Od czego jest tato?
Trudno być dobrym człowiekiem, bardzo trudno być dobrym mężem, najtrudniej być dobrym ojcem.
Zbigniew Kłapa
Rodzice to najbliższe dziecku istoty, którym powierza ono swoją bezbronność, szuka ochrony i miłości. O mamie pisano poematy, wiersze, piosenki, wiele jest o niej książek i artykułów. O tacie – trochę mniej. A jednak rola taty jest nie mniej ważna, bowiem mama, która ma w ojcu oparcie, jest spokojna i pogodna, daje dziecku poczucia bezpieczeństwa. „Mama to nie jest to samo co tato!” – śpiewają dzieci z Arki Noego. Od czego jest więc tato?
Od kochania mamy i dzieci
Podstawowym warunkiem zostania dobrym ojcem jest najpierw bycie dobrym mężem. Trwały związek rodziców jest podstawą poczucia bezpieczeństwa dzieci. Kochający się rodzice zapewniają im prawidłowy rozwój emocjonalny. Kiedy dzieci widzą, że tata przytula mamę, jest dla niej czuły i miły, wiedzą, że są bezpieczne i kochane. Tato okazuje miłość inaczej niż mama. Mama przytula, całuje, mówi „moje skarby”, „kochanie”. Tato poklepie po plecach, zrobi „samolot”, weźmie „na barana”, przybije „piątkę”, a kiedy zepsuje się zabawka, od razu ją naprawia. Pokazuje synowi jak zrobić karmnik, razem z nim zakłada akwarium. Uczy córkę jazdy na rowerze, a kiedy ta się denerwuje – „głupi rower!”, bez słowa reguluje małe kółka. Cierpliwie słucha opowieści o tym, co zrobiła koleżanka w szkole albo „ratuje” córeczkę przed pająkiem, który znalazł się u niej na biurku. Filmuje występy dzieci w szkole, idzie na wywiadówkę, odbiera maluchy z przedszkola. Sprawiedliwie kupuje zawsze tyle wafelków, ile jest dzieci plus jeden dla mamy. Nie zapomina o urodzinach dzieci (czasem mama musi mu przypomnieć), budząc wszystkich rano śpiewaniem „Sto lat”. Ściga się z dziećmi w parku, gra z nimi w piłkę, uczy pływać. Wszystkie te gesty, czyny i zachowania mówią dzieciom „tato mnie kocha!” W tych znakach dzieci widzą miłość taty i wiedzą, że tylko im poświęca swoją uwagę. W ich świecie oznacza to – „jesteśmy dla taty najważniejsi”.
Od dbania o rodzinę i o dom
Odpowiedzialny mężczyzna/mąż/ojciec angażuje się w życie rodziny. Wiele czynności w domu może wykonać tylko on, a mama i dzieci na niego liczą. To on naprawi skrzypiące drzwi, odpadające kółko od kosiarki, wywierci dziurę wiertarką w ścianie, by powiesić w korytarzu wieszak. On pomoże mamie w myciu okien, trzepaniu dywanów, razem z dorastającym synem przemebluje pokój. Tato zabiera rodzinę do kościoła, podnosi do góry dziecko, by zobaczyło główny ołtarz, daje mu pieniążka „na ofiarę”. Kontroluje korzystanie z Internetu i komputera, sprawdza zeszyty, interesuje się postępami w szkole. Telefonuje do dorastającego syna, który miał wrócić pół godziny temu, a jeszcze go nie ma. Aktywnie słucha dzieci i stara się pomagać w rozwiązywaniu ich problemów, bo wie, że dziecięce problemy są bardzo ważne. W wielu rodzinach głównym zadaniem męża i ojca jest przede wszystkim dbałość o byt. Ale nie tylko... Odpowiedzialny tato zdaje sobie sprawę z tego, że po pracy zawodowej czeka go „robota” w domu. Jednak rezultaty takiej pracy dają wymierne efekty. Dzieci wiedzą, że mogą liczyć na ojca, a mama ma w nim oparcie.
Od pokazywania, jak dobrze żyć
Łagodna postawa wychowawcza połączona z okazywaną czułością to cechy dobrego taty. Używanie siły (kary fizycznej i psychicznej) w stosunku do dzieci powoduje jedynie pobieżne przyswojenie norm etycznych i poczucie winy. Wychowanie moralne i społeczne zależy od obrazu taty. Nie można się po dziecku spodziewać, iż samo uporządkuje sobie właściwą hierarchię wartości. Tato modli się razem z mamą, zaprasza do modlitwy dzieci, a one naśladują go, bo jest dla nich naturalnym autorytetem. Mądry tato kupuje z synem materiały i pokazuje, jak naprawić zepsuty murek. Mówi mu „najpierw myśl, a potem rób”, systematycznie, do znudzenia, aż w pewnym momencie syn zaczyna w ten sposób działać. Córce mądry tato mówi, że jest mądra, a nie że jest ładna. Kochający ojciec wie, że dzieci mają dobre i złe dni. W tych „dobrych” słucha, rozmawia, śmieje się, żartuje, a w „złych” pociesza, przytula, daje cukierka.
Tato ma swoje zasady, nie zmienia ich pod wpływem impulsu. Daje dzieciom jasno do zrozumienia, że dobro to dobro, zło to zło, a krzywdy trzeba naprawić. Nie prawi „kazań”, jak mama. Mówi jasno i konkretnie, że dziewczynkę, która np. przypadkowo „oberwała kamyczkiem” od synka trzeba przeprosić, bo rzucanie kamieniami może prowadzić do tragedii. Tato przepuszcza przodem mamę, babcię i córki, otwiera im drzwi od samochodu, podaje rękę na spacerach – syn to widzi. W taki sam sposób zaczyna traktować kobiety. Jeszcze czasem zdarza się mu powiedzieć o pani w szkole – „ona”, ale tato za każdym razem zwraca mu łagodnie uwagę, że nie „ona” a pani.
Mądry tato nie każe kłamać dziecku, że nie ma go w domu, gdy ktoś telefonuje. Zna kolegów swoich dzieci, rozmawia z nimi, z szacunkiem ich traktuje. Sam nie używa wulgarnych słów i nie pozwala, by inni ich używali. Uczy kochać zwierzęta, troszcząc się o nie i podpowiadając dzieciom jak należy o nie dbać. Taki ojciec wie, że gdy jest zmęczony, może liczyć na swoje dzieci, że dadzą mu chwilę spokoju, bo zawsze spełniał obietnicę, że potem się z nimi pobawi. Dzieci wiedzą, że na tatę można liczyć, że wypełni zawsze to, co obiecał i biorą z niego przykład. Mama wie, że jak mąż coś powie, to nie są to tylko puste słowa.
Od wiary w możliwości dzieci
Mamy drżą o swoje dzieci, martwią się, że zrobią sobie krzywdę. Po prostu chcą je chronić. Ojcowie inaczej – stawiają swoim dzieciom wyzwania, uczą nowych rzeczy, umiejętności, mobilizują do rozwoju. Pozwalają na wchodzenie na drzewo, malowanie płotu, naprawę filtra w akwarium, uczą zasad gry w piłkę, jazdy na nartach. Jednocześnie bacznie obserwują i czujnie je asekurują, by były bezpieczne. A gdy dziecku uda się pokonać strach albo nauczyć się różnych czynności, chwalą je, zauważają sukcesy, bo dzieci w oczach taty szukają uznania. Świadomość, że „mój tato” docenia „moje” osiągnięcia, ma kolosalne znaczenie dla poczucia ich własnej wartości. Mądry tato nie mówi: „Jeszcze nie skończyłaś tego zadania?” tylko dając „żółwika” stwierdza: „O... już niewiele ci zostało do zrobienia!”. Nie karci dzieci za marny efekt pracy, ale chwali za ilość włożonego wysiłku.
Nie mówi „Coś ci nie wyszło!” tylko „Widzę, że się napracowałeś i nawet ci to nieźle wyszło, a jakby jeszcze coś dodać byłoby super!”. Chwali za najmniejsze sukcesy „Świetnie pościeliłaś łóżko”, „Ale szybko biegasz”, „Dziś tak szybko rano ubrałaś się do szkoły!”, „Sam pomyślałeś o skoszeniu trawy!”. Akceptuje „pozdzierane” kolana u syna czy córki, brudne ubranie po grze w piłkę, ciepło śmieje się z brudnych policzków i rąk. Szanuje prywatność córki i puka do jej pokoju, wymaga pewnych „domowych” zasad, kulturalnych zachowań przy stole.
Świat dziecka jest piękniejszy, gdy jest w nim tato. Podstawowe postawy społeczne dzieci przejmują od ojca, a nie od matki. Ojcowie uczą prawidłowych relacji w rodzinie, a to co się w niej dzieje, jest dla dzieci pierwszą szkołą życia. To ojcowie sprawiają, że każdy członek tej grupy jest ważny i ma odpowiedzialną misję do spełnienia.
*Selwana Barbara Szołek – nauczycielka wychowania przedszkolnego z edukacją wczesnoszkolną w Zespole Szkół w Studzianie
Skomentuj artykuł