Boisz się rozstać ze swoją przeszłością?

(fot. shutterstock.com)
Uwe Böschemeyer / slo

Tęsknota ludzi do tego, aby żyć teraźniejszością, jest wielka, jednakże nie mniejszy jest też opór przeciwko rozstaniu się z przeszłością. Ogólną przyczyną tego jest fakt, że psychiczna siła życiowa "charakteryzuje się znaczną inercją" i "pragnie zatrzymać to, co przeszłe".

Przyczyną tego z kolei jest z jednej strony biegunowa struktura życia i związana z nią tendencja to tego, by móc być również przeciwko samemu sobie, z drugiej strony "właściwe człowiekowi wspomnienie raju utraconego".

Ponadto istnieje szereg swoistych przyczyn, które utrudniają pojednanie z dawnym życiem. Zapoznałem się z nimi w praktyce psychoterapeutycznej.

Gdyby cię, Czytelniku, ta "lista" interesowała, byłoby dobrze, abyś przy refleksji nad jednym czy drugim punktem znalazł czas na zadanie sobie następującego pytania:

Czy może dlatego nie rozstaję się z przeszłością,

  • bo uważam, że było tam zbyt wiele straconych lat, by móc zaczynać na nowo?
  • bo uważam, że nie wolno mi zapomnieć "tego wszystkiego", co było tak trudne?
  • bo moje ówczesne oczekiwania (wobec rodziców czy innych osób) ciągle jeszcze się nie spełniły i czekam na to, aby wreszcie dostać to, co mi się należy?
  • bo stale jeszcze czekam na to, że na przykład mój ojciec czy matka, mąż czy żona, przyjaciel czy koleżanka w pracy zmienią się?
  • o ludzi z tamtego czasu nie zwalniam z ich odpowiedzialności za to, jak się potoczyło moje życie, i nie chcę zrezygnować ze swych oskarżeń i mściwych uczuć?
  • bo swoim poczuciem, że jestem nieszczęśliwy, chcę ukarać moich rodziców?
  • bo potrzebuję alibi dla swego nieudanego życia i nie chcę wziąć odpowiedzialności za moje dzisiejsze życie?
  • bo jestem obrażony przez życie i dlatego nie chcę już nowej "gry"?
  • bo nie mogę się wyrzec słodkiej goryczy doświadczeń i nie dostrzegłem jeszcze wyraźnie swego tragicznego zachowania się?
  • bo stale jeszcze czuję się winny i uważam, że muszę dawną winę odpokutować - bo poza tym widzę siebie w większym kontekście win, z którego zdaje się nie być wyjścia?
  • bo całego swego życia nienawidzę?
  • bo w ogóle trudno mi rozstać się z tym, co było, ponieważ moje myśli zbyt długo nie mogą się od tego oderwać?

Co by było, gdybyśmy mogli być wolni od obciążającej przeszłości?

Nie żylibyśmy w różnych czasach. Żylibyśmy tu i teraz, korzystalibyśmy z przychylności aktualnej godziny i związanych z tym możliwości. Bylibyśmy obecni duchem. Bylibyśmy skupieni. Nie bylibyśmy roztargnieni. Nie przeżywalibyśmy wewnętrznego rozdarcia. Stanowilibyśmy ze sobą jedno. Bylibyśmy u samych siebie. Moglibyśmy przyznawać się do siebie. Bylibyśmy wolni względem swojego życia.

Więcej w książce: Co jest ważne- Uwe Böschemeyer

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Boisz się rozstać ze swoją przeszłością?
Komentarze (8)
M
m
20 lutego 2015, 17:41
bo jestem przywiązana -związana uczuciowo z ludźmi z przeszłości..
F
frajer
19 lutego 2015, 14:50
Nie potrafię się rozstać z przeszłością bo przeszłość mnie tworzy. Rzeczywiście myślę, że już za dużo lat straciłem, zwłaszcza tych, na których najbardziej mi zależało, z którymi wiązałem swoje marzenia. Po tym przestałem marzyć a zacząłem wegetować, mówię sobie czasem, że już umarłem. Wierzyłem w coś i dalej się tego trzymam, chociaż widzę, że może jestem idiotą, który dał się nabrać jakiejś mrzonce. Dalej się trzymam pewnych zasad, które kiedyś wybrałem. Trzymam się może dlatego, że jestem tchórzem, może dlatego, że jeśli je odrzucę to wtedy przypieczentuję to, że przez te wszystkie lata męczyłem się bez sensu, naiwnie wierząc, że to ma jakiś sens. Nie wiem, co poszło nie tak, chciałem dobrze, a "żyję" od lat w piekle depresji widząc jak życiorysy normalnych ludzi się układają, a mój prowadzi mnie do pustki. Czy boję się rozstać ze swoją przeszłością? Ja chciałbym się rozstać z samym sobą.
19 lutego 2015, 19:07
Cześć, przeczytaj poniższy artykuł. Następnie uwierz! http://www.fronda.pl/a/prawda-o-bogu-czlowieku-i-demonie-w-posludze-uzdrawiania-i-uwalniania,45225.html
C
czajnik
28 czerwca 2013, 10:18
Zdjęcie ilustruje raczej szał wyrzucania wszytskiego przed wprowadzeniem w życie ustawy śmieciowej ;)
O
orhiidea
27 czerwca 2013, 22:31
chciałabym zerwać z przeszłością zamknąć pewien etap w moim życiu który ostatnimy czasy nie był fortunny dla mnie ale jak odciać się od bolesnych faktów i szukać nowych wyzwań kiedy w duszy czuje pustkę i rezygnacje w podejmowaniu nowych wyzwań
MM
mala mi
27 czerwca 2013, 08:53
(...) a mi ręce opadają i odpowiadam "postępuję tak, bo w tej chwili takie rozwiązanie uważam za właściwe".  ...Podoba mi się ta odpowiedź :)
T
teresa
22 czerwca 2013, 10:55
Zasadnicze znaczenie ma to,czy nasza przeszłość nie stanowi fundamentu przyszłości naszych dzieci, czy np.innych  członków rodziny, także byłego cywilnie męża. Tu jest to przełamanie bytu. Co pozostawić by dziecko mogło zasilić wątłe korzenie wiarą, radością, miłością itd. Przesada by tego było dużo...,le też sam krzyż na ścianę i święty obrazek może okazać się za mało dla normalnie żyjącego człowieka.
PW
Patrząca w przyszłość
28 października 2011, 15:10
 To prawda, że ludzie lubią żyć swoją przeszłością, a co gorsze, o czym autor nie pisze, przeszłością innych ludzi również. Na swoim przykładzie życia wiem, że to co ja uznałam za przeszłość w swojej historii życia to inni nadal chętnie do tego by wracali. A ja całą sobą jestem już gdzie indziej i z innym spojrzeniem na teraźniejszość a tym bardziej na przeszłość. Moje teraźniejsze życie koncentruje się na budowaniu przyszłości, a tu mi ktoś "wyskakuje z hasłem - ty pewnie tak postępujesz bo taka była twoja przeszłość", a mi ręce opadają i odpowiadam "postępuję tak, bo w tej chwili takie rozwiązanie uważam za właściwe". Jeszcze a propos poczucia winy - w jakiś aspektach życia każdy je odczuwa, ale nie można demonizować ani siebie ani innych. A jak ktoś chce tym walczyć, to może to oznaczać szantaż emocjonalny, a może nawet i manipulację.