Ojciec i dorastający syn

Ojciec i dorastający syn
Ojciec jest postrzegany jako bardziej wiarygodny - mówi, jak się naprawdę rzeczy mają, nie ubarwia ich, nie zmyśla, nie przefiltrowuje prawdy (fot. David Robert Wright / flickr.com)
Osvaldo Poli / slo

Jest szczególnie bolesne dla dorastającego syna uznawanie go za niezdolnego do udźwignięcia trudnej prawdy, w tym swoich ograniczeń, bez popadnięcia w emocjonalną ruinę. Dlatego młody człowiek woli dialog z ojcem, zwykle bardziej otwarty, bezpośredni, bez nadmiernych środków ostrożności w mówieniu tego, co ważne.

Pewien 16-latek przyznaje: - Chcę się dowiedzieć, co myśli o mnie tata. To, co myśli mama, już wiem. Tata natomiast do tej pory myślał o mnie to, co mu powiedziała mama, która zawsze była blisko mnie. Chcę jednak poznać jego własne zdanie na mój temat, nie to, które przejął od mamy. Opinia taty jest bardziej wiarygodna: mama nie daje mi takiej samej pewności.

Styl ojcowskiego dialogu charakteryzuje się rzeczywiście mniejszym strachem przed „zranieniem dziecka" i właśnie dlatego w okresie dorastania jest bardziej pożądany niż rozmowa z matką. Jej styl, mniej bezpośredni, przypomina relacje z maluchem potrzebującym ochrony pod jakimś szklanym kloszem, gdzie wszystko, co mogłoby mu sprawić ból, nie ma prawa istnieć ani nawet być wspominane.

DEON.PL POLECA

Ojciec przeważnie nie boi się postawić syna w obliczu rzeczywistości, jakkolwiek przykra by ona była. Taki męski sposób wchodzenia w relacje z dzieckiem wywołuje u matek wielką podejrzliwość. Tata jest posądzany o brak wrażliwości, zrozumienia i nadmierną surowość. Jednak to właśnie jego styl wprowadza dziecko w świat, zachęcając jednocześnie do niepoddawania się i wytrwałości w każdej sytuacji, kiedy coś nie idzie tak, jak by się chciało.

W tym okresie życia ojciec jest postrzegany jako bardziej wiarygodny - mówi, jak się naprawdę rzeczy mają, nie ubarwia ich, nie zmyśla, nie przefiltrowuje prawdy. Podczas gdy uczucie macierzyńskie woli zabić prawdę, by ocalić dziecko, męska wrażliwość (która jest zawsze obecna również w matkach, a w niektórych przypadkach nawet w nich przeważa) raczej poświęci syna, by uczynić go zdolnym do rozpoznania i zaakceptowania prawdy.

Innymi słowy, ojciec wymaga od dziecka, by poświęciło - odrzuciło te aspekty swojego charakteru, które przeszkadzają mu rozpoznać to, co prawdziwe, i to, co słuszne.

By stać się dobrym rodzicem, trzeba bardziej ukochać prawdę i sprawiedliwość niż własne potomstwo. Charakterystyczna cecha niedojrzałości to wyobrażanie sobie, że jest się ponad prawdą. Człowiek niedojrzały chce uczynić prawdziwym to, co mu się podoba, a słusznym to, co jest dla niego korzystne, posługując się przy tym kłamstwem i manipulacją w nieustannej próbie ucieczki przed wymową faktów.

Ojciec pomaga więc synowi pokonać strach przed prawdą. Nawet wtedy, gdy wymaga ona uznania błędów, przyznania się do winy, przyjęcia odpowiedzialności. Odrzucenie poczucia, że jest się panem prawdy, i akceptacja tego, że jest się jej podległym, stanowi wykładnik dojrzałości psychologicznej i moralnej. Czyni człowieka godnym szacunku.

Młodzi ludzie często pragną prawdy jako siły wyzwalającej, a nie budzącej grozę, jak myśli wielu rodziców. Oto słowa jednego z chłopców: - Daje mi ona poczucie, ile naprawdę jestem wart, zwycięża też lęk przed innymi.

Kto będzie gotów zaakceptować odpowiedź rzeczywistości (prawdziwa próba inicjacji w życiu), nie będzie już się bał wyjść ze swojej skorupy, wyruszyć w świat i zmierzyć się z życiem.

Kto natomiast ciągle drży przed rzeczywistością i prawdą, będzie zawsze zmuszony do „ucieczki", do unikania prób, do zabawy z życiem w ciuciubabkę. Oto znamienna wypowiedź innego chłopca: - Zdaję sobie sprawę, że zgadzam się grać w piłkę tylko z tymi, którzy są słabsi ode mnie. Gdy ktoś jest lepszy, zawsze znajduję wymówkę, by odejść z drużyny. Zmieniłem już rodzaj sportu, ale i w tym przypadku uprawiałem go dotąd, dopóki łatwo wygrywałem zawody. W obliczu pierwszych porażek straciłem ochotę i poświęciłem się muzyce. Stworzyłem mały zespól, gdzie byłem liderem, ekspertem i dawałem innym wskazówki. Kiedy koledzy osiągnęli mój poziom umiejętności, porzuciłem ich.

Nie mając swobody „odkrywania", kim jest, ten młody człowiek mógł „przyjmować" tylko tę część rzeczywistości, która potwierdzała jego wyobrażenia. Nie był w stanie znieść poczucia, że nie może być zawsze najlepszy ze wszystkich. Wolał wyobrażać sobie raczej najładniejszą figę w koszyku, niż poznać swoje prawdziwe zdolności, podejmując ryzyko ewentualnego rozczarowania.

Problem nie w tym - przyznał później - że nie wiem dokładnie, do jakiego sportu się najlepiej nadaję i jak daleko mógłbym zajść w każdej dziedzinie. Problem w tym, że ja zupełnie nie wiem, ile jestem wart.

Zdolność postawienia się w obliczu prawdy, rezygnacja z podrabiania dokumentów, by mieć gwarancję osiągnięcia zamierzonego celu, pozwala czuć się silniejszym. Niepotrzebne są wtedy wybiegi i podstępy oraz bezużyteczne kalkulacje.

Kto posługuje się rzeczywistością, by potwierdzić swoje poglądy, wcześniej czy później będzie zmuszony rozbić zwierciadło, które więcej już mu nie powie, choćby bardzo tego chciał: „Jesteś najpiękniejszy w królestwie".

Opinię ojca dziecko odbiera więc jako najbardziej wiarygodną, ponieważ jest ona szczera, bezpośrednia, chociaż niekiedy surowa i nieprzyjemna. Właśnie dlatego, że ojciec jest wolny od lęku „zepsucia dziecku samopoczucia", uczciwie mówi to, co myśli o jego charakterze i zachowaniu.

Ojcowski kodeks ma mniejszą zdolność „wyczuwania" wewnętrznego świata dziecka i pewnie przykłada też do tego mniejszą wagę. Ojciec wie, że kochając dziecko, nie można przechodzić ponad prawdą i sprawiedliwością. Nie można udawać, że się czegoś nie widzi i nie rozumie ani nie ma świadomości, że coś jest niewłaściwe.

Miłość do potomstwa nakazuje mieć szeroko otwarte oczy, włączony rozum i przestrzegać własnych zasad moralnych. W przeciwnym razie miłość nie będzie miłością.

W męskiej wrażliwości najbardziej spontaniczna jest kategoria wartości, to znaczy, że ojcu łatwiej jest spytać się, czy jego interwencja wychowawcza była poprawna czy nie (czy wywołał u dziecka określony skutek), niż zastanawiać się nad jego samopoczuciem.

Prowadząc dialog, również nie miesza się w emocje syna czy córki. Nie rozważa możliwości, że „mogliby się poczuć dotknięci", i nie pozwala, aby to przesądziło o wartości jego argumentacji.

Ojciec poza tym wydaje się bardziej skłonny do skonfrontowania dziecka z rzeczywistością, zachęcając je do zaakceptowania swoich ograniczeń bez robienia z nich dramatu.

Jeśli syn nie wykazuje talentu do koszykówki, to nie ma powodu mówić mu, że „mniej więcej jest taki jak inni". Po co żyć złudzeniami albo tracić czas? - lepiej powiedzieć prawdę, nawet jeśli zepsuje mu ona humor. Zawsze może wybrać inny sport, bardziej dla siebie odpowiedni, który da mu większą satysfakcję.

- Moi rodzice - opowiada młody człowiek - wierzyli we mnie, zachęcając mnie zawsze słowami: ale jesteś świetny! Robiłem więc to, co zasługiwało na ich pochwały. Nigdy tata ani mama nie odważyli się powiedzieć: „On jest lepszy od ciebie. Ciągle myślałem, że jestem najlepszy ze wszystkich, tak jak sami chcieli. Gdy poniosłem porażkę, wymyślali mnóstwo usprawiedliwień, którymi chętnie się zasłaniałem. Zamierzam zrezygnować z pływania, choć jestem w tym bardzo dobry. Nie mogę znieść myśli, że w przyszłym roku nie zdołam już być najlepszym.

Prawda nie może być, i faktycznie nie jest, przeciwieństwem dobra dzieci. Najważniejszym prawem młodych ludzi jest poznanie, co tak naprawdę myślą o nich rodzice.

Jeśli syn jest na przykład arogancki, leniwy albo zarozumiały, koniecznie trzeba mu pomóc uznać takie ograniczenia. Musi zaakceptować fakt, że nie jest tak idealny, jak by tego pragnął.

Narcystyczne zranienie, które go zaboli, nie tylko jest konieczne, by uczynić go lepszym, ale ofiarowuje mu również przyjemność realistycznego poznania siebie. Prawda stabilizuje osobowość, daje jej fundament podtrzymujący psychologiczną pewność.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ojciec i dorastający syn
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.