Start w wakacje bez planu i bez paniki?

Start w wakacje bez planu i bez paniki?
(fot. archiwum zdjęć Ewy Świerżewskiej)
Logo źródła: WAM ed

O tym, że świętego spokoju nie warto kupować tabletem i że wakacje u dziadków mają sens, a dzieci powinny móc się ponudzić. O sposobie na niskobudżetowy i dobry wakacyjny czas oraz jak aktywnie wypocząć całą rodziną opowiada w rozmowie z Anną Ślusarczyk, Ewa Świerżewska - autorka książki Aktywni razem. Pomocnik pozytywnego rodzicielstwa, która razem ze swoimi córkami na rowerach przejechała wzdłuż i wszerz połowę Europy!

Wakacje wystartowały, rodzice nie mają pomysłu, planu, panikują, że nie zdążą zorganizować czasu swoim dzieciom. Co wtedy?

Nigdy nie jest za późno. Chyba że nie mogą wziąć urlopu, bo się za późno zorientowali. Ale nawet wtedy można coś wymyślić - teraz dni są bardzo długie, zawsze więc można spędzić razem popołudnie, no i weekend. Tu sprawa jest dość prosta, w tak krótkim czasie nie pojedziemy nigdzie daleko, warto więc zastanowić się, co ciekawego jest w najbliższej okolicy. Może jakieś ciekawe muzeum, może ktoś organizuje warsztaty, może jest jezioro albo staw i sprzęt wodny, może jest park, tereny do jazdy na rowerze. Gwarantuję, że w każdym miejscu coś się znajdzie, trzeba tylko chcieć!

DEON.PL POLECA

Nieco trudniej w kilka dni zorganizować dłuższy wypad rodzinny, choć jak najbardziej jest to możliwe. Musimy zastanowić się, co wszystkim sprawi największą frajdę. Bo przecież o to chodzi w wyjazdach wakacyjnych - ma być przyjemnie. Często trzeba negocjować, bo im większa rodzina, tym trudniej osiągnąć konsensus, jestem jednak pewna, że jest to możliwe. Musimy też ocenić możliwości: czasowe, finansowe itp. Potem najwyższa pora, by wyznaczyć kierunek i określić, jak będziemy spędzać czas. Ja oczywiście radzę, by aktywnie i razem!

Czasem jest tak, że budżet rodzinny nie pozwala na wakacyjny wyjazd, kolonię…

Dobre spędzanie czasu wcale nie musi się wiązać z wielkimi wydatkami. Możemy tak zaplanować czas, że dużą jego część dzieci spędzą w najbliższej okolicy, a nawet w domu. W każdym domu jest wiele ciekawych materiałów do twórczych zabaw, np. tak nieoczywistych jak mąka, sól i woda. Ładna pogoda będzie na pewno zachęcać do aktywności na powietrzu, a tam wystarczy piłka, kreda, może guma do skakania czy kapsle. Zabawy z naszego dzieciństwa są wciąż żywe, choć nieco zapomniane.

Wielu rodziców jest rozdartych, bo kochają swoje dzieci, ale jednocześnie tęsknią za czasem kiedy byli wolni i bez poczucia winy mogli realizować swoje pasje. W związku z tym wielu z nich decyduje się na urlop ze współmałżonkiem, a dzieci wysyła na wakacje do dziadków. Czy to "wyrodni rodzice"?

Nie ma nic niestosownego w tym, że ktoś chce spędzić czas z mężem czy żoną. Przeciwnie, jest to nawet dobre, bo oznacza, że łączące ich więzi nadal są dość silne. U dziadków dzieciom na pewno będzie dobrze, choć oczywiście warto, by część wolnego czasu spędziły też z rodzicami. Wtedy zmienia się rodzaj relacji. Bo gdy jesteśmy wdrożeni w rutynę zwykłego dnia szkolnego, gdy rano budzimy dzieci, wyprawiamy je do szkoły, idziemy do pracy, wracamy późno i nawet nie za bardzo mamy czas na wspólne rozmowy, bycie, zabawę - relacje nabierają specyficznego kształtu, są nieco zautomatyzowane. Dopiero w momencie, gdy mamy wszyscy mniej obowiązków, mniej stresu, a więcej czasu i więcej luzu, jesteśmy w stanie przyjrzeć się więzom łączącym nas z dziećmi i popracować nad nimi.

Wakacje trwają 2 miesiące. Urlop rodzica w optymistycznym wariancie trwa 3 tygodnie. Jak zagospodarować dziecku pozostały czas, szczególnie jeśli nie mamy wsparcia w "instytucji" dziadków lub cioć i wujków?

To jest zawsze bardzo trudne, na szczęście oferta dla dzieci zostających w domu podczas wakacji stale się poszerza. Wiem, że dotyczy to głównie dużych i średnich miast, jednak i w mniejszych pojawiają się różne propozycje. Dobrym, niedrogim rozwiązaniem jest korzystanie z "Lata w mieście", organizowanego przez szkoły. Często też w domach kultury można znaleźć zajęcia dla dzieci. No i oczywiście są też prywatne placówki z szeroką gamą wydarzeń dla dzieci. No a po pracy warto zaplanować czas tak, by nie tracić go na chodzenie po sklepach czy oglądanie telewizji, lecz w całości przeznaczyć na bycie razem.

A zna Pani sprawdzone sposoby na nudę? Jak odpowiednio  zareagować na stwierdzenie: Mamo, tato nudzi mi się?

Większość rodziców boi się tego pytania i zwykle na zapas panikuje. A ja odpowiem tu dość przewrotnie: moim zdaniem dzieci muszą mieć też czas na nudę. Oczywiście nie za dużo, ale to właśnie w tych niezorganizowanych chwilach rozwija się wyobraźnia, własna inicjatywa. Wtedy dziecko może bez pośpiechu robić to, na co zazwyczaj nie ma czasu - rysować, malować, czytać, tworzyć niezwykłe konstrukcje.

Problem polega na tym, że większość dzieci nie jest przyzwyczajona do tego, że ma wolny czas (w każdym razie tak wynika z moich obserwacji). No i nagle, gdy dziecko nic nie musi robić, nieco się gubi. Wypadając z rytmu szkoły i zajęć dodatkowych, nie potrafi odnaleźć się w rytmie, w którym samo może zarządzać własnym czasem i organizować sobie różne aktywności.

Rodzice mogą jakoś pomóc?

Powinniśmy pomóc dzieciom w takiej sytuacji, szczególnie na początku, ale nie wyręczać ich zupełnie, znów organizując im czas co do minuty. Jeśli będą wiedziały, że taki wolny czas to wartość, a nie zło konieczne, że nuda nie zawsze oznacza coś negatywnego, a w domu czy na podwórku jest przecież tak wiele ciekawych rzeczy do robienia, na pewno dostrzegą tę wartość.

I tylko od nas, rodziców zależy, czy będziemy wspierać i motywować do rozwijania wyobraźni, szukania samodzielnych zajęć, wykazywania się inicjatywą, czy "kupimy" sobie spokój, wręczając dziecku telefon czy tablet.

Razem z córkami - Adą i Igą spędzacie czas aktywnie. Jak zachęcić rodziców do aktywności z dziećmi?

Nic tak nie wpływa pozytywnie na relacje z dziećmi, na jakość więzi rodzinnych, jak bycie razem, szczególnie aktywne bycie razem. I nie chodzi tylko o aktywność fizyczną, choć ona oczywiście jest bardzo istotna i mnie szczególnie bliska, ale też o wspólne uczestnictwo w kulturze od najmłodszych lat, o zapraszanie dzieci do wspólnego gotowania i jedzenia posiłków.

Gdy zachodzi między nami interakcja, szczególnie w niecodziennych warunkach, np. podczas wyprawy rowerowej czy wycieczki w góry, podczas zwiedzania wystawy w muzeum czy przygotowywania bardzo skomplikowanej potrawy, znacznie lepiej się poznajemy. Dowiadujemy się, jakie kto ma mocne i słabe strony, w jakich sytuacjach jak kto się zachowa czy zareaguje. Aktywne bycie razem sprawia, że rodzina staje się drużyną, że zaczynamy móc na sobie polegać.

Start w wakacje bez planu i bez paniki? - zdjęcie w treści artykułu

(fot. Małgorzata Krasny-Szyszkiewicz)

--

Kochasz swoje dziecko nade wszystko, ale zdarza Ci się z sentymentem wracać do szalonych czasów, gdy nie byłaś jeszcze mamą, nie byłeś jeszcze tatą? Chcesz być blisko dzieci, a równocześnie nie rezygnować ze swoich pasji? Ważne jest dla Ciebie, by spędzać z nimi czas w interesujący sposób, stymulując ich rozwój emocjonalny, intelektualny i fizyczny? Ewa Świerżewska od lat jest wzorem dla wszystkich aktywnych rodziców. Polecamy książkę Aktywni razem. Pomocnik pozytywnego rodzicielstwa!

Jak cudownie, że są takie książki! Pstryczek w nos dla wszystkich, którzy kraczą, że z przyjściem dziecka na świat kończą się pasje, a zaczyna siedzenie w domu.Razem można i sportowo, i kulinarnie, i kulturalnie. I to od początku! Wystarczy spróbować. Jak zacząć? Przeczytajcie!
Beata Sadowska

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Start w wakacje bez planu i bez paniki?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.