze zwierząt, ale nierzadko również z ludzi. Policja amerykańska odnotowała, że w noc Halloween znacznie wzrasta liczba zaginionych zwierząt i dzieci, a także spalonych kościołów.

Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa wierzono, że dusze zmarłych, które nieprzygotowane stanęły przed sądem sprawiedliwego Boga, nie mogą od razu dostąpić szczęśliwości wiecznej. Wprawdzie dogmat o istnieniu czyśćca ogłoszono dopiero na soborze w Lyonie w 1274r., ale przez cały czas ufano, że również po śmierci można jeszcze odpokutować grzechy. Początkowo sądzono, że zmarli poddawani są ciężkim torturom i cierpią fizyczne męki. Dopiero św. Katarzyna Genueńska wyjaśniła na czym polega prawdziwa natura czyśćca. Według niej największym cierpieniem dla duszy jest sama rozłąka z Bogiem, bo czyściec to jakby przedsionek nieba. Dusza przebywająca w nim widzi już całą wielkość swojego Stwórcy, Jego bezgraniczną miłość, ale nie może się z Nim ostatecznie zjednoczyć. Ta tęsknota za Bogiem pali duszę jak ogień, dlatego sama poszukuje sposobów, aby się oczyścić, naprawić zło, by wreszcie dostąpić chwały nieba.

DEON.PL POLECA


Św. Odilon, przeor benedyktyńskiego opactwa w Cluny, żyjący na przełomie X i XI wieku, na długo przed ustanowieniem dogmatu o istnieniu czyśćca, uznał, że zmarłym należy się szczególna modlitwa. Wierzył, że ludzie żyjący na ziemi mogą wspomóc dusze w dostaniu się do nieba ofiarując w ich intencjach msze św., modlitwy i umartwienia. Czyśćcowe dusze zaś modląc się za swoich orędowników potrafią wyprosić u Boga potrzebne ludziom łaski. Dlatego ustanowił dla swojego klasztoru święto zmarłych, które polecił obchodzić po dniu Wszystkich Świętych. Tego dnia, wszystkie modlitwy miały być zanoszone w intencji dusz, które jeszcze nie osiągnęły chwały wiecznej. Niebawem zwyczaj ten został przejęty przez wszystkie klasztory benedyktyńskie, a w XIII w. stało się ono powszechne w całym Kościele rzymskim. W 1915r. papież Benedykt XV zezwolił, aby w Dzień Zaduszny każdy kapłan mógł odprawić trzy msze św.

To niezwykłe, że Dzień Zaduszny poprzedzony jest uroczystością Wszystkich Świętych, kiedy Kościół wspomina wszystkich wiernych zmarłych, którzy już przebywają w obecności Boga. Są nimi ci, którzy nie zostali oficjalnie wyniesieni na ołtarze, ale ich życie było dowodem prawdziwej świętości. To nasi dziadkowie, rodzice, krewni, bliscy i znajomi. W Polsce mamy przepiękną tradycję gromadzenia się na grobach naszych zmarłych uczestnicząc w uroczystych nabożeństwach, właśnie 1 listopada. Nie mając pewności czy nasi bliscy przebywają już w niebie, czy jeszcze w czyśćcu, w tym samym dniu możemy modlić się o ich zbawienie, ale również prosić o orędownictwo u tronu Bożego. Ten fakt powinien uzmysławiać nam, że ziemia, czyściec i niebo to naczynia połączone, które nawzajem wspierają się w dążeniu do świętości. Kiedy zrozumiemy tę prawdę, nie będziemy musieli przebierać się za upiory, zapalać w domach dyniowych lampionów i drżeć na myśl o błąkających się po świecie duszach zmarłych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Halloween czy Zaduszki?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.