Niepozorne objawy alkoholizmu. Ekspert: "Jeśli to zauważysz, masz powód do niepokoju"
Wiele osób uważa, że problem alkoholowy dotyczy tylko tych, którzy się upijają. Tymczasem uzależnienie może rozwijać się także u osób funkcjonujących „normalnie” – dobrze ubranych, pracujących, niebudzących podejrzeń. Jak rozpoznać, że ktoś ma problem z alkoholem? Terapeuta uzależnień Łukasz Tchórzewski wskazuje jedno kluczowe kryterium.
Alkoholizm bez stereotypu. "Nie każdy uzależniony stoi pod sklepem"
Obraz osoby uzależnionej wciąż bywa stereotypowy. Kojarzymy ją z kimś zaniedbanym, agresywnym, często pijanym. Jednak – jak podkreśla terapeuta – tzw. wysokofunkcjonujący uzależnieni to coraz powszechniejsze zjawisko.
Takie osoby mogą:
-
pić codziennie po dwa piwa lub kieliszek wina,
-
utrzymywać pracę i relacje rodzinne,
-
nigdy nie mieć konfliktu z prawem.
Ale to nie znaczy, że problemu nie ma.
Jeden znak, który powinien zapalić czerwoną lampkę
Według Tchórzewskiego kluczowe pytanie brzmi:
Czy ta osoba reguluje alkoholowo swoje emocje?
Jeśli ktoś sięga po alkohol, by:
-
poprawić sobie nastrój po ciężkim dniu,
-
rozładować stres,
-
podkreślić sukces,
– to znak, że samopoczucie zaczyna zależeć od substancji.
A to – bez względu na ilość spożywanego alkoholu – jest wyraźnym objawem uzależnienia.
„Wszystko u mnie gra” – czyli alkoholizm bez dramatu
Wielu uzależnionych nie postrzega swojego picia jako problematycznego, bo nie piją do nieprzytomności, nie awanturują się, nie zaniedbują obowiązków. Jednak uzależnienie to nie tylko ilość, ale motywacja.
– Często pracuję z osobami, które nie upijały się nigdy w życiu – mówi terapeuta. – Ale codziennie wieczorem potrzebowały wina, żeby zasnąć. Albo nie potrafiły świętować bez alkoholu. To właśnie ta potrzeba – obecność alkoholu w każdej ważniejszej sytuacji – świadczy o problemie.
Jak bliscy mogą rozpoznać zagrożenie?
Często to rodzina jako pierwsza zauważa niepokojące schematy:
-
alkohol pojawia się „przy każdej okazji”,
-
stres = drink,
-
radość = piwo,
-
codzienna rutyna = jedno, dwa kieliszki wina.
To nie ilość, lecz mechanizm – tłumaczy Tchórzewski. Alkohol staje się regulatorem emocji, a nie dodatkiem do towarzystwa.
Terapia: jedyna droga do prawdziwej zmiany
Jednym z największych wyzwań w leczeniu uzależnienia jest brak świadomości po stronie osoby pijącej. Dopóki nie uzna problemu, nie skorzysta z pomocy – nawet jeśli bliscy bardzo się starają.
– Nie da się wyleczyć nikogo na siłę – podkreśla terapeuta. – Nawet jeśli zewnętrzne okoliczności zmuszą kogoś do przerwy w piciu, bez terapii i pracy nad sobą problem powróci.
Terapia uzależnień to nie tylko rozmowa – to proces, który pozwala zrozumieć mechanizmy, schematy i emocje, które stoją za sięganiem po alkohol.
Podsumowanie: jeśli chcesz pomóc – przyglądaj się uważnie
Uzależnienie od alkoholu nie zawsze wygląda jak na filmach. Współczesny alkoholizm potrafi być ukryty pod płaszczem sukcesu, elegancji i pozornej kontroli.
Jeśli bliska Ci osoba nieustannie sięga po alkohol „dla relaksu”, „dla nastroju”, „żeby zasnąć” – warto zachować czujność. Może to właśnie ten jeden znak, który świadczy o uzależnieniu.


Skomentuj artykuł