Miała 92 lata, to ona powiedziała mi, dlaczego warto żyć
Wiedziałam, że przyszła do mnie. "Ja mam już 92 lata. Widziałam, jak Niemcy zabili mi matkę, ojca i siostrę. Zostałam na tym świecie sama, samiuteńka..." - zaczęła mówić.
Był taki dzień jesienią, w którym tęsknota za moim małym synkiem rosła razem z deszczem, aż stała się większa od całego nieba. Niczego poza bólem nieziszczonej miłości nie mogło być dokoła mnie. Wtedy dopiero, gdy zdawało mi się, że tłumiony płacz wybuchnie nagle, zatapiając wszystko, wtedy właśnie błagałam Boga o ratunek.
Mam takie ulubione miejsce w kościele dominikanów. Ławka taka jak wszystkie. Ani z przodu ani z tyłu. Trochę przytulona do ściany, na którym straszy malowidło ze świętym Jackiem wypędzającym demony z drzewa. W ławce jest się schowanym, ale nie na tyle, by nie móc samemu obserwować szukającym wzrokiem tego, co obok i tego, co przed.
Msza już trwała. Gdzieś między psalmem a kazaniem z zakrystii wyszła staruszka. Prawdziwa stara kobieta. Zupełnie pomarszczona i pochylona do ziemi. Wsparta na drewnianej lasce. Wychudzona. Z oczami jak dwa jeziora. Idąc, uśmiechała się. Wiedziałam, że przyszła do mnie.
- Pięknie się modlisz, dziecko - szepnęła mi do ucha - pamiętaj, że warto żyć dla Boga. Dla Boga warto żyć. Naprawdę.
- Ja mam już 92 lata. Widziałam, jak Niemcy zabili mi matkę, ojca i siostrę. Zostałam na tym świecie sama, samiuteńka. Potem obóz, w którym robili straszne rzeczy. Przeżyłam i to. A potem miałam męża, dzieci, rodzinę. Ale czas wszystko zabrał. I znów zostałam sama, samiuteńka. Przyszła choroba, rak płuc. Przeżyłam i to. I chcę ci powiedzieć, że życie jest wielkim darem. A dla Boga zawsze warto żyć.
Objęła mnie za szyję. Czułam, jak skóra jej pachnie starością. Przytuliła mnie do siebie. Ucałowała w policzek. Potem trzeba było uklęknąć i modlić się. I tak trwałyśmy razem połączone jakąś niewidzialną siłą, jakbyśmy obie na chwilę zanurzyły się w mistyczną rzeczywistość.
Potem staruszka odeszła. Tą samą drogą. A ja powoli wróciłam do domu.
Tekst pochodzi z bloga cicha.blog.deon.pl.
Skomentuj artykuł