Pić czy nie pić

Pić czy nie pić
(fot. Mr. T in DC / flickr.com /CC)
www.marcin1985.blogspot.com

Impreza bez alkoholu, to nie impreza. Jak się nie napiję, to nie zatańczę. Alkohol rozluźnia atmosferę. Łatwiej się wtedy rozmawia. Człowiek jest taki wylewny i opowiada o rzeczach, o których na trzeźwo, nawet by nie wspomniał. Wszyscy jak jeden mówią, że to tylko zabawa. Od zabawy się zaczyna.

Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo...
- Idzie dalej i po chwili znowu zderza się drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam...
Zdarza się to jeszcze kilka razy. W końcu zirytowany i porządnie poobijany siada na ławce i mówi:
- Usiądę i poczekam, aż ta hołota przejdzie...

Ten kawał przyszedł mi do głowy po spotkaniu z kolegą, który właśnie wrócił z Anglii. Wyjechał ze względu na pracę. Przed wyjazdem wziął kredyt na samochód i niestety nie miał go za co spłacać. Super chętny na wyjazd nie był, bo tu dziewczyna, dom, jakieś plany na przyszłość, ale życie postawiło go w sytuacji, jak to określił, bez wyjścia. Przepracował w Anglii prawie dwa lata. Wrócił i okazało się, że jego dziewczyna ma już innego chłopaka, w domu specjalnie za nim nie tęsknili, a plany na przyszłość zmieniły się o 180 stopni. O dziwo smutny, z tego powodu, nie był wcale. Przeciwnie, z błyskiem w oku opowiadał o tym, jak to imprezował w Anglii. Doskwierała mu samotność więc znalazł sobie drugą dziewczynę i imprezował razem z nią. Jedna w Polsce, druga w Anglii, dobrze, że nie postanowił wyjechać gdzieś dalej, bo kto wie, gdzie zatrzymałby się licznik panienek. Imprezując, bardzo często nadużywał alkoholu. Chlał tak bardzo, że tracił kontakt z rzeczywistością, zasypiał gdzieś w knajpach, raz nawet obudził się w czyimś domu, mając przy boku nieznaną dziewczyną. Pasowało mu to. Całkowita beztroska i jak to określił - życie pełną piersią. Na koniec naszej rozmowy zapytałem, czy był tam szczęśliwy, bez zastanowienia powiedział, że tak. Po powrocie Polska była dla niego przygnębiająca, z jednego tylko powodu - nie było imprezowania dzień w dzień. Zaczął pić sam, najpierw jedno piwo dziennie, potem dwa, trzy, doszedł do sześciopaka przy wieczornym filmie. W końcu piwo okazało się za słabe i sięgnął po coś mocniejszego. Nie trudno domyślić się jego dalszych losów. Dziś jest nieświadomym swojego alkoholizmu, bezrobotnym wrakiem człowieka, twierdzącym, że "wszędzie piją". W Londynie piją, w Paryżu piją, w Brukseli piją, to i on pije, przecież alkohol jest dla ludzi, a nie dla świń .

Znasz takie historie? Ta, którą przytoczyłem jest zmyślona ale jakże prawdziwa. Już tłumaczę o co mi chodzi. Kolega, którego prezentowałem, niech będzie przeciętnym polskim młodym człowiekiem. Anglia niech będzie klubami i pubami, jakich mamy w Polsce mnóstwo. Nie trzeba wcale daleko wyjeżdżać, żeby zobaczyć jak ogromny w Polsce jest problem z alkoholizmem. Szczególnie wśród młodych ludzi. Impreza bez alkoholu, to nie impreza. Jak się nie napiję, to nie zatańczę. Alkohol rozluźnia atmosferę. Łatwiej się wtedy rozmawia. Człowiek jest taki wylewny i opowiada o rzeczach, o których na trzeźwo, nawet by nie wspomniał. Wszyscy jak jeden mówią, że to tylko zabawa. Od zabawy się zaczyna. Palacz, jak pali pierwszego papierosa, też nie bierze sobie do głowy tego, że za rok będzie musiał palić ich 20 dziennie. Jak podaje Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Polsce mamy ok:

1. 800 tyś. osób uzależnionych od alkoholu.
2. 1,5 miliona ludzi żyjących w otoczeniu alkoholika (współmałżonkowie, rodzice)
3. 1,5 miliona dzieci wychowujących się w rodzinach alkoholików
4. 2 miliony osób pijących szkodliwie

Statystyki są straszne ale jeszcze gorsze jest to, że wśród 15-latków:
1. 65,8% z nich piło alkohol w ciągu ostatnich 30 dni (71,5% chłopców, 60,3% dziewcząt)*
2. 29,2% z nich UPIŁO się w ciągu ostatnich 30 dni (38,1% chłopców, 20,8% dziewcząt)*

* Wyniki ogólnopolskich badań ankietowych ESPAD - 2003 ("Europejski Program Badań Ankietowych w szkołach na temat używania alkoholu i narkotyków" realizowany przez Instytut Psychiatrii i Neurologii we współpracy z Radą Europy. Badanie sfinansowane przez Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii i PARPA).

Statystyki są delikatnie mówiąc przerażające. Nie chce być czarnowidzem ale szczerze wątpię w to, że ten problem zniknie sam. Zostawiony sam sobie może jedynie zwiększać swoje rozmiary.

W wieku 15 lat nie odbiegałem od podanych statystyk. Sobotnie imprezy, sowicie zakrapiane alkoholem, to było coś, na co człowiek czekał cały tydzień w nudnej szkole. Do głowy nie przychodziło mi to, że dojdzie do sytuacji, w której bez alkoholu będę czuł się źle wśród ludzi, których znam od lat. A właśnie do tego doszło. Jak sobie nie popiliśmy, to rozmowa w żaden sposób się nie kleiła. Jak łyknęliśmy dwa, albo osiem piwek, to buzia nie zamykała się nawet na chwile. Cudowne historie, to nic, że najczęściej zmyślone, a jeśli nie zmyślone, to odpowiednio ubarwione i odstające od rzeczywistości. To się nie liczyło, liczyła się chwila, w której wtedy byliśmy, w końcu się bawimy, nie?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pić czy nie pić
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.