Grzech w służbie Bogu?

Grzech w służbie Bogu?
(fot. Phil Roeder / flickr.com / CC BY)
Marcin Kaczmarczyk / artykuł nadesłany

Czy ze zła może narodzić się dobro? Czy z nienawiści może narodzić się przyjaźń, która będzie w stanie ponieść najwyższą ofiarę?

Kto był na tzw. miękkim szkoleniu sprzedażowym ten wie, jak wielkie i wyświechtane frazesy potrafią rzucać na prawo i lewo różnej maści trenerzy i trenerki. Może kilka przykładów: "Puste kieszenie nigdy nie powstrzymały nikogo przed podjęciem działania. Mogą to zrobić tylko puste głowy i puste serca. Człowiek ma w życiu albo wymówki, albo wyniki. Masz takiego klienta, na jakiego zasłużyłeś".  Broń Boże nie drwię z tych pięknych słów. Z pewnością w jakimś momencie, w jakiejś handlowej głowie osadzą się i zrobią coś pożytecznego. Chodzi mi raczej o pewną proporcję między waleniem po twarzy motywacyjnymi gadkami, a wytłumaczeniem, co najbardziej przekuwa się na sukces w handlu. Tak, to są porażki. Porażki, z których nie zawsze wyciągamy odpowiednie wnioski. To są błędy, które popełniamy i nie potrafimy się do nich przyznać, no bo w końcu nie można wyjść na idiotę przed szefem.

To jest szansa

DEON.PL POLECA

Oglądałem ostatnio film "Gang z boiska". Nie ukrywam, że filmy, w których sport przewija się przez nawet najbardziej błahą historię, budzą moje, nie zawaham się użyć tego słowa,  podniecenie. Tak było i w tym przypadku. Specjalnie nie wnikałem w to, kto tam gra, o czym jest ten film, czy ma dobre recenzje czy złe. Jest sport, jest historia, wystarczy. I z niewymuszoną niczym szczerością muszę przyznać, że film jest świetny. Może i nie jest arcydziełem, w którym są piękne dialogi i jakieś ukryte przesłanie, ale jest cholernie szczery.

Film jest o sukcesie, ale nie tym materialnym. Nie chodzi w nim o pana Stasia, który przeszedł drogę od zera do bohatera, ale o duchową rewolucję, jaka może zmienić najbardziej zagubionych i nienawidzących się ludzi. Jest o dobru, które tkwi w każdym człowieku. Trzeba je tylko znaleźć i uczyć się na własnych błędach. Film ten zmusił mnie do pewnej refleksji: Czy ze zła może narodzić się dobro? Czy z nienawiści może narodzić się przyjaźń, która będzie w stanie ponieść najwyższą ofiarę? Jestem pewien, że może. Nie chodzi tu tylko o opisywany film, ale o całokształt życia człowieka.

Wykorzystaj ją

Jeśli jestem wierzącą osobą, która opiera swoje życie na Jezusie Chrystusie, to wiem, że grzech jest zły. Jest czymś, co oddala człowieka od Boga. Często też wpuszcza nas w duchowy dół, z którego trzeba się wygrzebać. Często wpadamy w ten sam dół wielokrotnie i, teoretycznie, powinno nam być łatwiej z niego wychodzić. W praktyce bywa jednak inaczej. Im bardziej znam drogę wyjścia, tym jest ona dla mnie trudniejsza. Im częściej tam jestem, tym dłużej zastanawiam się: kurde, czy to ma w ogóle sens? Znowu się wygrzebie i znowu zlecę z wielkim hukiem. Ale wstanę, ponieważ mam kogoś, kto mi pomoże - Jezusa Chrystusa. Złapię go za rękę i dam radę. W końcu "Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną..." (Psalm 23).

Grzech jest rzeźbiarzem sumienia. Jest takim kopem prosto w tyłek, który pokazuje mi, że taki święty to ja jeszcze nie jestem. Muszę pracować nad sobą. Muszę podnieść się, kiedy najciężej jest mi się podnieść, bo to sprawi, że będę silniejszy. Muszę pokazać szatanowi, że nie ma nade mną władzy, że razem z Chrystusem jesteśmy od niego silniejsi. Choćbyś nie wiem ile razy atakował, pokonamy cię. Amen.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Grzech w służbie Bogu?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.