Cztery najważniejsze źródła stresu
Stres zaczyna się od jakiegoś napięcia, presji lub chwilowej utraty spokoju wewnętrznego. Zatraca się w nas poczucie harmonii i równowagi. Stres staje się faktem. Nie da się go uniknąć. Przeżycia lub zdarzenia wywołujące stres mogą być zarówno pozytywne, jak negatywne.
Każde nowe wyzwanie wymaga pewnego procesu adaptacyjnego, a to z kolei samo w sobie może stać się przyczyną stresu. Wprawdzie my, ludzie, marzymy zazwyczaj o rozwoju i zmianach, a jednocześnie tęsknimy za równowagą, bezpieczeństwem i niczym nie zakłóconą stabilizacją. Dlatego narodziny dziecka mogą spowodować podobny stres w rodzinie, jak śmierć członka tej rodziny. "Zakochanie się" może być równie stresogenne jak "odkochanie się". Niezależnie zatem od źródła - przyjemnego czy też nie - stres bardzo łatwo może uczynić nas nieszczęśliwymi.
Czterema podstawowymi źródłami stresu są:
- nasze otoczenie,
- nasze ciało,
- nasz umysł,
- nasz duch.
Nasze otoczenie zawsze rzuca nam wyzwanie do przystosowania się. Wystawia na próbę naszą odporność na mróz i upał, hałas, tłum, życie we wspólnocie, nieodwołalne terminy, zagrożenia dla naszego osobistego bezpieczeństwa i samopoczucia. Także nasze ciało nie szczędzi nam wyzwań: szybki rozwój w okresie dojrzewania, powolny proces starzenia się, choroby. Umysł i rejestrowane przezeń różnorodne postrzeżenia również mogą stać się przyczyną stresu. Zdarza się na przykład, że postrzegamy siebie jako osoby "nie w porządku" lub niekochane. Uważamy się za nieudaczników. Nasze niepowodzenia urastają do rozmiarów katastrof. Rzeczywistość wydaje się nieść z sobą wyłącznie zagrożenia. Rezultatem każdej takiej sytuacji jest oczywiście stres!
Na koniec trzeba powiedzieć, że zaniedbany duch również może stać się przyczyną złego samopoczucia. Wydaje nam się, że potrafimy się obejść bez pewności, jaką daje nadprzyrodzone widzenie rzeczywistości. Szybko jednak zaczynamy odczuwać bolesną samotność i niepokój. Wpadamy w kłopotliwe przygnębienie. Coś w nas domaga się odpowiedzi na pytania: skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy. Duch wywołuje stres, gdy nie potrafimy odnaleźć sensu życia. Nie chcemy myśleć o sobie jako zwykłych istotach śmiertelnych borykających się z przeciwnościami bezsensownego życia. Podobnie jak chore ciało, wygłodniały duch może stać się przyczyną stresu.
Każdy stres, niezależnie od swego źródła, powoduje w naszych ciałach natychmiastowe zmiany biochemiczne. Pojawia się reakcja typu: "walka lub ucieczka". Nasz umysł odbiera bodźce związane z rozpaczą lub zagrożeniem. Nasze ośrodki sterowania rozsyłają natychmiast informacje do wszystkich zakątków ciała. Substancje chemiczne odpowiedzialne za przekaz informacji nakazują ciału przyspieszenie procesów organicznych i gruczołowych, aby umożliwić nam zmierzenie się z zagrożeniem lub ucieczkę. Nauki medyczne odkryły przekaźniki chemiczne zwane neurotransmitterami. To dzięki nim źrenica oka poszerza się i możemy lepiej widzieć, zaostrza się nasz słuch, mięśnie napinają się w oczekiwaniu na nadejście nowego zagrożenia, oddech i tętno ulegają przyspieszeniu, a krew odpływa z najdalszych rejonów ciała i zasila przede wszystkim tułów i mózg, czego rezultatem są zimne i spocone dłonie i stopy.
Jeśli stres się przedłuża, objawy fizyczne stają się przewlekłe. Patrząc na to z psychologicznego punktu widzenia, możemy stwierdzić, że stres wyolbrzymia wszelkie proporcje. Rzeczy, którymi w normalnych warunkach w ogóle byśmy się nie przejęli, okazują się nie do zniesienia. Koncentracja sprawia nam niewysłowione kłopoty. Długotrwały stres nie pozostaje bez wpływu na jedzenie i sen. Może spowodować zaburzenia łaknienia i snu.
W końcu długotrwały bądź powracający stres doprowadza do wyniszczenia ciała. Stwierdzono, że stres zawsze osłabia nasz system odpornościowy. Zapadamy na zdrowiu, a niekiedy umieramy. Przewlekły stres może na przykład powodować podwyższone ciśnienie krwi lub wręcz chorobę nadciśnieniową. Stres jest ponadto powszechnie uważany za główną przyczynę infekcji dróg oddechowych, artretyzmu, zapalenia okrężnicy biegunki, astmy, arytmii serca, zaburzeń krążenia, a nawet raka. Lekarze z założonej w 1953 r. American Academy od Psychosomaric Medicine twierdzą, że za 75-90% wszystkich zarejestrowanych chorób częściowo odpowiedzialny jest stres. Można powiedzieć, że większość z nas zachowuje się niczym potencjalny wypadek czy też wybuch, który tylko szuka miejsca, gdzie mógłby się przydarzyć.
Więcej w książce: Twoje szczęście jest w tobie - John Powell SJ
Skomentuj artykuł