Pięć lat prostoty. Za to właśnie go kochamy!
Sami nie wiemy, kiedy to się stało, ale faktem jest, że minęło pięć lat, odkąd nieznany Polakom kardynał z antypodów został wybrany na następcę św. Piotra. Paradoksem całej tej sytuacji było to, że większą "sensacją" od wyboru nowego papieża był w świecie katolików fakt abdykacji Benedykta XVI.
Styl bycia Franciszka sprawił jednak, że media szybko zaczęły się nim interesować. W końcu, czy jakikolwiek inny duchowny doczekał się "świeckiej kanonizacji", czyli otrzymał tytuł Człowieka Roku Magazynu "Time"? I, choć jest zdecydowanie za wcześnie, aby pisać ambitne podsumowania pontyfikatu Franciszka, to jednak pokusiliśmy się o podzielenie z Wami refleksją nad tym, co zachwyca nas w pontyfikacie i stylu bycia papieża Franciszka - i za co jesteśmy mu wdzięczni:
1. Prostota i wyrazistość w mówieniu o wierze. Cenimy pisma i homilie Jana Pawła II czy Benedykta XVI, ale musimy przyznać, że przebrnięcie przez te pisma nie było wcale łatwe (jedną stronę "Pamięci i tożsamości" czytałam czasem kilka razy). Franciszek wypowiada się konkretnie i prosto, a do tego posługuje się porównaniami, które jest w stanie zrozumieć każdy człowiek - również prosty, nienadążający za retorycznymi zawijasami i nieczujący się pewnie w meandrach teologii.
2. Podjęcie na nowo tematów związanych z ochroną środowiska. Dla nas to kwestia bardzo osobista - od dawna angażujemy się w pomoc zwierzakom, jesteśmy wegetarianami, jeździmy na rowerach i uwielbiamy wypoczywać na łonie natury. W encyklice "Laudato si" Franciszek przypomina nam, że "czynienie ziemi sobie poddanej" nie oznacza wcale bezmyślnego niszczenia i tłumaczy, że nadmierna eksploatacja naturalnych dóbr odbija się na zdrowiu i życiu zwłaszcza ludzi ubogich - na przykład mieszkańców Afryki.
3. Zwrócenie uwagi na problem ubóstwa. Choć nie pławimy się w luksusie, to jednak trzeba przyznać, że jako młodzi, zawsze syci Europejczycy nie do końca byliśmy sobie w stanie wyobrazić, jak żyje się wtedy, kiedy nie wiadomo, czy następnego dnia będzie co włożyć do garnka - a być może nie rozumiemy tego nadal. Ojciec Święty nieustannie kieruje wzrok chrześcijan na problemy tych, którzy nie mogą kupić sobie designerskiej torebki z popularnej sieciówki, lecz w pocie czoła te torebki szyją - często za głodowe stawki. Taka zmiana optyki naprawdę uczy wrażliwości i wdzięczności za to, co sami posiadamy.
4. Świadomość, że nie każdemu musi się podobać to, co robimy. Franciszek jest bez wątpienia "katolickim celebrytą"- mnóstwo ludzi go uwielbia i powołuje się na jego słowa, ale z drugiej strony nie brak osób (przeważnie konserwatywnych bądź wręcz bliskich lefebrystom), które się z nim nie zgadzają, a nawet posądzają o "wprowadzanie do Kościoła ducha modernizmu". Franciszek chyba niespecjalnie się tym przejmuje - po prostu realizuje cele, jakie przyjął na początku pontyfikatu. W dobie "lajkofilii", czyli palącego społeczeństwo dążenia do zdobycia uznania, taka stałość i pewność własnych dążeń naprawdę robi wrażenie!
A Wy, za co podziękowalibyście Franciszkowi?
Tekst ukazał się na blogu katolwica.blog.deon.pl
Skomentuj artykuł