Nie wiesz, co chcesz robić w życiu?
(fot. shutterstock.com)
Często mam tak, że mi się nie chce. Siedzę, leżę, chodzę, żyję, modlę się… ale wszystko tak od niechcenia. Wszystko tak powierzchownie. Niby jestem, ale częściej jakby mnie nie było. Kocham, ale nie czuję, myślę, ale wciąż zapominam. Tak trudno zrozumieć ten mój zagmatwany świat.
Nieraz siadam przy oknie w moim pokoju i myślę sobie: "chwileczkę, jak to - ja nie mam pragnień?! Nie mam marzeń?! Nie mam własnego zdania?!". Ten moment zatrzymania nie trwa długo. Zaraz moją uwagę przykuwa coś mało ważnego, ale wytrącającego mnie z tego stanu.
I wtedy znowu wszystko takie od niechcenia… wszystko takie w biegu, w pośpiechu. Robię swoje, to co mam do zrobienia. Nie zwracam uwagi na nic. Żyję tylko sobą i ze sobą. Nie mając celu ani pragnienia.
Ktoś mnie kiedyś zapytał: "czego chcesz w życiu?".
Odpowiedziałem moim najczęściej używanym zdaniem: "NIE WIEM!".
Kiedy jednak usiadłem znów przy moim oknie, sam ze sobą (no i z Bogiem), zacząłem szukać tego, czego ja sam od siebie chcę. Czym mam się zająć, co robić? Wtedy przyszła mi taka myśl, aby żyć dniem codziennym. Skupić się na tym, co mam, czym żyję na co dzień, i kochać tak, jakby każdy człowiek był moim bratem, moją siostrą, moją rodziną.
Wtedy znów wybuchłem i powiedziałem sobie: "Jak to kochać każdego, kochać także tego, kto zabija, rani i niszczy?!".
Właśnie, kochać każdego… nawet tego złego człowieka, mojego wroga. Tego, który niszczy, rani, zabija. Chociaż niewątpliwie ciężko jest takiego człowieka kochać. Ale kiedy przyjmiemy za prawdziwe zdanie św. Augustyna, że "Miłość to wybór drogi życiowej i wierność temu wyborowi", to wszystko nabierze nowego światła. Zobaczymy sami, że wtedy Miłość zaczniemy widzieć inaczej - nie jako uczucie, ale właśnie jako wybór naszego życia. Wtedy Miłość będzie naszym życiem.
Rozbudzić pragnienie to podstawowe zadanie każdego człowieka. Jeżeli nie mamy pragnień, nasze życie będzie wyglądało mniej więcej tak jak moje, przedstawione w pierwszych zdaniach, gdzie będą niechęć, lenistwo, powierzchowność, brak zaangażowania, brak czasu na cokolwiek, nawet na przemyślenia przed własnym oknem. Tylko ciągle będzie to samo, ciągle będziemy czuli się niezrozumiani, niedowartościowani, bez celu i sensu życia.
Tylko pragnienia i marzenia dodają naszemu życiu lepszego światła. Lepiej widzimy, bo chcemy coś osiągnąć, bo do czegoś dążymy. Podstawowym pragnieniem chrześcijanina powinno być pragnienie nieba. Kiedy tego pragnienia zabraknie, nasze życie stanie się zagmatwane, nijakie.
Trzeba w sobie obudzić pragnienie… ono w nas drzemie, ono w nas jest! Każdy może je znaleźć, każdy inaczej, bo każdy jest inny. Ja znalazłem swoje pragnienia w Słowie Bożym i są nimi życie z Bogiem i osiągnięcie zbawienia, ale mam też inne, bardziej ziemskie, ludzkie, jak np. znalezienie dobrej pracy. Jednak każdy może znaleźć swoje pragnienia, może będą one inne niż moje albo podobne, może będzie ich więcej niż te kilka moich… każdy, ale to każdy ma prawo pragnąć i żyć pragnieniem!
Tekst pierwotnie ukazał się na blogu: "Wspólnota"
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł