Moda na obce obyczaje

Moda na obce obyczaje
(fot. Roadsidepictures/flickr.com)
ks. Marek Dziewiecki

Życie nie znosi pustki. Im bardziej w jakimś środowisku są lekceważone narodowe tradycje, religijne święta czy wartościowe obyczaje, tym łatwiej ich miejsce zajmują tradycje i obyczaje pogańskie, często powierzchowne czy wręcz szkodliwe. Przenoszenie tego typu zwyczajów zwykle powoduje, że w kolejnych krajach są one przeżywane jeszcze bardziej powierzchownie i z jeszcze mniejszą świadomością ich genezy oraz sensu niż w krajach pochodzenia.

Halloween najhuczniej obchodzony jest w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Irlandii, Szkocji i Anglii. Wywodzi się z celtyckiego obrządku Samhain. Ponad dwa tysiące lat temu w ostatni dzień października żegnano lato, witano zimę oraz obchodzono święto zmarłych. Celtowie wierzyli w to, że w dzień Samhain zacierała się granica między zaświatami a światem ludzi żyjących, zaś duchom – zarówno złym, jak i dobrym – łatwiej się przedostać do świata istot żywych. Duchy przodków czczono i zapraszano do domów, natomiast złe duchy próbowano odstraszyć. To właśnie z wiary w konieczność odstraszania złych duchów wywodzi się zwyczaj przebierania się w ów dzień w dziwaczne stroje, a także zakładania odstraszających masek. Nazwa halloween jest prawdopodobnie skrótem od All Hallows Eve – wigilia Wszystkich Świętych. W halloween w Nowym Jorku organizowane są homoseksualne parady, a najbardziej znana z nich odbywa się w dzielnicy Greenwich Village. Można oczekiwać, że w najbliższej przyszłości także w Europie i Polsce aktywiści gejowscy będą próbowali wykorzystać halloween do swoich celów. Promowanie halloween w wielu polskich szkołach i w dominujących mediach dokonuje się w powierzchownej formie, w oderwaniu od pierwotnego sensu tego zwyczaju i w oderwaniu od jakiejkolwiek refleksji na temat życia, przemijania i sensu śmierci.

W ostatnich latach, jeszcze bardziej niż halloween, promowane są w Polsce tak zwane walentynki, obchodzone 14 lutego. Również ten zwyczaj przywędrował do nas zza oceanu. W USA to święto nazywa się dniem św. Walentego. W Polsce zwykle jest pomijany milczeniem fakt, że chodzi tu o wspomnienie świętego patrona osób przygotowujących się do małżeństwa i do założenia rodziny. W polskich centrach handlowych i na polskich pocztówkach pozostały już tylko bliżej nieokreślone „walentynki”. W dominujących u nas mediach i reklamach walentynki zostały zredukowane do poziomu kiczowatych prezentów. Są ponadto szkodliwe wychowawczo, gdyż sugerują nastolatkom, że ideałem jest przeżywanie zakochania i romansów, a nie dorastanie do miłości, małżeństwa i rodziny. Walentynki niebezpiecznie idealizują zakochanie, a przez to wprowadzają młodych ludzi w błędne przekonanie, że zakochanie to najpiękniejsza forma więzi między kobietą a mężczyzną. Tymczasem zakochanie to jedynie przemijający okres zauroczenia emocjonalnego, w którym nierzadko dochodzi do krzywd, cierpień i rozczarowań. Prawdziwym powodem do świętowania – i podstawą szczęśliwego małżeństwa – jest miłość, a nie zakochanie. Jednak miłość nie jest promowana w mediach ani w centrach handlowych, gdyż stawia ona wysokie wymagania i nie wiąże się z zakupami, ale ze stawaniem się bezinteresownym, wiernym i ofiarnym darem dla drugiej osoby.

DEON.PL POLECA

Nowe zwyczaje to nie tylko przejaw amerykanizacji, która stanowi zagrożenie dla naszych rodzimych tradycji, to także kwestia komercji i promocji konsumpcjonizmu. Są one wykorzystywane przez biznes i media do zwiększenia popytu między Bożym Narodzeniem a Wielkanocą, który dla producentów i handlowców jest okresem zmniejszonych zysków. Za zwyczajami, przeniesionymi z obcych kultur, nie kryje się żadna głębia treści ani żadna wartość wychowawcza, a jedynie komercja, puste gesty, niepokojące maski czy kiczowate prezenty.

Najlepszą obroną przed tego typu obcymi i powierzchownie przeżywanymi zwyczajami jest powrót do pogłębionego przeżywania naszych rodzimych świąt i tradycji. Szczególne znaczenie i bogate przesłanie ma uroczystość Wszystkich Świętych oraz Wspomnienie Wszystkich Zmarłych. To nie tylko wizyta na cmentarzu, chryzantemy i porządkowanie grobów. To przede wszystkim modlitwa za zmarłych oraz wspominanie tych, którym zawdzięczamy życie i wychowanie. To także uświadamianie sobie wielkiej miłości Boga do ludzi. Tej miłości, której nie pokona śmierć ani grób. Bóg nas kocha nieodwołalnie i dlatego daje nam życie na zawsze, gdyż zawsze będzie nas kochał. 1 i 2 listopada to zaproszenie do refleksji nad sensem życia i istotą naszego powołania. To dobra okazja do tego, by przypominać dzieciom i młodzieży o tym, że każdy z nas powołany jest do świętości, czyli do wielkiej miłości na wzór Chrystusa oraz łączności z tymi, którzy Go niezwykle pięknie naśladowali. Bóg daje nam życie wieczne, gdyż każdego człowieka kocha nieodwołalnie. Ale daje nam też prawdziwą wolność i dlatego to od nas zależy, jak wygląda nasze życie doczesne i jak będzie wyglądać – życie wieczne.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Moda na obce obyczaje
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.