Mężczyźni schowani za plecami żon
Współcześni mężczyźni często nie biorą odpowiedzialności za decyzje podejmowane w domu. Wolą nie mieć problemu. Myślą: "Niech ona decyduje". Adam też nie stanął na wysokości zadania.
Poddanie, posłuszeństwo… popychadło. Słyszałam opinię, że te fragmenty listów św. Pawła, które mówią o poddaniu żony mężowi, w dzisiejszych warunkach społecznych są już nieaktualne. Osoba, która tak twierdziła, powołała się na katechezy środowe Jana Pawła II "Mężczyzną i niewiastą stworzył ich".
Nikt ze słuchaczy nie zaprzeczył i jak się potem okazało, nikt nie sięgnął do tekstów papieskich. Poddanie kojarzy się wielu osobom, niestety, ze ślepym posłuszeństwem czy rolą popychadła. Pan Bóg po upadku pierwszych ludzi nie pyta Ewy, tylko Adama: "Gdzie jesteś?". Tekst ten przypomina, że to przede wszystkim mąż jest odpowiedzialny za żonę i dzieci. Adam nie stanął na wysokości zadania i nie dość, że nie było go przy Ewie, gdy kusił ją szatan, to potem na nią zrzucił całą winę za zło, które popełnili. Współcześni mężczyźni często nie biorą odpowiedzialności za decyzje podejmowane w domu. Chowają się za plecami żony. Wolą nie mieć problemu. Myślą: "Niech ona decyduje".
W ten sposób wycofują się powoli z życia rodziny, do czego przyczyniają się wszystkowiedzące żony, odsuwające mężów od rodzinnych spraw. W każdym zespole ludzkim musi być ktoś, kto bierze odpowiedzialność za istotne decyzje, choć udział w ich wypracowywaniu mają wszyscy. Pan Bóg chce, aby tą osobą w małżeństwie był mąż, którego zadaniem jest chronić żonę oraz całą rodzinę przed wszelkiego rodzaju złem (zwłaszcza przed złem duchowym).
Żony czują się wtedy bezpiecznie i mogą dobrze wypełniać swoje powołanie. Jan Paweł II wyjaśnił, że relacja w małżeństwie nie jest układem panowania męża nad żoną. Św. Paweł, by uchronić adresatów od błędnego rozumienia swojego "traktatu o małżeństwie", zaczyna od kluczowych słów: "Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej!" (Ef 5, 21).
Gwarancją dobrego odniesienia do współmałżonka jest więc stawianie przez męża i żonę na pierwszym miejscu Chrystusa i dostrzeganie Go w drugim człowieku. To "poddanie" jest tak naprawdę wiernością Jego Słowu. Św. Paweł pisze dalej do mężów: "Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie" (Ef 5, 25), w ten sposób uchylając obawę, którą mógł wywołać poprzedni zwrot: "Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła" (Ef 5, 22).
Miłość wyklucza wszelki rodzaj niewolniczego poddaństwa, sprawia, że mąż służy żonie, jest jej oddany jak Panu, a żona odnosi się ze czcią do swojego męża. Bóg dobrze wie, że żonie są potrzebne do życia codzienne oznaki bezinteresownej miłości męża, a mężowi jak powietrze jest potrzebny bezinteresowny szacunek (to nie oksymoron!) żony. Warto czytać ze zrozumieniem list św. Pawła i wczytywać się w słowa św. Jana Pawła II, by budować głębokie małżeńskie relacje w Panu.
Skomentuj artykuł