Czy kobiety powinny pełnić wyższe funkcje w Kościele Katolickim? Spór o władzę, równość i tradycję

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Depositphotos

W obliczu wielowiekowej tradycji Kościoła Katolickiego, który od dwóch tysięcy lat utrzymuje męski monopol na kapłaństwo, pojawia się fundamentalne pytanie: czy to czas na rewolucję w kwestii ról płci w duchowej hierarchii?

Od ponad dwóch tysięcy lat Kościół Katolicki nie tylko głosi Ewangelię, ale również stanowi jedną z najbardziej hierarchicznych instytucji na świecie. Funkcje kapłańskie i najwyższe stanowiska, takie jak biskup, kardynał, a przede wszystkim papież, są zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn. Dla wielu wiernych jest to zgodne z Bożym zamysłem, jednak coraz częściej pojawiają się głosy sprzeciwu, domagające się większej roli kobiet w strukturach Kościoła. Czy to moment na rewolucję? Czy kobiety powinny mieć prawo do święceń kapłańskich? Czy Kościół, zakorzeniony w tradycji, może pozwolić sobie na takie zmiany, nie ryzykując utraty swojej tożsamości?

Wielowiekowa tradycja czy Boży zamysł?

Kościół opiera swoją strukturę na hierarchii, w której kluczowe decyzje podejmowane są przez mężczyzn. Chrystus wybrał dwunastu mężczyzn na swoich apostołów, a kapłaństwo było przekazywane wyłącznie mężczyznom. Warto jednak zaznaczyć, że to nie kwestia "przywileju", ale wierność temu, co Jezus zamierzył, powołując Kościół. Chrystus, będąc wolnym od historycznych uwarunkowań, wybrał Kościół takim, jakim chciał go widzieć.

Kościół chce być wierny „depozytowi wiary” otrzymanemu od Chrystusa, a jego misją nie jest obrona "przywilejów", lecz zachowanie tego, co zostało mu przekazane. W związku z tym, wiele osób twierdzi, że otwarcie kapłaństwa dla kobiet mogłoby podważyć istotę kapłaństwa rozumianego jako sakrament.

Maryja - najważniejsza kobieta w historii zbawienia

Kiedy rozmawiamy o roli kobiet w Kościele, nie sposób pominąć Maryi, Matki Jezusa, której postać stanowi centralny punkt w historii zbawienia. Jej „fiat” - zgoda na wolę Bożą wyrażona w momencie Zwiastowania, kiedy to przyjęła na siebie misję bycia Matką Zbawiciela - stanowi kluczowy moment w historii ludzkości. W tej chwili rozpoczęła się nowa era w relacji Boga z człowiekiem, co czyni Maryję jedną z najważniejszych postaci w dziele zbawienia.

Wielu teologów uważa, że Maryja jest symbolem nie tylko doskonałego posłuszeństwa Bogu, ale również wzorem dla kobiet w Kościele. Właśnie poprzez swoją macierzyńską misję Maryja przyczyniła się do zbawienia ludzkości w sposób niepowtarzalny - nosząc w swoim łonie Syna Bożego, była współuczestniczką w tajemnicy wcielenia. Jej rola nie jest funkcją kapłańską, ale jest wyrazem współpracy z Bożą łaską na wyjątkowym poziomie.

Wykluczenie czy inna misja?

Niektórzy mówią o "wykluczeniu" kobiet z kapłaństwa, ale używanie tego słowa może wprowadzać w błąd. Kapłaństwo, podobnie jak urzędy w Kościele, nie jest prawem, które komukolwiek się należy - ani mężczyznom, ani kobietom. Jest to misja, którą ktoś może przyjąć w duchu posługi. Kościół w tym kontekście nie prowadzi walki płci czy o wpływy, lecz podkreśla służebną naturę kapłaństwa. To kluczowy element w zrozumieniu roli duchownych - kapłaństwo to przede wszystkim służba, a nie kwestia równości w świeckim sensie.

Papież Franciszek - zwiastun zmian czy strażnik tradycji?

Papież Franciszek podjął wiele kroków, które promują większą rolę kobiet w Kościele. Wprowadził je do obrad Synodu jako pełnoprawnych członków, którzy nie są biskupami, obsadził kobiety na ważnych stanowiskach w Kurii Rzymskiej, a także powołał komisję do zbadania możliwości przywrócenia diakonatu kobiet. Warto jednak zauważyć, że choć Papież otwiera nowe przestrzenie dla kobiet, podkreśla, że nie jest to kwestia równości w rozumieniu współczesnych ruchów feministycznych, ale raczej uznanie różnorodnych charyzmatów i ról w Kościele.

Franciszek podkreślił, że obecność kobiet w Synodzie wzbogaca proces synodalny, ale w kwestii święceń kapłańskich pozostaje stanowczy. W 2016 roku przypomniał, że Jan Paweł II w encyklice „Ordinatio Sacerdotalis” jednoznacznie stwierdził, że Kościół nie ma władzy nad udzielaniem święceń kobietom, co potwierdza jego wierność tradycji apostolskiej.

Feministyczna teologia i głosy za zmianami

Zwolennicy święceń kapłańskich dla kobiet często wskazują, że struktura Kościoła, która wyklucza kobiety z wyższych funkcji, opiera się na normach społecznych i kulturowych dawnych epok, a nie na wieczystych prawdach teologicznych. Ich zdaniem, ograniczenie roli kobiet w Kościele odzwierciedla patriarchalne struktury, które dominowały w czasach, kiedy kobiety miały mniejsze prawa, dostępu do edukacji czy możliwości pełnienia funkcji publicznych. Według tej perspektywy, decyzje dotyczące wyłącznie męskiego kapłaństwa mogły być bardziej wynikiem społecznych realiów, w których kobiety były marginalizowane, niż autentycznym teologicznym zamysłem.

Zwolennicy tych zmian podkreślają, że Chrystusowe przesłanie równości i miłości nie może być używane do usprawiedliwiania strukturalnej nierówności między płciami. Wskazują na to, że kobiety w innych sferach życia - zarówno religijnego, jak i świeckiego - wykazały się doskonałym przywództwem, duchową mądrością i zdolnością do nauczania. W obliczu współczesnych zmian społecznych, gdzie równość płci jest jednym z fundamentów, ci, którzy opowiadają się za święceniami kobiet, uważają, że Kościół również powinien podążać za tymi zmianami, aby lepiej odpowiadać na potrzeby wiernych w XXI wieku.

Jednakże, Kościół Katolicki, w swojej misji, nie może opierać się na zmiennych trendach społecznych. Kościół, w odróżnieniu od świeckich instytucji, nie bazuje na demokratycznym podejmowaniu decyzji czy dostosowywaniu swoich nauk do aktualnych społecznych standardów. Jego podstawowym zadaniem jest trwanie przy prawdach objawionych przez Chrystusa, które są niezmienne i wieczne.

Wierność tradycji apostolskiej

Współczesne dyskusje na temat roli kobiet w Kościele z pewnością będą kontynuowane, szczególnie w kontekście wzrastającej równości płci w społeczeństwach. Kościół z dużym szacunkiem odnosi się do głosów, które wzywają do głębszej refleksji nad rolą kobiet w życiu wspólnoty wiernych. Trzeba jednak pamiętać, że Kościół Katolicki nie jest instytucją świecką, której nauki mogą podlegać zmianom pod wpływem społecznych trendów czy postulatów równościowych. Jego misją jest trwanie przy niezmiennych prawdach objawionych przez Chrystusa, z których wynika również struktura i rola kapłaństwa.

Kościół wierzy, że jego tożsamość opiera się na wierności tradycji apostolskiej, która jest nierozerwalnie związana z kapłaństwem męskim. Z tego względu, otwarcie święceń dla kobiet nie tylko zakłóciłoby tę apostolską tradycję, ale mogłoby podważyć samą istotę sakramentalnego życia Kościoła. Wierność nauce Chrystusa oznacza zachowanie nie tylko treści Ewangelii, ale również form, w których ta nauka jest przekazywana, w tym również kapłaństwa.

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy kobiety powinny pełnić wyższe funkcje w Kościele Katolickim? Spór o władzę, równość i tradycję
Komentarze (39)
BB
~Barbara Bochenek
27 października 2024, 22:53
msza sw jest Ofiara Pana Jezusa na Krzyzu i jego Zmartwychwstaniem nie ma prawa brac udzialu lub stac przy oltarzu nigdy zadna kobieta Maryja jako matka Jezusa byla obok niego idac za nim a teraz ludzie kosciola od samej gory w dol sami niszcza kosciol Mistyczne Cialo Chrystusa dla swoich wygod tak jak z komunia na reke i na stojaco nawet przed Bogiem nie kaza wiernym zgiac kolana Jezusowi towarzyszyli aposolpwie do nich Jezus powiedzial a nie do kobiet idzcie na caly swiat i nauczajcie wszystkie narody chrzcijcie je w Imie Ojca i Syna komu grzecy odpuscicie sa odpuszczone to wszysko uslyszeli od Jezusa mezczyzni nie kobiety
E3
edoro 333
25 października 2024, 13:18
Można mnożyć listy "cech zwykle przypisywanych" jednej lub drugiej płci, ale po co? To są stereotypy i to stereotypy dzisiaj już przestarzałe.
AK
~Agnieszka Kwiatkowska
23 października 2024, 08:41
"Chrystus, będąc wolnym od historycznych uwarunkowań, wybrał Kościół takim, jakim chciał go widzieć." Nie zgadzam się, Chrystus żył w konkretnym czasie, w konkretnym miejscu, w jak najbardziej historycznych uwarunkowaniach. I jakoś Kościół obecny jest zupełnie inny niż wspólnota pierwszych wyznawców sprzed 2000 lat. Zupełnie się zmienił od czasów Chrystusa
BW
~Bogdan Wolak
23 października 2024, 19:06
A jednak Ewandelia, Dzieje Apostolskie, Listy Apostolow mowia o tych samych emocjach ludzkich, o tych samych problemach o tej samej mentalnosci co i w naszych czasach. Natura ludzka jest zawsze ta sama
AZ
Andrzej Z.
21 października 2024, 18:07
W historii kościoła mieliśmy liczne przykłady kobiet, które wykazały się niezwykłą chrześcijańską charyzmą i zapisały się w historii. Co znamienne, nie piastowały żadnych funkcji kapłańskich, ale zapisały się heroizmem w służeniu bliźnim na misjach, osieroconym czy opuszczonym dzieciom, biednym i bezdomnym, ciężko chorym, trędowatym i innym ryzykując zarażenia itp. itd. Kobiety ogólnie są bardziej wrażliwe i emocjonalne, zdolne do wielkich poświęceń i zapewne dlatego znakomicie sprawdzają się w wymienionych rolach i na tym polu zwykle wygrywają z mężczyznami. Co do z kolei tradycyjnie męskich ról jak np. te kapłańskie, to wymagają one cech zwykle przypisywanych mężczyznom, jak nieco większą logikę myślenia, stabilność emocjonalną, stanowczość i siłę, a czasem nawet i pewną władczość. Oczywiście są wyjątki u obu płci, ale jednak trzeba odpowiedzieć sobie samemu na pytanie, czy warto idąc za wrogą kościołowi falą, należy za podszeptami nieuznawania różnic związanych z płcią robić zamęt?
E3
edoro 333
22 października 2024, 14:10
????
AK
~Agnieszka Kwiatkowska
23 października 2024, 08:45
Historia Kościoła zna też wiele przykładów mężczyzn "którzy wykazali się niezwykłą chrześcijańską charyzmą i zapisali się w historii. Co znamienne, nie piastowali żadnych funkcji kapłańskich, ale zapisali się heroizmem w służeniu bliźnim na misjach, osieroconym czy opuszczonym dzieciom, biednym i bezdomnym, ciężko chorym, trędowatym i innym ryzykując zarażenia itp. itd." Ponieważ są to cechy przypisywane kobietom, więc takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. A może po prostu warto się kierować konkretnymi cechami, charakteryzującymi daną osobę a nie kierować się stereotypem płci?
EW
~Ewa Wróbel
23 października 2024, 19:35
Dla potrzeb tezy autorki w cytacie pominięta została ostateczna konkluzja: "Oczywiście są wyjątki u obu płci, ale jednak trzeba odpowiedzieć sobie samemu na pytanie, czy warto idąc za wrogą kościołowi falą, należy za podszeptami nieuznawania różnic związanych z płcią robić zamęt?"...
AZ
Andrzej Z.
23 października 2024, 20:26
Przecież nie chodzi o sporadyczne osobnicze przypadki cech występujące u obu płci, ale o nieuprawnione zaprzeczanie, że ogólnie kobiety różnią się mentalnie od mężczyzn, co wcale nie znaczy, że są lepsze albo gorsze od nich. Nie można iść w stronę nieuznawania tych różnic, bo to prowadzi do akceptacji "nowoczesnych" chorych teorii, że płeć można sobie wybierać i zmieniać wg. uznania, co już stworzyło paradoksalne sytuacje w sporcie... Zostawmy przynajmniej w spokoju Kościół i tak teraz podstępnie atakowany i zwalczany, niech trwa przez kolejne tysiąclecia...
JG
~Jefte Gileadczyk
28 października 2024, 11:22
Agnieszka, a skąd pomysł, że Kościół kieruje się stereotypem płci? Takie myślenie jest dość... stereotypowe :)
KK
~Kamila kaminska
21 października 2024, 06:19
Jakas nowa encyklika powstala?
JL
~Jan Laski
20 października 2024, 21:21
artykuł o rzeczach powszechnie znanych i od lat przerabiany. Ale tu mamy celowe mącenie. Sam tytuł "Czy kobiety powinny pełnić wyższe funkcje w Kościele Katolickim". I dalej o kapłaństwie, czyli nie na temat, bo kapłaństwo nie jest "wyższą funkcją w Kościele Katolickim". Znowu: "Czy to moment na rewolucję? ". Czyli ma nadejść. Ale za chwilę: "Kościół chce być wierny „depozytowi wiary” otrzymanemu od Chrystusa, a jego misją nie jest obrona "przywilejów", lecz zachowanie tego, co zostało mu przekazane". Ale żeby czytelnik nie czuł się zbyt bezpiecznie: "Papież Franciszek - zwiastun zmian czy strażnik tradycji?". A więc zmiany mogą nastąpić. Dopiero ostatni akapit wyjaśnia naukę Kościoła. Co chciała Pani nowego przekazać w tym artykule?
EB
~Edward Biczycki
20 października 2024, 13:45
Wiele gospodyn ma przeciez w parafii znacznie wieksza wladze niz proboszcz
BD
~Bo D
20 października 2024, 16:59
Co by tu zmienić w Kościele katolickim, żeby nic nie zmienic!
E3
edoro 333
19 października 2024, 21:37
Chrystus jako człowiek nie był wolny od historycznych uwarunkowań. Bóg tak to zaplanował i tak było.
SK
~Solomon Kane
19 października 2024, 15:39
W armii pełno kobiet. Pytanie co będzie jak zderza się z męską ,prymitywną armią z Arabii, Rosji, Afryki. Armiami bez reguł. Każdej zamontować ładunek do autodestrukcji ? Kobiety jako rządzące Kościołem ? Czy naprawdę nie ma w Matce naszej Kościele powazniejszych problemów i zadań ? Przez takie rzeczy będą w koncu 3 odłamy katolicyzmu. Tradycjonaliści trydenccy, tradycyjni katolicy i 'reformowani" katolicy. Oby pod jednym papieżem - mężczyzną.
PN
~P N
19 października 2024, 12:43
Mt 23, 8-10 - czy wiernosc slowom Jezusa "nikogo tez nie nazwywajcie Waszym ojcem" to nasza tradycja? Slysze od przedstawicieli duchowienstwa: "Ojcowie Pustyni cieszyli sie takim uznaniem, ze ludzie sami chcieli ich nazywac ojcami" i to wydarzenia historyczne uchyla - wyraznie - waznosc przykazania Jezusa. "A Wy wszyscy bracmi jestescie". :)
JG
~Jefte Gileadczyk
20 października 2024, 12:08
P N Ktoś, kto pełni inną funkcję w społeczeństwie, nie przestaje być bratem dlatego, że ją pełni. Gdyby bycie bratem zależało od zajmowanego stanowiska, to nikt nie mógłby być mistrzem w danym fachu, tym samym stając się kimś, kto chowa w ziemi przydzielony mu talent, a nie go rozwija :) Możesz zauważyć, że Jezus nie mówi, byśmy w ogóle nie nazywali nikogo ojcem, tylko mówi "nie nazywajcie nikogo waszym ojcem", więc nie znosi instytucji ojcostwa w sprawach wiary. Paweł powie ubolewając, że chrześcijanie mieli niewielu ojców, gdyż mało kto w Kościele dojrzał do tego, by pełnić tę duchową rolę we wspólnocie, a Tymoteusza nazywa swoim synem mając się za jego ojca w wierze (1 Kor 4, 15n). Jednocześnie byli braćmi, bo oboje byli posłuszni Słowu mając na tym fundamencie Jednego Ojca (Mk 3,33n) :)
ŁL
Łukasz Lipiński
19 października 2024, 12:38
No tak, tylko jeżeli dokonany przez Jezusa wybór jest dla nas niewygodny albo nie wydaje się istotny, to nie mamy problemów aby go zignorować. Kapłani nie muszą być Żydami a msze nie muszą być odprawiane po aramejsku. Odnoszę wrażenie, że ta dowolność jest dosyć istotną częścią problemu.
JG
~Jefte Gileadczyk
20 października 2024, 12:30
Jak więc być powinno, by było dobrze? Być może odpowiadając na to pytanie znajdziesz swoją wspólnotę, a wspólnocie Kościoła Rzymskokatolickiego dasz kroczyć swoimi 'błędnymi' drogami ku zagładzie? :) Trochę to zabawne - jak jako Kościół stawiamy granice, to jesteśmy oskarżani o zacofanie, ciemnogród i faryzeuszy; jak porzucamy konieczność zanurzania się w Jordanie zachowując istotę ewangelicznego przekazu w wodach chrztu, to jesteśmy oskarżani o chodzenie łatwymi ścieżkami i wygodnictwo, zupełnie jakby się wypełniamy słowa: "Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników". Można odnieś wrażenie, że cokolwiek Kościół postanowi, to i tak będzie źle, bo postanowił to Kościół :)
ME
~Marcin Es.
20 października 2024, 17:30
Może problem w tym, że za dużo tu postanowień Kościoła, a za mało postanowień Bożych?
AK
~Agnieszka Kwiatkowska
23 października 2024, 08:51
Problem jest w tym, że w momencie, kiedy Kościół otworzył sie na pogan, już zostały przekroczone granice, które ustanowił Chrystus. I były przekraczane przez 2000 lat. Dlatego tłumaczenie "Zachowania nienaruszalnego depozytu wiary, który przekazał Chrystus" mija się z prawdą.
RS
~Radek Stelmach
19 października 2024, 10:48
Kobiety moga byc oczywiscie proboszczami w parafiach i biskupami w diecezjach, bez przyjmowania swiecen. Na tej samej zasadzie sa przeciez dyrektorzy w szpitalach, ktorzy nie sa lekarzami. Kobiety zarzadzalyby duszpasterstwem, decydowaly by o kasie parafialnej i rozdzielalyby obowiazki wyswieconym ksiezom, np odprawianie Mszy i sakramentow. W znanej mi szkole jest "dyrektor techniczny" ktory nie jest nauczycielem, tylko managerem i ta szkola normalnie funkcjonuje, a w zakresie wyposazenia w sprzet i plac nawet przewyzsza inne.
MN
Mariusz Nowak
19 października 2024, 20:18
Koniec Kościoła bliski jest...
ME
~Marcin Es.
18 października 2024, 14:35
Centralnym punktem w historii zbawienia jest Osoba Jezusa. Tylko i wyłącznie. Zbawienie nie dokonało się przez fiat Maryi.
JP
~JedyniePomywaczka PodłogiWPrezbiterium
19 października 2024, 12:40
Wydaje mi się, że nie o to chodziło w artykule, ale po kolei…Gdyby Maryja powiedziała Nie, do czego miała prawo (bo Bóg nie łamie niczyje woli) to nie spieralibyśmy się tutaj o nic. No chyba, że sugeruje Pan, że Bóg tak sobie od Kasi do Stasi „chodził i pytał”, która się zgodzi i w końcu, znalazła się jedna „frajerka”(skoro tak bardzo i faryzejsko musi Pan pomniejszać jej rolę). Dodatkowo, Jezus Chrystus zgodził się w ogromie swojej miłości do człowieka pójść na Krzyż (tez się „zastanawiał”…modlitwa w Ogrójcu). A gdyby Bóg w ogóle postanowił nie zbawić czlowieka? Zmiłować się nad nim jedynie w swej sprawiedliwość ( której człowiek nie zna i nie rozumie, a jej interpretacje może wyrzucić do kosza).
FO
~Flakonia odBocznegoOłtarza
19 października 2024, 20:48
Nie no padłam ze śmiechu widząc Pani nazwę - gratuluję poczucia humoru:D
BD
~Bo D
18 października 2024, 13:41
Apostolska tradycja, to też to, że apostołowie byli Żydami i nosili brody, a czy współcześni księża są Żydami I noszą brody. Trzymanie się tradycji może marginalizowac Kościół katolicki we współczesnym świecie.
PR
~Ppp Rrr
19 października 2024, 12:54
Popieram. Tradycja nie powinna przeszkadzać w myśleniu i robieniu tego, co aktualnie jest po prostu dobre. Gdyby Jezus dzisiaj wybierał apostołów, mógłby wybrać także kobiety - zatem kobiety mogą być kapłankami i u Protestantów już tak jest. Pozdrawiam.
SK
~Solomon Kane
19 października 2024, 15:32
Ale głupoty. Apostołowie rozwijali Kościół. Św Paweł chrzcił pogan. (nawiasem mówiac był Żydem i obywatelem rzymskim czyli Rzymianinem) .Niesiono im Ewangelię. Na pewno zdawali sobie sprawę ,że starszymi, kapłanami, biskupami staną się w końcu ochrzczeni poganie. Stąd nie wymagali od nikogo bycia Żydem. Lepiej . Choć sami przestrzegali praw żydowskich, nie nakładali ich na pogan .
JG
~Jefte Gileadczyk
20 października 2024, 11:10
Czasami dochodzi do takiej sytuacji, w której odwrócenie się od tradycji nie przywraca człowiekowi myślenia, tym bardziej, że tradycja jest czymś, co wynika z rozwoju myśli. Można porzucić tradycję przez fakt, że uznaje się ją za niesłuszną, ale nie dlatego, że jest bezmyślna. Inne myślenie wykazuje braki uzębienia w intelekcie :) Tacy ludzie mają na przykład problem ze zrozumieniem, że wybór mężczyzn na apostołów nie był podyktowany warunkami kulturowymi, tylko wolnością mistrza z Nazaretu - bo kto zabronił Temu, Który robił wszystko według zamysłu Ojca, wybrać np. Marię Magdalenę do pełnienia funkcji apostolskiej? I czy Jezus ją uważał za gorszą od apostołów? Wydaje mi się, że nie :)
JG
~Jefte Gileadczyk
20 października 2024, 11:48
Bo D Mam podejrzenia, że nie wiesz, czym jest tradycja w świetle Biblii, gdyż św. Paweł ma nieco inne zdanie na jej temat: "Pochwalam was, bracia, za to, że we wszystkim pomni na mnie jesteście i że tak, jak wam przekazałem, zachowujecie tradycję" (1 Kor 11, 2). Zresztą etymologia łacińskiego słowa 'traditio' to 'przekaz', 'wręczenie', 'oddanie', w gr. też treść nauczania (paradosis). Tradycja jest więc przekazywaniem wiary w określonym duchu, by ktoś mógł odziedziczyć np. Królestwo Niebieskie. Niezrozumienie tego doprowadza do zatrzymywania się na rzeczach powierzchownych, dlatego niektórzy koniecznie muszą zanurzyć się w rzece Jordan, by przyjąć chrzest, a inni domagają się obrzezania, albo utożsamiają jeno tradycję z pozorem, ale to nie jest pawłowe rozumienie rzeczy wiary :)
ME
~Marcin Es.
20 października 2024, 17:36
Pawłowe rozumienie wiary jest rozumieniem Pawła, który też ma własne ograniczenia i swoją wizję świata. Szukamy Chrystusa czy Pawła?
AK
~Agnieszka Kwiatkowska
23 października 2024, 09:00
A ja twierdzę, że uważał za gorszą. Może w sensie, że nie mającą takich możliwości. Naprawdę uważasz, że Maria Magdalena, wybrana na apostołkę, znalazłaby choć jednego słuchacza? W tamtych czasach kobiety były tylko od posługiwania. Nawet Jezus, rozmawiając z Samarytanką powiedział "przyprowadź tutaj swojego męża" a sam fakt, że odezwał się do kobiety był niezwykły
WK
~Wieslaw Konstanty
23 października 2024, 19:08
Pawlowe rozumienie wiary zostalo mu dane w objawieniu bezposrednio przez Jezusa, wiec jest na pewno dobre.
BS
~Beata S.
23 października 2024, 20:47
Kobiety przez wieki byly nikim. Nie moglu same decydować o sobie i swoich dzieciach, dysponować swoim majątkiem, pracować. Chyba że były niewolnicami, służącymi czy prostytutkami, tak więc chyba trudno ciągle trzymać się zamierzchłej przeszłości. Myślę że w Kościele katolickim tkwimy ciągle w czasach Chrystua, a przecież po drodze w latach 60. XX wieku był też Sobór Watykanski II.
JG
~Jefte Gileadczyk
28 października 2024, 10:32
Marcin Es, Paweł mówiąc o 'tradycji' (1 Kor 11, 2) nawiązuje do biblijnego rozumienia świata, w którym wiarę przekazuje się ustnie w formie opowiadań z pokolenia na pokolenie (hagada), stąd inne stwierdzenie "wiara rodzi się ze słuchania" (Rz 10, 17), czyli z przyjęcia głoszonego Słowa. Ktoś, kto przyjął wiarę, rozumuje świat w jej duchu - i to jest tradycja niepisana, która nie jest martwą literą, a żywym duchem. Kto to rozumie ma pieczęć Ducha (Ef 4, 30) :) Pawłowe rozumienie jest tu kompatybilne z odnalezieniem Jezusa i prowadzi odbiorców do tego samego, gdyż przez głupstwo głoszenia Słowa spodobało się Bogu zbawić chrześcijan (1 Kor 1, 21) :)
JG
~Jefte Gileadczyk
28 października 2024, 10:51
Beato Joanna, Zuzanna i "wiele innych, które im usługiwały" udzielały ze swego mienia jak mówi Łk 8, 3. Czy więc kobiety na pewno były pozbawione praw, majątków i nie dysponowały swoimi dobrami w wolności? A czy mężczyźni, którzy byli paziami, niewolnikami i służącymi mieli własne majątki? Obecny świat nie różni się od tego starożytnego, gdyż niziny społeczne były złożone z kobiet i mężczyzn, podobnie jak wyższa klasa społeczna. W historii była Kleopatra, królowa z południa, Jezebel mająca swoje sługi i swoich proroków, poddanych, niewolników. Nie jest to powód, dla którego mamy żywić urazę do kobiet, chyba że mamy zaburzenia na tle emocjonalnym i psychicznym. Prorokini Chulda była nauczycielką. Czy oświata była nie dla kobiet, czy tylko my mamy fałszywe wyobrażenia o starożytności?
JG
~Jefte Gileadczyk
28 października 2024, 11:16
Agnieszka, chrzest namaścił kobiety i mężczyzn tym samym duchem proroctwa (KKK 1268). Płeć piękna - i cudowna - jest zatem wezwana do przepowiadania Królestwa Niebieskiego tak samo jak mężczyźni, którzy nie są wezwani do bycia kapłanami. Natomiast nie mogą pełnić funkcji liturgicznych, chociaż nie czyni ich to gorszymi, bo kobiety jak Maria Magdalena są też posłane do tego, by głosić Słowo apostołom, gdyż mają tę samą godność dzieci Bożych. Nie wyciągamy z tego wniosku, że mężczyźni w postaci apostołów są gorsi od kobiet, prawda? Nie rozumiem dlaczego lud, który słuchał i szukał rady u Debory, Judyty, Chuldy, Estery, a nawet Jezebel, miałby nie słuchać innych kobiet? Do głoszenia Słowa - lub anty-Słowa - nie trzeba być kapłanem. A przynajmniej tak wierzymy w Kościele :)