Upaść, aby wstać... na EURO 2012

Upaść, aby wstać... na EURO 2012
(fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
www.marcin1985.blogspot.com

Gdy miał 11 lat, jego ojciec dźgnął nożem jego matkę i zabił ją. Chłopak został bez matki i ojca. Zaopiekowała się nim babcia. Otoczyła go troską i miłością. Wychowywała, jak to sam określa, na religijnego człowieka.

Nieuchronnie zbliża się najbardziej wyczekiwany dzień dla fanów piłki nożnej. Już 8 czerwca będzie można stanąć do hymnu przed telewizorem. Samochód ma już przyczepioną flagę, koszulka leży wyprasowana w szafie i czeka na godzinę "zero". Nieważne już są wyzwiska i obrzucanie błotem polskich piłkarzy przez pana Tomaszewskiego, nieważne jest to, że nie mamy skończonych wszystkich dróg, nieważne jest to, że związkowcy straszą strajkami w czasie mistrzostw i w końcu, nieważne jest to, jakiemu klubowi się kibicuje, ponieważ gra reprezentacja Polski. A mamy w tej reprezentacji piłkarzy, którzy są naprawdę wartościowi, nie tylko sportowo.

Historia

W wieku 8 lat trafił na treningi do Rakowa Częstochowa. Do piłki ciągnął go wujek, który był piłkarzem. Zawsze powtarzał mu, że będzie kiedyś bardzo dobry. Można powiedzieć, że zaczął tak, jak tysiące innych dzieciaków, które marzą o tym, że kiedyś będą strzelać bramki dla reprezentacji. Marzył i on. Niestety życie nie oszczędziło mu bólu i cierpienia. Gdy miał 11 lat jego ojciec dźgnął nożem jego matkę i zabił ją. Chłopak został bez matki i ojca. Zaopiekowała się nim babcia. Otoczyła go troską i miłością.

Wychowywała, jak to sam określa, na religijnego człowieka. Za namową wujka nie zrezygnował z piłki i trenował dalej, mimo tego, że pojawiały się różne problemy. Często trzeba było dojeżdżać dwie godziny na trening i dwie godziny z niego wracać. W sercu gdzieś cały czas towarzyszyła mu tęsknota za mamą. Tak jest do dnia dzisiejszego. Każdą bramkę dedykuje swojej mamie. Każdy sukces, jaki osiąga, oddaje jej i wie o tym, że ona gdzieś tam z góry patrzy na niego. Dlatego robi wszystko, aby była z niego dumna. Stara się być dobrym człowiekiem i przykładem dla innych. Dowodem na to, że mimo przeciwności i trudności jakie spotyka się na swojej drodze, czasami nawet tragedii, trzeba iść dalej i walczyć o swoje życie, o to, aby być dobrą osobą.

Świadectwo

W świecie tak jest, że jak ktoś mądry coś powie i okaże się to nie głupie, to potem powtarzają to ludzie przez setki lat. W różnych miejscach, różnym czasie i bardzo różnych sytuacjach. Dobrze jak słowa, które przekazujemy niosą za sobą coś dobrego, gorzej jeśli ładunek emocjonalny tych słów jest, delikatnie mówiąc negatywny. W tym momencie przypomina mi się scena z filmu "Batman: Początek", kiedy to mądry służący Alfred musi podnieść z fizycznego i emocjonalnego upadku Brucea Waynea. Mówi wtedy do niego, "Paniczu Bruce, wie Pan po co upadamy? Po to, żeby wstać. W innym wypadku upadki nie mają sensu". Jakie mądre to słowa. Z tego samego założenia wyszedł chyba bohater tego artykułu, ponieważ nie poddał się, a dzisiaj jest kapitanem reprezentacji polski w piłce nożnej. Zawodnikiem najlepszego obecnie klubu piłkarskiego w Niemczech oraz szczęśliwym mężem, chcącym zbudować prawdziwą rodzinę razem ze swoją żoną. Nie wstydzi się swojej wiary i chce się nią dzielić z innymi:

Chciałbym, aby tak dobrych ludzi na tym świecie było jak najwięcej. Niech czas zbliżających się mistrzostw będzie pełen emocji, bramek, radości i niezapomnianych wrażeń dla tych na stadionach i dla tych przed telewizorami. Naszej reprezentacji i jej kapitanowi życzę, aby wygrali jak najwięcej. Nawet jeśli nie wyjdą z grupy, a zostawią serducho na boisku, to należy im się szacunek za walkę jaką podjęli. POLSKA !!! POLSKA !!! POLSKA !!!

P.S. Wywiad, który był iskrą do napisania tego artykułu jest ogólnie dostępny: seria TVP Niepokonani (rozmowę z Jakubem Błaszczykowskim przeprowadził Krzysztof Ziemiec).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Upaść, aby wstać... na EURO 2012
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.