Czy można dogadać się z rodzicami?

Czy można dogadać się z rodzicami?
Żyjemy w świecie, w którym podważa się autorytety, w którym zewsząd płyną różne i często sprzeczne komunikaty (fot. trevinc / flickr.com)
Ks. Krzysztof Spławiński / artykuł nadesłany / slo

Młodzież często narzeka na swoich rodziców: „oni nas nie słuchają”, „mówią ciągle, że za ich czasów było…”, „a co ty możesz wiedzieć o życiu?”

Pracując z młodzieżą już dziewięć lat, zauważam, że często punktem zapalnym ich problemów z rodzicami jest przekonanie, że oni nie chcą ich słuchać. Przytoczone powyżej zdania, które wypowiadają nieraz rodzice, blokują młodzież do tego stopnia, że nie czują w nich sprzymierzeńców, ale wrogów.

Jak wiemy, z wrogiem nie da się prowadzić spokojnej rozmowy, szczególnie jeśli dotyczy to bardzo osobistej sfery życia człowieka. Jeśli chłopak, dziewczyna nie odnajdzie w rodzicach przyjaciół, to prędzej czy później spróbuje sam sobie pomóc. Niestety rozwiązania po jakie sięga młody człowiek nie zawsze są bezpieczne. Niektórzy ulgi w cierpieniu poszukują w używkach. To takie „znieczulacze, pocieszacze”, jak kiedyś powiedział na rekolekcjach dla kapłanów w Gdyni o. Augustyn.

DEON.PL POLECA

Niestety te znieczulacze przynoszą odprężenie tylko na chwilę. Potem pojawia się niezadowolenie z siebie, frustracje, załamanie, bunt. Taki stan może doprowadzać człowieka do popsucia relacji z tymi, z którymi go jeszcze coś łączy. Niestety jest to koło zamknięte. W młodym człowieku pojawia się coraz większe rozgoryczenie i niezadowolenie z siebie i z życia. Do tego mogą jeszcze dojść czyny łamiące prawo, potem zatrzymanie, sąd, kurator, a może i w przyszłości więzienie. Oczywiście nie zawsze musi się to kończyć tak źle. Jeśli młody człowiek, mający ze sobą problemy, spotka kogoś, kto go wysłucha, podtrzyma na duchu i wskaże jakieś sensowne rozwiązanie, jest szansa, że „stanie mocno na nogach” i zacznie sobie radzić z problemami.

Młodzi ludzie nie chcą żeby się nad nimi tylko rozczulano. Pragną przede wszystkim, by ktoś się nimi zainteresował, by komuś mogli zaufać.

Kochani Rodzice, Nauczyciele, Dorośli! Bądźcie dla waszych nastolatków bardziej wyrozumiali. Nie odrzucajcie ich tylko za to, że Was zdenerwują, czy obrażą. Pamiętajcie, że ich problemy, choćby wydawały się Wam mało znaczące, dla nich mogą być nierzadko bardzo poważne. Jeśli cierpliwie wytrzymacie ich bunt, to może wyjdą poza skorupę złego zachowania i ujrzycie w nich wrażliwe dzieci, które Was naprawdę potrzebują.

Nie akceptujcie złego postępowania. Nie mówcie, że nic się nie stało. Ale przede wszystkim nie odrzucajcie ich. Niech wiedzą, że są kochane. Niech wiedzą, że Wam na nich zależy.

Nie jest łatwo być dziś młodym człowiekiem. Żyjemy w świecie, w którym podważa się autorytety, w którym zewsząd płyną różne i często sprzeczne komunikaty. Co innego mówią rodzice, czego innego można wysłuchać w kościele czy w szkole, co innego w końcu mówią rówieśnicy. Jak się w tym wszystkim połapać. Jaką wiedzę o życiu, o miłości, o seksie, mogą z tego wszystkiego wynieść?

My, dorośli, musimy dołożyć wszelkich starań, by każdy młody człowiek miał konkretny punkt odniesienia. Dla nas, ludzi wierzących takim punktem odniesienia jest Biblia, Kościół. Jeśli rodzice żyją wiarą, praktykują ją, to ich dzieciom może być łatwiej wejść w świat ludzi dorosłych z wyniesionym „kręgosłupem” aksjologicznym opartym na wierze i przykładzie rodziców.

Kiedy zabraknie przykładu rodziców, sprawa się komplikuje, ale nie jest beznadziejna. W każdej sytuacji dobrze jest jeśli młody człowiek może mieć przykład z góry. Kiedy może się z kimś identyfikować w pozytywnym tego słowa znaczniu.

Nie mówmy więc, ze młodzież jest zła, ale więcej ją chwalmy, doceniajmy, a jeśli przyjdzie nam skarcić ją za złe zachowanie, to róbmy to z prawdziwą miłością i zatroskaniem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy można dogadać się z rodzicami?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.