W sercu kobiecego homoseksualizmu

(fot. Emma Brown / flickr.com)
Bogna Białecka

Sądzę, że żadne dziecko nie wchodzi w okres dojrzewania z postanowieniem: "chcę być gejem, lesbijką". Skłonności homoseksualne pojawiają się w trakcie rozwoju i dla wielu osób są trudne - mówi dr Janelle Hallman światowej sławy ekspert w tematyce kobiecego homoseksualizmu i emocjonalnego uzależnienia.

Bogna Białecka: Przeczytałam Twoją książkę "W sercu kobiecego homoseksualizmu". Podobno napisanie jej zajęło ci 6 lat?

DEON.PL POLECA

Dr Janelle Hallman: Owszem.

BB: Ilość pracy, jaka została włożona w tę książkę jest imponująca. Ponieważ osobiście tłumaczyłam materiał uzupełniający opisujący naukowe podstawy proponowanej przez Ciebie terapii, tym bardziej jestem pod wrażeniem. Niewiele rodzajów terapii ma tak solidne podstawy w badaniach naukowych. Jeden z ekspertów napisał następującą rzecz na temat Twojego podręcznika: "Jakże niezwykle wartościowe źródło wiedzy zarówno dla profesjonalistów, jak i zwykłego człowieka. Janelle zaskakuje całościowym zrozumieniem, realistycznymi oczekiwaniami, profesjonalną kompetencją, pełnym szacunku współczuciem i bezwarunkową miłością."

W jaki sposób zainteresowałaś się tą tematyką? Poświęciłaś jej ogromną część swojego życia.

Nie jest to coś, co miałam w planach robić w życiu. Jednak ponad ćwierć wieku temu chodziłam do niewielkiego kościoła, gdzie łatwo zawiązywały się przyjaźnie. Miałam tam dwie bardzo bliskie przyjaciółki. Podczas jednego ze spotkań wyjawiły, że ich przyjaźń przekracza granice fizycznej bliskości. Były tym naprawdę przestraszone. Nie wiedziały co o tym myśleć, były zawstydzone. Jedna z nich już w przeszłości zmagała się z pociągiem seksualnym wobec własnej płci, druga była mężatką, matką dzieci i nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczała. Prosiły o pomoc. Uważały, że to nie jest coś, czego oczekiwałby od nich Bóg. W naszej małej wspólnocie tak naprawdę nie wiedzieliśmy nic o tym problemie.

Najwyraźniej czuły się z wami bezpiecznie.

Tak, czuły się bezpiecznie, mimo to zwierzenie się nam było dla nich najtrudniejszą rzeczą, jaką w życiu zrobiły. Nie wiedziały jak zareagujemy. W tym czasie temat był dla nie zupełnie obcy. Ale znałam moje przyjaciółki, kochałam je i chciałam zrozumieć ich doświadczenie, by móc je wesprzeć. Znalazłyśmy w Denver organizację wspierającą osoby o tendencjach homoseksualnych. Wszystkie trzy zaczęłyśmy uczestniczyć w spotkaniach. W tym okresie zorientowałam się, że wiele wspólnot chrześcijańskich doświadcza zamieszania, niejasności jak postępować wobec osób, które zmagają się z tendencjami homoseksualnymi a także osobami, które przyjęły gejowską tożsamość.

Jak rozumiem, to dwa różne doświadczenia?

Tak. Bardzo dużo osób doświadczając homoseksualnych odczuć czuje z tego powodu konflikt wewnętrzny. To naprawdę duża grupa. Inna, bardziej widoczna, jednak mniejsza to osoby, które uznały homoseksualne tendencje za część tego, kim są, część swej tożsamości, jednak są to dwie różne grupy.

A my wprowadzimy pewnie dalsze zróżnicowanie... Mam pytanie - jak to jest z kobietami? Czy homoseksualizm kobiecy jest taki sam, czy jednak inny od męskiego?

Występuje tu ogromna różnica. Homoseksualizm kobiecy o wiele silniej związany jest z procesami emocjonalnymi. Ujawnia się często, gdy jedna z kobiet zakochuje się w swojej najlepszej przyjaciółce. Czuje się bezpiecznie, relacja jest tak delikatna, ożywcza, wynagradzająca... Jeśli mężczyźni w życiu tej kobiety nie szanują jej, nie dają wsparcia, czułości, są za to pełni przemocy, kobieta nie może doświadczyć bezpieczeństwa i miłości w tych relacjach. Homoseksualizm kobiecy ma wiele różnych źródeł. W naszych czasach liberalizmu moralnego, gdy wszystko wolno, młodzi ludzie zachęcani są do eksperymentowania seksualnego. W tej atmosferze wiele dziewcząt wypróbowuje seks z własną płcią jako opcję, wiele z nich pakuje się w relacje, których tak naprawdę nawet nie rozumieją.

A jak właściwie jest z rozwojem homoseksualizmu? Różne organizacje arywistów homoseksualnych utrzymują, że jest on wrodzony.

Biologia odgrywa swoją rolę, ale tak do końca nie wiadomo w jaki sposób ani w jakim zakresie. Nie ma gejowskiego genu, jeśli o to pytasz. Z kolei gdy mówimy o potencjalnych czynnikach, które mogą się przyczynić do rozwoju tendencji homoseksualnych, nie mówimy o jakiś wyjątkowych rzeczach. One pojawiają się w życiu wielu osób i pozostawiają nas z deficytami rozwojowymi. Nie możemy też mówić o rozwoju homoseksualizmu w znaczeniu obwiniania kogokolwiek, na przykład rodziców. Owszem jednym z częściej pojawiających się motywów rozwojowych lesbianizmu jest doświadczenie przemocy ze strony ojca. Jednak sednem jest percepcja ze strony dziecka. Być może ojciec wcale nie był przemocowy, lecz szczególnie wrażliwa emocjonalnie dziewczynka nie miała poczucia pełni bezpieczeństwa w jego towarzystwie, a rodzice nie mieli o tym pojęcia. Naprawdę to kwestia bardzo złożona i indywidualna. Wiele rodzin, z którymi pracuję są świetnymi rodzinami, nie wolno ich obwiniać o to, czego doświadcza ich córka. Moje klientki często dzięki pracy z problemami same zyskują zrozumienie, co naprawdę się w ich życiu wydarzyło. To jej historia, nie mogę opowiedzieć tej historii za nią.

Moim zadaniem jako psychoterapeutki jest stworzenie bezpiecznego środowiska, w którym te kobiety mogą wzrastać. Czy to oznacza, że już w życiu nigdy nie doświadczą homoseksualnych pokus? Nie. Terapia to nie amnezja. Choć niektóre z klientek wolałyby, by tak było. Niektóre z mich klientek wzrastają na tyle, że są w stanie dobrze funkcjonować w heteroseksualnych związkach jako żony i matki, większość pragnie prostszej rzeczy - umiejętności życia, jako singielki, z poczuciem samospełnienia, braku uwikłania w toksyczne relacje. Szanuję ich wybór. Dla nich zupełnie nowy świat.

Jedna z Twoich wypowiedzi bardzo mi się spodobała: "Z biegiem lat moja ortodoksja się nie zmieniła, jednak niezwykle wzrosło moje współczucie."

Sądzę, że żadne dziecko nie wchodzi w okres dojrzewania z postanowieniem: "chcę być gejem, lesbijką". Skłonności homoseksualne pojawiają się w trakcie rozwoju i dla wielu osób są trudne. Dlatego powinniśmy mieć wiele współczucia dla osób, które dzielą się z nami swoimi wątpliwościami: "a może to jest to, kim jestem? może to jest istotą mojej tożsamości?"- tak to odczuwają. Skłonności homoseksualne stają się częścią tego, jak odnoszą się do innych ludzi, jak spostrzegają sami siebie. Nasze podejście nie powinno być moralizatorskie, nie powinniśmy mówić im kazań, czy ich potępiać. Powinniśmy raczej im mówić: "chcę cię zrozumieć.

Pomóż mi zrozumieć co się z tobą dzieje i idźmy dalej wspólnie." Dotyczy to zwłaszcza wspólnot chrześcijańskich, w których takie osoby, odczuwające konflikt wewnętrzny najczęściej szukają pomocy.

Gdy przychodzi do ciebie klientka, co robisz na początku?

Tworzę dla niej bezpieczne miejsce. Ponieważ będzie mówić o najtrudniejszych częściach jej życia. Doświadczyła odrzucenia. Z jednej strony wiele z nich doświadczyło odrzucenia przez wspólnotę wyznaniową, ale ten liberalny świat też jej nie pieścił. Mamy media zachwalające homoseksualizm jako wspaniałą rzecz, są kluby gejowskie w każdej szkole, ale tam też nie ma miejsca dla osób, które uznają odczucia homoseksualne za ciężar. Dlatego tworzę bezpieczne miejsce, gdzie kobiety mogą otworzyć swoje serce, opowiedzieć swoją historię. Jestem im oddana, chcę pomóc, niezależnie od decyzji jakie podejmą co do swego życia.

W swojej książce zajmujesz się głównie kobietami w wieku 25 - 55 lat. Jednak jak już wspomniałaś, w tej chwili wraz z coraz większym zalewem liberalnej seksedukacji pojawia się zupełnie nowy problem. Miałam okazję obserwować polski program zapobiegania zachowaniom ryzykownym u nastolatków (w tym ryzykownym zachowaniom seksualnym) "Archipelag skarbów". Autorzy zachęcają, by moment inicjacji seksualnej odłożyć do dorosłości. Jest to jednak program wyjątkowy (i jak pokazują badania, bardzo efektywny), inne programy - także realizowane w Polsce zachęcają wręcz młode kobiety do seksualnych eksperymentów. Jednocześnie czytałam wiele badań naukowych pokazujących mózg nastolatka nadal się rozwija, a doświadczenia społeczne (w tym seksualne) mają nań ogromny wpływ. Nowe pokolenie kobiet w wieku 25 lat ma już takie doświadczenia życiowe i seksualne, jakich nasze pokolenie nie miało.

Cóż mogę odpowiedzieć? Wiele z tych dziewcząt podkreśla, że są to doświadczenia, jakich (gdyby mogły zacząć od nowa) wolałoby nigdy nie mieć.

Dlaczego zdecydowałaś się napisać "w sercu kobiecego homoseksualizmu"?

W latach 80 i na początku 90 pochłonęłam każdą chyba opublikowaną książkę dotyczącą homoseksualizmu. Niemal wszystko, co znalazłam dotyczyło mężczyzn. Widziałam, że sporo z tego materiału po prostu nie pasowało do kobiet. Praktycznie każdy podręcznik kliniczny dotyczył mężczyzn i był skierowany do mężczyzn. Dodatkowo każdy z nich napisany był specjalistycznym, psychoanalitycznym językiem. Wiedziałam o tym, gdy rozpoczęłam swą praktykę kliniczną. Tak naprawdę musiałam nad tym pracować, jednocześnie prowadząc praktykę terapeutyczną. Brakowało podręcznika dla terapeutów. Już wtedy przeczuwałam, że być może to właśnie ja będę musiała taką książkę napisać.

Uwielbiam badania naukowe, lubię uczenie innych i dlatego byłam zdolna skondensować skomplikowany materiał w taką formę, którą ludzie zrozumieją. Odłożyłam tę myśl wtedy na bok, koncentrując się na odkrywaniu w jaki sposób najlepiej pomagać kobietom o homoseksualnych skłonnościach. Po pięciu latach praktyki terapeutycznej zaangażowałem się w działalność NARTH, z entuzjazmem oczekując nauki u najlepszych ekspertów.

Jednak zarówno publikacje, jak i konferencje NARTH poświęcone były przede wszystkim męskiemu homoseksualizmowi. Wtedy zrozumiałam, że muszę poważnie rozważyć opracowanie publikacji dotyczącej kobiet.

Skontaktowałam się zatem z innymi terapeutkami specjalizującymi się w kobiecym homoseksualizmowi, żadna jednak nie była gotowa na opracowanie takiego podręcznika. Wiele za to zdeklarowało wsparcie dla moich wysiłków. A zatem rozpoczęłam proces przeprowadzając wywiady z 50 homoseksualnymi kobietami, ich matkami i wszelkimi dostępnymi profesjonalnymi terapeutkami w tej dziedzinie. Z tego narodził się zarys książki.

Książkę "W sercu kobiecego homoseksualizmu" uważam za szczególnie ważną, ponieważ nie istnieje żaden inny podręcznik dla terapeutów, czy osób pracujących w poradnictwie w zakresie pomocy homoseksualnymi kobietom. Uważam go za ważny też dlatego, że kobiety nie są najłatwiejszymi klientkami. Wiele z tych kobiet zostało poranionych i straumatyzowanych przez niewrażliwych terapeutów i duszpasterzy. Za osobistą misję uważam edukację osób im pomagających. Ufam, że wiele z błędnych, a krzywdzących kobiety homoseksualne założeń zostanie wyeliminowanych przez tę publikację.

Twoja książka zatytułowana jest: "W sercu kobiecego homoseksualizmu". Co według ciebie jest tym "sercem"?

Nie wskażę jednej rzeczy. To jest bardzo złożone. Chociaż... Może ta jedna rzecz wyróżniająca kobiecy homoseksualizm to emocje. Kobiece podejście do płciowości o wiele mocniej angażuje emocje. Tak czy inaczej chcę podkreślić, że zarówno męski jak kobiecy homoseksualizm to kwestia bardzo skomplikowana, złożona. Gdy w czasie rozwoju pojawiają się homoseksualne odczucia bardzo silnie wiążą się z innymi doświadczeniami, emocjami, po części z naszą tożsamością. Gdy dziecko przychodzi i mówi rodzicom: "jestem gejem, jestem lesbijką" to co mówi tak naprawdę to: "Od dawna mam doświadczenia nietypowe dla innych. Zawsze czułem się inny a teraz zdałem sobie sprawę, że pociągają mnie osoby tej samej płci." Rodzice z reguły są zszokowani: "Co się stało z naszą dziewczynką?". Trzeba zdać sobie sprawę, że to nie była jej decyzja, jej wybór, nikt nie stwierdza: "chcę być homoseksualistą". Przychodzi w uczciwości: "czuję, że to chyba to kim jestem, czy nadal mnie kochacie?" Dlatego ta odpowiedź ze strony rodziców jest najważniejsza - "tak, kochamy cię".

Jakie są kluczowe punkty, które chciałabyś przekazać w swoich wykładach, książkach, pracy?

Jeśli pytasz o podsumowanie:

1) Kobiety doświadczające pociągu seksualnego wobec własnej płci zasługują na nasz szacunek, współczucie i wsparcie. Ponieważ ich podróż przez życie jest skomplikowana, pełna wątpliwości i cierpienia. Nie mamy prawa mówić im, jak mają żyć tak samo, jak nie mamy prawa powiedzieć osobie otyłej, że po prostu ma przestać się objadać. Tego nie da się załatwić prostym nakazem.

2) Za każdą walką z homoseksualnymi tendencjami stoją autentyczne potrzeby miłości, bliskości, wspólnoty, stabilnego poczucia tożsamości i kobiecości. Te pragnienia są często zerotyzowane. Jednak domagają się zaspokojenia w zdrowy sposób. Nie mogą być po prostu odrzucone, tylko dlatego, że zawiązały się z kobiecą seksualnością.

3) Jeszcze jeden punkt. Zachowania obronne kobiet są odzwierciedleniem ich głębokiej tęsknoty za bezpieczeństwem i akceptacją. Jako terapeuci powinniśmy identyfikować, afirmować i wzmacniać te najgłębsze pragnienia. Nie mamy ich korygować, walczyć z nimi ani ich potępiać. Mamy zapewnić kobiecie poczucie bezpieczeństwa.

*

Dr Janelle Hallman - znana jest przede wszystkim jako światowej sławy ekspert w tematyce kobiecego homoseksualizmu i emocjonalnego uzależnienia. Pracuje jednak także jako terapeuta zajmując się szerszym zakresem problemów. Jest dyrektorem kliniki Janelle Hallman & Associates, świadczącej usługi psychoterapii, poradnictwa i counsellingu. Znana jest także jako dynamiczny wykładowca, edukator oraz autor. Dr Hallman jest autorką przetłumaczonej na język polski książki pt. "W sercu kobiecego Homoseksualizmu" będącej kompleksowym podręcznikiem terapeutycznym (Wydawnictwo Światło-Życie Kraków 2010)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W sercu kobiecego homoseksualizmu
Komentarze (29)
KA
~Karolina a
22 kwietnia 2020, 15:31
Witam wszystkich, Czy w Polsce w ogóle można znaleźć terapeutkę podobną do autorki książki? Przeszukałam Internet i widzę tylko ataki na tego typu terapię. Jeżeli ma ktoś namiar na naprawdę dobrą terapeutkę, która prowadzi terapię w sposób przedstawiony w książce, proszę o namiary.
1
1131
21 września 2014, 06:07
I jak tam, udalo się Wam wmówić ktorejś, że jest lesbijką? Kobiety są bardzo podatne na sugestię, więc jeszcze nic straconego. Możecie zyskać kolejną grzesznicę do potępiania i podnoszenia sobie samooceny.
M
malolat
20 września 2014, 13:49
Dwie dziewczyny razem , nago ,  cos pieknego.... jesli juz ogladam porno to tylko dziewczyny_ suuuuper
OO
~Ola Ola
16 października 2019, 16:07
W realnym życiu tych pięknych jest zdecydowana mniejszość. Najczęściej ich aparycja budzi mieszane uczucia...czasem trudno odróżnić je od mężczyzny.
T
Tommy
16 września 2014, 12:37
Nie lubię i nie mam zaufania do psychologów i psychoterapeutów, dla mnie to zwykli szarlatani. Rozmowa i to na tak osobiste tematy nie może być usługą, za którą się płaci. Poza tym używanie słowa gej czy lesbijka jako synonimu homoseksualistów jest sporym nadużyciem. "Gej" to ordynarny amerykanizm, stereotypowo traktujący wszystkich homoseksualistów jako osoby, którym jedno tylko w głowie i którzy żyją według specyficznej ideologii. To samo można powiedzieć o słowie "lesbijka", chociaż amerykanizmem nie jest. W tekście pojawiło się też określenie "lesbianizm" - po prostu włos się na głowie jeży. Gratuluję autorce przemądrzałości.
ZS
Ze Stanów
15 września 2014, 21:36
Biedna pani Hallman wzięła sie za napisanie książki, bo kasa spada, bo w Stanach drastycznie maleje liczba osób, które jeszcze nabierają sie na takie BZDETY, jak " nawracanie homoseksualistów". Wiec jak jej potrzebna forsa to w mojej high school są ciagle etaty dla sprzątaczek. Będzie mogła sobie przy okazji popatrzeć jak homoseksualni chłopcy i dziewczyny chodzą trzymając sie za ręce i nikt w tym problemu nie widzi.
B
bas
15 września 2014, 22:22
nie obrażaj
ZS
Ze Stanów
15 września 2014, 22:37
Mowię prawdę o Stanach, bo tu mieszkam. Proponowanie roli sprzątaczki tez nie obraza, sama sprzatalam. Uczciwsze to niż wciskanie ludziom ciemnoty o " terapi" i branie za to pieniędzy.
MF
Michał Faflik
16 września 2014, 09:43
Zanim umieścisz post, to przeczytaj (ze zrozumieniem) o czym jest a potem pisz. Inaczej strzelasz kulą w płot rozmijając się z tym co robi i o czym pisze "biedna Pani Hallman".
K
klara
16 września 2014, 13:39
Będzie mogła sobie przy okazji popatrzeć jak homoseksualni chłopcy i dziewczyny chodzą trzymając sie za ręce i nikt w tym problemu nie widzi. W Sodomie też sobie chodzili. Do czasu. Może wkrótce obie z "biedną panią Hallman" będziecie miały okazję zobaczyć, że Ktoś w tym jednak widzi problem.
G
gnG
19 września 2014, 22:09
Czytałem o Sodomie w Księdze Rodzaju, Nie pamiętam, żeby tam się za ręce prowadzali? niby wół z wilkiem albo cielę z niedźwiedzicą? czy też lew z barankiem? Czytałem w Ewangelii o miastach wyniosłych, które gorszy los czeka niż Sodomę i Gomorę.
WU
Ważna uwaga!
21 września 2014, 06:48
Nie dostałaby pracy sprzątaczki w szkole publicznej, bo w Stanach rządzi homoseksualne komando i gdyby wiedziano jakie ma poglądy to i sprzątaczką nie mogłaby zostać.
AK
~Anna K.
16 października 2019, 16:55
A ja ci szczerze współczuję twoich obserwacji i wyciągniętych wniosków. Każda ideologia, która trafia na podatny grunt, przestaje budzić kontrowersje. Źródłem tej ideologicznej kolonizacji są twoje ukochane Stany. Niestety ich działania nikogo nie oszczędzają, a najbardziej atakują młodzież, gdyż od niej zależy przyszłość.
T
tm
15 września 2014, 21:25
Prawda jest taka ze ten problem homoseksualizmu istnial 3 tysiace lat temu, istnial 2 tysiace lat temu, istnieje po dzis dzien. Zadnych postepow tutaj nie ma i wszystko wskazuje na to ze byc nie bedzie. A że problem jest bardzo zlozony, bo jest. Jedynym osiagnieciem ostatnich kilkudziesieciu lat jest wykreslenie z katalogow chorob, a z drugiej strony gloryfikacja grzechu i uznanie ze grzechem to nie jest oraz niczym nieskrepowana propagacja takich zachowan. Po drugie istnieje grupa osob ktore staraja sie tutaj grac ekspertow i jest to troche naciagane. Najbezpieczniej jest przyjac ze powodem sklonnosci homoseksualnych moze byc (razem badz osobno), podloze duchowe, uwarunkowanie genetyczne(mutacja genetyczna), procesy psychiczne, zle wzorce w rodzinie, brak rodziny, niekiedy nieodpowiednie zachowania inicjacyjne. Uleczenie ze skonnosci homoseksualnych w zasadzie jest niemozliwe. Nawet gdyby to bylo glupie, jednorazowe zachowanie osoby heteroseksulnej, to przekroczyla bariere i to wrocic moze. Pelne uleczenie moze nastapic chyba tylko przez osobista interwencje Pana Boga. Za zachowaniami homoseksulanymi, jak za wieloma grzechami ciezkimi popelnianymi w recydywie ida zniewolenia, dreczenia itp kwiatki. Z sklonnoscia mozna zyc, z grzechem juz nie. Pilnowanie sie i spowiadanie.
T
TM
15 września 2014, 21:48
Poczekaj jeszcze trochę. Kosciol sie właśnie przymierza do udostępnienia komunii dla tych co w powtornych małżeństwach i jestem 100% pewny, ze to przejdzie. Skąd wiesz co za sto lat powie o homoseksualizmie? Do 19 wieku KK twierdzi, ze ludzie są nierówni a niewolnictwo to porządek Boży. Skoro już raz zeszliśmy z płaskiej ziemi nie widze powodu, zeby ktos miał kochać wbrew własnemu sercu, skoro w przyszłości okaże sie, ZE KOSCIOL ZNÓW SIE POMYLIŁ.
N
nimbo
15 września 2014, 21:55
To że ktoś ma pociąg do tej samej płci to nie jest grzech!!! To co z tym zrobi to już inna kwestia ale sama tendencja homoseksualna nie jest grzechem. Bzdura kompletna że ktoś ma się spowiadać ze skłonności homoseksualnych!!!1
A
ABBA
15 września 2014, 22:04
Tez myśle, ze papież już dawno postanowil, ze będzie Komunia dla ludzi w powtornych związkach a ten synod to tylko pro forma.
J
Judyt
19 września 2014, 12:13
Najpierw prosze poczytac, potem pisac. Papiez wyraznie zaznaczyl, ze podejscie Kosciola do tego tematu sie nie zmienia.
E
Elton
15 września 2014, 18:58
Zachód od pewnego czasu zrozumiał, ze homoseksualizmu sie nie leczy, ze jest uwarunkowany biologicznie. Wiec przestańcie bełkotać, bo jak wiecie to nie Zachód bierze od nas ale my od Zachodu. Nie ma sie co obrażać na naukę i postęp. Wasze dzieci  i wnuki bedą was pytały za 10 lat co wam odbiło, ze mieliście coś przeciwko gejom.
Z
Zbig
15 września 2014, 19:10
Wyglosiles swoiste proroctwo.  Nie mogę sobie przypomnieć, zeby współczesny swiAt kiedykolwiek nagial sie do poglądów Kościoła. Natomiast odwrotnie zdarza sie coraz częściej. I z tym nie będzie inaczej.  Zawracanie rzeki kijem. Taka prawda.
Z
zinha
15 września 2014, 17:00
a dlaczego zakładać, że kobieca fascynacja własną płcią bierze się z niechęci do mężczyzn nabytej poprzez przemoc domową? powiedziałabym, że wręcz przeciwnie, znaczna liczba dziewczynek podziwiających swoich ojców i/lub wychowujących się na zabawach ze starszymi braćmi ma szansę od małego chcieć się do nich upodobnić i być bardziej "męskimi"!
R
rcz
15 września 2014, 15:53
A co to zmieni? Nie istnieje żadna terapia lecząca homoseksualizm, powtarzam, żadna. Terapia Coehna już dawno wzięła w łeb i myślę, że podobnie będzie tu. Jak zwykle mowa jest o uzdrowieniach, o heteroseksualnych związkach a żaden przypadek nie jest udokumentowany. Zresztą nawet, jeśli..... każdy musi przebrnąć przez to sam, kapłąni nie mają czasu albo nie wiedzą co z tym zrobić, więc na nich nie ma co liczyć. Drodzy homoseksualiści Kościół Wam nie pomoże tu liczą się jedynie heteroseksualne małżeństwa, nauki dla nich jak współżyć, kochać i wychowywać. Kogo interesuje samotny człowiek w tej wspólnocie, wiadomo to nie od dziś ;)
P
piw
15 września 2014, 15:46
DEON  niedługo bedzie tak katolicki jak "NIE" Urbana...
15 września 2014, 16:22
Rozumiem, że katolikowi wiara NIE pozwala mieć żadnych komplikacji natury psychologiczna / seksualnej. A jeśli już, to biada temu katolikowi . Ci ludzie szukają pomocy! Ten artykuł i książka są właśnie owocem rozeznania potrzeby i próby rozwiązania (a przynajmniej wsparcia / zrozumienia) dramatu osób, które nie godzą się na coś, co jest silniejsze od nich - i bardzo często niezawinione.
B
biolog
15 września 2014, 14:00
Dr Janelle Hallman niech nie wciela się w rolę ekspertki od genetyki, bo nią nie jest. Stwierdzenie, że nie ma homoseksualnego genu nie jest mądre. Uczciwie jest powiedzieć, że taki gen nie został odnaleziony, a nie że go nie ma... Zaś co do Bogny Białeckiej to czytałem już kilka pani wypowiedzi i wynika z nich, że bardzo się pani obawia opcji, która potiwerdzi biologiczną genezę homoseksualizmu. Być może związane jest to z tym, że tacy psychoterapeuci jak pani, stracą wtedy poważne źródło swoich dochodów. Za rzekomą terapię homoseksualizmu bierzecie grube pieniądze.
Z
zs
15 września 2014, 15:36
Szanowny Panie, Pańska wypowiedź ma znamiona nieuczciowości - jeśli nie został odnaleziony taki gen, to możliwe są dwie interpretacje: można mówić o jego poszukiwaniu lub można również twierdzić że go nie ma. Pana stwierdzenie to zwykła manipulacja, a więc nieuczciwość. Osobiście zgadzam się z tą drugą opcją - czas (i pieniądze, które tak Pana bolą u niektórych) jaki spędzona na bezowocnych poszukiwaniach jest wystarczającym dowodem dla mądrego osądu. Druga część Pana wywodu dobrze ilustruje stare powiedzenie: "opinia na czyjś temat nic nie mówi o tej osobie, ale dużo o wygłaszającym ją" Pozdrawiam i życzę ograniczenia pomówień
15 września 2014, 16:15
Poczekajmy więc do czasu, aż ten gen znajdziemy. Obawiam się, że tymczasem pewne środowiska przeznaczają jeszcze większe sumy pieniędzy na apostołowanie podejściu, jakby ten gen był już stwierdzon, a jego rola porównywala z wpływem serca czy nerek.
D
dan
15 września 2014, 16:36
O genetyce, a dokładniej inżynierii genetycznej wiemy tyle co przedszkolaki bawiące się klockami lego o budowaniu drapaczy chmur. Nie na pojedyńczych genach są zbudowane formy żyjące lecz na wielu różnorodnych cząstkach dna, a także elementach niezrozumiałych lecz obecnie nazwanych "wstępnie" polami morficznymi.  A ssaki są w szczególności najbardziej złożonymi formami życia, nie tylko genetycznymi. To czy genetyka odpowiada za zaburzenia na płaszczyźnie potrzeb seksualnych, dowiemy się być może za kilkadziesiąt lat. Póki co będziemy zmagać się pokoleji z homoseksualizmem, zoofilią, pedofilią, geriafilią itd.  To co określimy za moralnie akceptowalne przypiszemy do norm społecznych, natomiast z pozostałymi będziemy walczyć ile sił starczy, być może naszym ofiarom prześladowań. Skąd się biorą zaburzenia, a nawet mutacje?  Jest to temat na analizę wielotomowych opracowań naukowych spisanych wieloma językami specjalistycznymi, a więc i trudnych do zrozumienia dla jednego człowieka z jednej specjalizacji nauki.  Wiele z tych publikacji i opracowań pochodzi z programów wciąż rozwijanych (poddawanych nowym  badaniom) i analizowanych. Wciąż nie wiele wiemy na temat przyczyn powstawania samych mutacji, wiemy natomiast że znacząco nasiliły się one po wielu wybuchach nuklearnych z lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku. Modyfikacje żywności rówież stanowią czynnik wzrostowy owych mutacji. Obecne rasy homosapiens mają już zidentyfikowane grupy ze zmutowanym dna.  Ponieważ szczegółowych badań z inżynierii genetycznej o kontrowersyjnych wynikach się nie publikuje nie wiemy czy za część zaburzeń w postrzeganiu własnej seksualności odpowiadają mutacje i ew. w jakim stopniu.
E
Elton
15 września 2014, 18:53
Oczywiście, ze geneza homoseksualizmu jest biologiczna. Jeszcze nie spotkałem.  na tej ziemi niczego co by uwarunkowane biologicznie nie było. Wiec przestańcie bełkotać i przyzwyczajcie sie do tego co postępowy swiat od jakiegoś czasu zrozumiał: homoseksualizmu sie nie leczy. Mowię o Zachodzie. I radzę pamietać, ze to my bierzemy od Zachodu a nie Zachód od nas. Za dziesięć lat wasze dzieci nie bedą mogły zrozumieć co mieliście przeciwko gejom.