Styczniowy numer "Don Bosco"
Kto ufa mediom tzw. głównego nurtu sam sobie winien. Kto bezkrytycznie czerpie z nich wiedzę o życiu, chce żyć w świecie ułudy. Główne media w Polsce od czasu upadku komunizmu, poza nielicznymi wyjątkami, nie stały się środkami komunikacji społecznej. Wciąż są środkami masowego przekazu.
Najbardziej oglądalne telewizje, najbardziej słuchalne stacje radiowe, wysokonakładowa prasa serwują nam pluralizm światopoglądowy na miarę Henry Forda, który oferował klientom samochód w dowolnym kolorze, pod warunkiem, że wybiorą czarny. Stoją za tym przekazem interesy ekonomiczne, polityczne, ideologie i uwikłania z przeszłości.
Kto swoją tożsamość opiera na wierze, Ewangelii, przykazaniach, nauce Kościoła zauważa to bez większych trudności. Chrześcijańska tożsamość zawsze w historii pomagała nam demaskować światopoglądowe iluzje. To dlatego nieludzkie ideologie nigdy nie były w Polsce popularne. Jednak dla kogoś, kto nie jest pewny swojej tożsamości, medialny lep będzie dużo większym zagrożeniem. To media będą mu podawać na tacy, co myśleć, kogo podziwiać, a z kogo się śmiać, co jest trendy, a co jest "obciachem". I nawet gdyby odkrył, że jest manipulowany, ciężko byłoby mu pożegnać się z poczuciem bezpieczeństwa, płynącym z bycia w ogromnej większości "normalnych".
Ten numer naszego magazynu poświęcamy postępującemu łamaniu granic, tego co przyzwoite. Dla wielu rodziców i wychowawców nachalność mediów propagujących styl życia sprzeczny z ich światem wartości utrudnia przekazywanie dzieciom i wychowankom tego, co ich zdaniem ważne w życiu. Wielu być może zaczyna ustępować wobec tej - zdawałoby się - wszechogarniającej presji. Niepotrzebnie. Przyszłość może należeć tylko do tych, którzy świat wartości zbudują na skale znacznie solidniejszej niż sugestywne, ale puste w środku medialne fatamorgany.
ks. Andrzej Godyń SDB
redaktor naczelny
Skomentuj artykuł