Wodne zabawy arcybiskupa
Wspaniałe zamki i pałace z imponującymi założeniami parkowymi miały podkreślać potęgę, znaczenie i zamożność ich właścicieli. Tymczasem położony na przedmieściach Salzburga zamek Hellbrunn świadczy o wielkim poczuciu... humoru arcybiskupa Markusa Sittikusa von Hohenems.
Jak niemal wszystkie piękne zabytki solnego grodu, tak i ta wspaniała budowla zawdzięcza powstanie książętom arcybiskupom, którzy niepodzielnie sprawowali tu władzę duchową i świecką przez niemal pięćset lat.
Zamek Hellbrunn powstał w latach 1613-1615 jako letnia rezydencja jednego z najwybitniejszych arcybiskupów - Markusa Sittikusa von Hohenems. Budowę zlecił architektowi salzburskiej katedry Santino Solariemu. Powstała piękna, elegancka villa suburbana, wzniesiona według najlepszych wzorców włoskich, bardzo bliskich arcybiskupowi, który znaczną część swojego życia spędził w Italii.
Wnętrza urządzono zgodnie z duchem manieryzmu. Znajdziemy w nich obrazy dokumentujące dziwa przyrody - niecodziennych rozmiarów ryby, białe jelenie, konia z ośmioma kopytami, a także sprowadzone przez właściciela do Hellbrunnu z dalekich krajów, w tym nowo odkrytej Ameryki, egzotyczne gatunki ptaków i roślin (na przykład budzący niegdyś podziw, a dziś tak powszechny słonecznik). W zamku - zgodnie z ówczesną modą - jest także pokój chiński obity wzorzystymi tapetami.
Jednak najpiękniejsza jest sala paradna. Zdobią ją freski z arcybiskupimi herbami, podobiznami rzymskich cesarzy oraz iluzjonistycznymi obrazami włoskiej architektury, optycznie powiększającymi to stosunkowo niewielkie pomieszczenie. Obok znajduje się mały ośmioboczny pokój muzyczny znany ze znakomitej akustyki. Zasługi arcybiskupa Sittikusa na tym polu są epokowe - w znajdującym się w parku skalnym teatrze odbyło się pierwsze w Europie Środkowej przedstawienie operowe - "Orfeusz" Claudio Monteverdiego.
Największą atrakcją i symbolem Hellbrunnu są jednak - znajdujące się w przylegającym do zamku ogrodzie - tzw. wodne zabawy. W urządzonym w antycznym stylu parku, wśród grot, amfiteatrów i posągów postaci mitologicznych, w najmniej oczekiwanych miejscach poukrywane są otwory, z których co jakiś czas wytryska woda, oblewając zaskoczonych zwiedzających.
Szczególnie interesujące są marmurowy stół i krzesła w tzw. rzymskim teatrze. Specjalne dysze umieszczono bowiem w krzesłach, na których siadywali w czasie letnich przyjęć goście arcybiskupa. Gdy gospodarz uruchamiał urządzenie niczego nie spodziewający się goście byli spryskiwani wodą. Naturalnie arcybiskup siadał zawsze na miejscu, które jako jedyne nie było podłączone do instalacji wodnej.
Z technicznego punktu widzenia było to bardzo ciekawe i przemyślne rozwiązanie. Woda poza rolą głównego punktu programu rozrywkowego, napędzała także urządzenia imitując śpiew ptaków w grocie Neptuna oraz ruchome figurki w unikatowym mechanicznym teatrze.
Jeśli podczas wizyty w ogrodzie wodnych zabaw za bardzo zmokniemy, możemy poopalać się w promieniach alpejskiego już niemal słońca, na którejś z licznych ławek lub nawet wypocić się nieco, wspinając się na wzgórze, na którym stoi tzw. zameczek miesięczny - Monatsschlössl, w którym mieści się muzeum etnograficzne. Jego nazwa pochodzi od czasu, w jakim go zbudowano. Otóż, według legendy pewien znamienity gość arcybiskupa, być może bawarski książę, widząc wysokie wzniesienie, stwierdził, że ładnie wyglądałby na nim niewielki zameczek. Gdy po miesiącu - wracając z podróży - znów zatrzymał się w Hellbrunnie, zdziwił się niepomiernie, jak szybko zrealizował jego ideę energiczny i pomysłowy arcybiskup.
Skomentuj artykuł