Andrea Tornielli: Diabły szaleją na samo wspomnienie o Ojcu Pio i papieżu Wojtyle
Dlaczego na poprzednich stronach rozwodziliśmy się nad szczególną relacją między Ojcem Pio z Pietrelciny a Janem Pawłem II? Między zakonnikiem ze stygmatami, ogłoszonym przez papieża Wojtyłę błogosławionym, a następnie świętym, a samym polskim papieżem, który już był błogosławionym, a teraz jest już święty? Wyjaśnienie zawiera się w słowach innej wyjątkowej postaci, dziekana włoskich egzorcystów, księdza Gabriele Amortha. Kapłana, który mimo swojego wieku walczył z diabłem – pisze Andrea Tornielli w książce „Ojciec Pio. Święty, który walczył z diabłem”.
[Ksiądz Gabriele Amorth] wielokrotnie zwracał uwagę na to, jak Ojciec Pio i papież Wojtyła byli i nadal są szczególnie oblegani przez pana ciemności. Ojciec Amorth wspominał ten związek i inne epizody dotyczące walk Ojca Pio z diabłem także w niedawno wydanej książce „L’ultimo esorcista”. I opowiadał na przykład, że tylko raz w życiu miał bezpośrednią styczność z księciem ciemności. „Przez te wszystkie lata nigdy nie miałem bezpośredniego kontaktu z Szatanem. Poza jednym przypadkiem. Byłem księdzem przez krótki czas, nie pamiętam dokładnie jak długo.
Pojechałem na tydzień modlić się do parafii oddalonej o dziesięć kilometrów od Brescii. Proboszcz nazywał się Faustino Negrini. Był tam od czterdziestu lat. Był kochany. Dwa tysiące dusz go uwielbiało i naśladowało we wszystkim”. Pewnego dnia proboszcz powiedział do młodego ojca Gabriela: „Chodź ze mną”.
Ci, którzy są w łasce Bożej, nie muszą się lękać
Zaprowadził mnie do zakrystii – wspomina Amorth – w której była kobieta. Przedstawiła się: „Dzień dobry, jestem Agnese Salomoni”. Nigdy nie zapomniałem jej nazwiska. Do dziś pamiętam tembr jej głosu. Nie wiem, dlaczego Don Faustino to zrobił. Może chciał mnie wtajemniczyć we wszystkie ważne wydarzenia w swojej parafii? W każdym razie chciał, aby Agnieszka opowiedziała mi swoją historię. Słuchałem jej przez długi czas. Byłem przerażony. Agnieszka miała szesnaście lat, gdy wszedł w nią Szatan. Dlaczego w nią wszedł? Don Faustino, który miał pozwolenie od biskupa swojej diecezji, aby ją egzorcyzmować, zwrócił się podczas egzorcyzmu na Agnieszce do Szatana. „Dlaczego wszedłeś do jej wnętrza? Odpowiedz mi w imię Chrystusa” – zapytał dziewczynę kapłan. (…) Gdy wracam myślami do odpowiedzi, jaką dał Szatan, to jeszcze dziś brakuje mi słów: „Bo Agnieszka jest najświętsza w parafii, najczystsza, najbardziej nieskalana. I dlatego uczyniłem ją swoją”. Jest to wielka tajemnica. To prawda, że ci, którzy są w łasce Bożej, nie muszą się lękać. Że Szatan niewiele może zrobić przeciwko tym, którzy żyją w łasce Bożej. Ale prawdą jest też, że Szatan pragnie uczynić swoimi zwłaszcza tych, którzy są święci, tych, których dusza i ciało są całe z Boga. Egzorcyzmy mające na celu uwolnienie Agnieszki były bardzo ciężkie. Godziny i godziny gorzkiej walki. Trwały latami.
Ta długa i bardzo trudna walka z diabłem miała również decydujący etap w San Giovanni Rotondo, w klasztorze, w którym mieszkał święty z Gargano: Kiedyś Don Faustino zabrał ją aż do Ojca Pio z Pietrelciny. Przebył setki kilometrów, by szukać dodatkowej pomocy. Jadąc z Lombardii do Puglii, spodziewał się wszystkiego. Samochód zatrzymywał się bez przerwy, mimo że nie miał żadnych usterek. Don Faustino był zmuszony kilka razy zjechać na pobocze i wysiąść z auta, aby zobaczyć, jakie problemy ma silnik. Dopiero gdy odmówił modlitwę, samochód w przedziwny sposób ponownie ruszył. Tylko po to, by po kilku kilometrach zatrzymać się znowu. Była to męcząca i bardzo długa podróż. Ojciec Pio nie był egzorcystą, ale udało mu się wypędzić wiele demonów za pomocą prostych błogosławieństw i modlitw. Szatan bał się Ojca Pio.
Skuteczny egzorcyzm Ojca Pio
Wszystkie postoje, które musiał zrobić samochód, przerażona, a czasem wściekła postawa opętanej kobiety, były wyraźnymi znakami tego, jak bardzo Szatan obawiał się zakonnika z Pietrelciny. (…) Ojciec Pio zrobił dla niej niewiele lub nic. Egzorcyzmował ją, ale nie uwolnił. W drodze powrotnej Szatan był podniecony. I zaczął szydzić z Ojca Pio. Powiedział przez usta Agnieszki: „Ja mu to zrobiłem, ja mu to zrobiłem!”. Śmiał się. Krzyczał. Był upojony radością. A samochód przejechał wiele kilometrów, które dzieliły San Giovanni Rotondo od Brescii bez ani jednego postoju. Nie było już potrzeby bojkotowania podróży. Szatan nie wiedział jednak, że egzorcyzmy ojca Pio były na swój sposób skuteczne. Po niedługim czasie Agnieszka została uwolniona. Don Faustino nakazał Szatanowi, aby w imię Chrystusa powiedział mu, kiedy opuści ciało opętanej kobiety. Został zmuszony do wyjawienia mu dnia i godziny. Wszyscy parafianie zostali wezwani na plac kościelny. Agnes została uwolniona w jednej chwili, zaraz po rozpoczęciu rytuału, na oczach wszystkich. Była to radość i ulga dla całej wsi”.
Ojciec Amorth wspominał również, jak diabeł czasami bezpośrednio ingerował w relacje między Ojcem Pio a jego kierownikami duchowymi: „Szatan nie ma twarzy. Jest czystym duchem i jeśli chce się uobecnić, musi przybrać fałszywe ciało w zależności od tego, co chce uzyskać”. Ojcu Pio demon przedstawiał się w postaci Jezusa, czasem Maryi, czasem przełożonego, czasem spowiednika. Ojciec Pio szedł do przełożonego i pytał go: „Przyszedłeś do mnie i kazałeś mi zrobić…”. „Nie. Absolutnie nie przy[1]szedłem do ciebie”. I w istocie, to nie był on. To był diabeł stosujący nierzadką sztuczkę, polegającą na pokazywaniu się z twarzą i ciałem, które nie istnieją w rzeczywistości.
Według ojca Amortha „przeciwko diabłu każdy musi znaleźć własną miarę”. Sami księża, którzy praktykują egzorcyzmy, „muszą po drodze odkryć, które z ich działań jest najbardziej skuteczne wobec Szatana. Może być jeden egzorcysta, który wspominają o Ojcu Pio, wywołuje gwałtowną reakcję u opętanego, a inny, wspominając o nim, nie zdoła wywołać żadnego efektu. W każdym razie nawet po jego śmierci wydaje się, że skromny kapucyn ze stygmatami jest nadal potężną tarczą przeciwko siłom szatańskim. Że diabeł nadal się go boi i jeśli się go przywoła, może nadal pomagać w uwolnieniu opętanych”.
Jednak nie tylko święty z Gargano znajduje się na szczycie listy zaprzysięgłych wrogów Szatana i najskuteczniejszych orędowników wobec pana tego świata.
Papież Wojtyła uratował świat
Szatan – mówił Amorth – rozmawiał kiedyś ze mną obszernie o Janie Pawle II. Do dziś pamiętam zachrypnięty głos księcia ciemności. Mówił do mnie na krótko przed swoim odejściem. To było jak wyznanie, które chciał mi uczynić, zanim mocą Chrystusa będę mógł go wypędzić. Oczywiście, jego słowa mogły być kłamstwem. Ale i tak warto je zgłosić, bo powiedział: „Karola Wojtyły nienawidzę. Wszyscy go nienawidzimy. Wojtyła zniszczył moje plany. Chciałem zniszczyć świat, ale to on obalił komunizm w Rosji i Europie Wschodniej, zanim udało mi się zrealizować mój plan. To były lata, kiedy całe kraje żyły w terrorze. Wprowadziłem je w permanentny stan terroru. Druga wojna światowa była moim arcydziełem. Ale to, co nastąpiło potem, komunizm z jego milionami zabitych, a przede wszystkim głodem i cierpieniem całych populacji, było wisienką na torcie, która przewyższała w dobroci sam tort. Polak pomógł przywrócić światło. I zabrał wielu młodych ludzi z moich rąk. Byli moi. Wtajemniczyłem ich w zło. Żyli dla mnie, niektórzy świadomie, niektórzy nieświadomie. On mi ich odebrał. Nienawidzę go za to. I zawsze będę go nienawidzić”.
Dlatego też – dopowiada ojciec Gabriel – gdy wspomina się o Janie Pawle II podczas egzorcyzmu, opętany dosłownie się pieni. Swoją drogą wierzę, że diabeł bardzo walczył z beatyfikacją Jana Pawła II i jeszcze mocniej będzie walczył z jego kanonizacją. Nie uda mu się jednak temu zapobiec, ponieważ Szatan jest wielkim przegranym, natomiast Bóg zawsze wygrywa. Także kiedy wspomina się Ojca Pio z Pietrelciny, demon wpada w szał, staje się wściekły i wzburzony. Ale kiedy wspomina się Jana Pawła II, bywa jeszcze bardziej brutalny, niekontrolowany. Szatan nienawidzi Jana Pawła II i często mówi: „nienawidzę go z większą intensywnością niż Ojca Pio”.
Oto więc dwaj ludzie, dwaj święci, zakonnik ze stygmatami i polski papież, połączeni w tajemniczy sposób nawet po śmierci i wciąż obaj przywoływani przez tych, którzy pełnią delikatną funkcję egzorcystów w tych rzadkich przypadkach ludzi naprawdę opętanych przez diabła.
Fragment pochodzi z książki „Ojciec Pio. Święty, który walczył z diabłem”
Skomentuj artykuł