Prorodzinny tort - refleksja po kolędzie

Prorodzinny tort - refleksja po kolędzie
(fot. PAP/Leszek Szymański)
ks. Paweł Muranowicz / artykuł nadesłany

Po sześciu tygodniach spędzonych w domach swoich Parafian cieszę się że jestem bliżej ludzi, do których zostałem posłany. Wchodząc do ich domów, wchodzę jednocześnie w ich życie, w sprawy łatwe oraz trudne. Dla mnie ten czas, to wyzwanie zetknięcia się z rzeczywistością - nie zawsze piękną, wygodną i słodką jak urodzinowy tort.

Dom rodzinny - dom medialny

W kontekście duszpasterskich wizyt postanowiłem porównać realny obraz polskich domów z obrazem jakości życia ukazywanego na ekranach telewizyjnych. Już na samym początku analizy widać bardzo dokładnie ogromną sprzeczność i konflikt faktów. Medialne światło iluzorycznej troski rządzących o interesy narodu traci swój blask w przerażającym tempie. Dlaczego w obecnym szumie medialnym, który koncentruje się tylko na kilku nazwiskach lub kłótniach światopoglądowych brakuje czasu i miejsca dla spraw związanych z przyszłością naszego narodu, który powoli umiera?!?

Bez rodziny nie ma narodu

W ponad dwunastotysięcznej parafii w województwie łódzkim, do nielicznych należą te rodziny w których jest dwoje, troje lub więcej dzieci. Jeśli weźmiemy pod uwagę informację podaną w styczniu tego roku przez Polską Agencję Prasową, że pod względem dzietności Polska jest na 209. miejscu wśród 222 państw, które taką statystykę prowadzą, to oczywiste, że liczba dzieci w Polsce systematycznie będzie się zmniejszała, a w takiej sytuacji krajowi może grozić wyludnienie. Trzeba jeszcze pamiętać o kilku milionach polskich bezrobotnych wyjeżdżających za granicę, którzy będąc jeszcze w swoim kraju nie otrzymali pomocy, gdy takiej potrzebowali.

Rozmawiając przez czterdzieści dni z ludźmi różnych zawodów i stanów, wiem i jestem bardzo mocno przekonany, że priorytetem politycznej troski o naród powinna być RODZINA, która od zawsze była uważana za najważniejszą komórkę społeczną. Czy jest tak nadal?

Teraz spokojni, ale co dalej?

Po skończonym, intensywnym czasie tak zwanej wizyty kolędowej włączyłem wreszcie telewizor z nadzieją usłyszenia pozytywnych informacji o polityce prorodzinnej, walce z bezrobociem, dożywianiu dzieci, trosce o emerytów itp. Utopia… Widzę i słyszę:
Przy symbolicznym torcie ozdobionym jadalnymi banknotami premier Tusk ukazuje opinii publicznej wielki entuzjazm z uzgodnionego w piątek (08.02.2013r.) budżetu UE na lata 2014-2020. Możemy być spokojni - jak zapewnił minister Rostowski - o ewentualne, wprowadzone zmiany w budżecie, które dla Polski będą raczej korzystne. Spokojni możemy być przynajmniej do roku 2020, gdyż rozwój gospodarki - jak stwierdził minister finansów - jest zapewniony mniej więcej w tym samym tempie, co w ostatnich pięciu latach.

Otrzymane przez Polskę 105,8 mld euro zdaniem pana prezydenta Bronisława Komorowskiego jest wielkim sukcesem i szansą nie tylko dla polskich dzieci ale i przyszłych wnuków. Fakt owego sukcesu - zdaniem pana prezydenta - powinien być źródłem satysfakcji i radości dla wszystkich, ale także źródłem nadziei…

Gospodarka to rodzina

Rozwój gospodarki nie będzie zapewniony ani na sekundę jeśli nie będzie zapewniony rozwój rodzinie, która jest podstawą gospodarki. Tylko i wyłącznie zdecydowana polityka prorodzinna państwa może zapobiec pogłębiającej się destabilizacji, która najbardziej widoczna jest nie w telewizyjnym ekranie ale w polskim domu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prorodzinny tort - refleksja po kolędzie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.