Nie potrafimy rozmawiać z dziećmi o śmierci

często jedyne, co można zrobić, by pomóc osobie osieroconej, to nie unikać tematu (fot. HckySo / flickr.com)
Agata Kwiatkowska / slo

Nie potrafimy rozmawiać z dziećmi o umieraniu; traktujemy słowo śmierć jak jeszcze jeden brzydki wyraz, którego lepiej unikać. Także psychoterapeuci nie są przygotowani do poruszania tego tematu - alarmują pracownicy hospicjów, pracujący z dziećmi osieroconymi.

O tym, jak wspierać dzieci osierocone, dyskutowano podczas debaty zorganizowanej w warszawskiej Szkole Wyższej Psychologii Społecznej (SWPS) przez Fundusz Dzieci Osieroconych działający przy Fundacji Hospicyjnej w ramach VII kampanii "Hospicjum to też życie".

- Kiedy mówimy dziecku, że ktoś zginął, ono oczekuje, że ten ktoś się znajdzie; gdy usłyszy, że rodzic odszedł, uzna, że prędzej czy później wróci, będzie czekać. Rozmawiając z dziećmi o śmierci, musimy mówić jasno i zrozumiale - mówiła dr Barbara Arska-Karyłowska, kierownik Akademickiego Centrum Psychoterapii działającego przy SWPS.

DEON.PL POLECA

- Oswoiliśmy już początek życia, potrafimy mówić o tym, skąd się biorą dzieci, ale wciąż nie potrafimy mówić o końcu życia. Jednak to my bardziej boimy się śmierci, tego, co jest potem, a dzieci są tego naturalnie ciekawe - przekonywała psycholog Dorota Zawadzka, autorka poradników dla rodziców i współautorka programów telewizyjnych na temat wychowywania dzieci.

Jej zdaniem na temat śmieci należy rozmawiać z dziećmi nie tylko wtedy, gdy się z nią stykają, ale także np. w szkołach. Jednak - jak zauważyła Arska-Karyłowska - ani nauczyciele, ani psycholodzy nie są przygotowani do tego, by poruszać ten temat.

Także Bożena Winch, psycholog i psychoterapeutka pracująca w hospicjum, wyraziła ubolewanie, że nikt nie uczy pedagogów ani psychoterapeutów, jak rozmawiać z osobami osieroconymi. -Przede wszystkim trzeba nauczyć tego dorosłych, kształcić specjalistów, mówić w mediach, że śmierć jest częścią życia. Musimy umieć o tym rozmawiać, nie używając określeń zastępczych. Dorosłość zobowiązuje - mówiła.

Podkreśliła, że często jedyne, co można zrobić, by pomóc osobie osieroconej, to nie unikać tematu. - Ludzie ich nie dostrzegają, spuszczają oczy, bo nie wiedzą, jak się zachować. A dzieci osierocone to także te, które straciły rodzeństwo. Często ich rodzice są pogrążeni we własnym bólu, a one potrzebują, by ktoś zwrócił na nie uwagę - mówiła Winch.

Arska-Karyłowska zauważyła, że w naszej kulturze zanikły rytuały związane z umieraniem i nie bardzo wiemy, co robić, gdy śmierć wydarzy się w sąsiedztwie. - A te rytuały pomagały w przeżyciu żałoby - zaznaczyła.

W Polsce jest około 280 hospicjów domowych i 65 hospicjów stacjonarnych. Fundusze na utrzymanie hospicjów uzyskiwane są z NFZ, od sponsorów oraz indywidualnych darczyńców.

"Hospicjum to też Życie" jest coroczną kampanią, która ma uwrażliwić Polaków na potrzeby umierających oraz ich bliskich. Fundacja Hospicyjna prowadzi portal www.hospicja.pl.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie potrafimy rozmawiać z dziećmi o śmierci
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.