Mamona żąda ofiar
Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie. (Łk. 16:13)
Śmierć to biznes. Aborcja i eutanazja to gigantyczne pieniądze zarabiane przez kliniki i pojedynczych lekarzy. To interes wart miliardy dolarów, pod względem obrotów ustępujący jedynie przemysłowi petrochemicznemu i narkotykowemu. Jednak to nie zyski płynące z wykonanych „zabiegów” czy sprzedaży poronnych pigułek grają tutaj pierwsze skrzypce...
Liczy się oszczędność. Pieniądz niewydany to pieniądz zarobiony. Łatwiej państwu czy ubezpieczycielowi wydać kilkaset złotych (dolarów, euro, funtów) na zabicie chorego człowieka zanim się narodzi niż stale płacić za jego leczenie i rehabilitację. Taniej zapłacić za podanie śmiertelnego zastrzyku „nierokującemu” pacjentowi niż podtrzymywać jego wątłe życie i finansować opiekę paliatywną. Śmierć jest tańsza niż życie.
Aborcyjno eutanazyjne lobby to już nie lekarze i właściciele klinik, to rządy wielu państw na siłę szukające oszczędności. Ludzie chorzy, nieprodukcyjni są nieprzydatni, generują koszty nie dając nic w zamian. Są bezwartościowi i należy się ich pozbyć by nie byli ciężarem dla dychawicznego, niewydolnego systemu. Lobbyści wiedzą jednak, że nie mogą powiedzieć tego wprost, dlatego chwytają się sztuczek i manipulacji. Na tę okoliczność ukuto pojęcie tzw. „jakości życia”, która ma decydować o tym, czy życie danego człowieka podlegać ma ochronie czy też nie. Jak nietrudno się domyślić choroby czy wady wrodzone automatycznie kwalifikują tę jakość jako niską...
Pieniądz stał się bogiem, Mamona ustawiona na ołtarzu współczesnego świata żąda ofiary z najsłabszych, najbardziej bezbronnych. Oni nie są w stanie jej służyć, wymagają pomocy i opieki, a na to przyzwolenia nie ma. To nie Mamona ma służyć ludziom, ale ludzie Mamonie – o to dbają jej kapłani, trzęsący portkami ze strachu na każdy objaw gniewu swojej bogini...
Skomentuj artykuł