Zespół Stresu Pourazowego

Często sprawcy są w stanie gestem, słowem, spojrzeniem, charakterystycznym zachowaniem wywołać u swoich ofiar paraliżujący lęk i uległość. (fot. lanier67 / flickr.com)
slo

Zespół Stresu Pourazowego (PTSD) - Powstaniu tego zaburzenia sprzyjają sytuacje zewnętrzne, w których człowiek narażony jest na utratę życia czy zdrowia, gdy obserwuje zranienie, zagrożenie życia, nagłą śmierć bliskich osób. Źródłem takich sytuacji mogą być klęski żywiołowe, np. powódź, trzęsienie ziemi, huragan, pożar a także wojny, obozy koncentracyjne, wypadki drogowe, przestępstwa kryminalne, przemoc w rodzinie, nadużycia seksualne, gwałt.

W przypadku przemocy wystarczy sama groźba jej użycia, by wywołać wstrząs u ofiar. Często sprawcy są w stanie gestem, słowem, spojrzeniem, charakterystycznym zachowaniem wywołać u swoich ofiar paraliżujący lęk i uległość.

Pani Anna przez kilka lat doświadczała przemocy fizycznej i psychicznej ze strony swego męża. Od kilku miesięcy nie mieszka już z nim, wyprowadziła się wraz z dzieckiem do swoich rodziców. Jednak nadal narzeka na to, że w nocy często ma problemu z zasypianiem lub budzi się nagle w środku nocy i nie może zasnąć do rana. Często śnią jej się koszmary, w których powracają wspomnienia traumatycznych doświadczeń. Różne dźwięki dochodzące z za okna wzmagają w niej czujność " może to on stara się wedrzeć do domu rodziców?"

Pani Anna skarży się również na problemy z koncentracją, mówi, że nie może skupić się dłuższy czas na żadnych czynnościach tak prostych ja choćby np. czytanie książek czy gazet, nie wie o czym wtedy myśli.

DEON.PL POLECA


Opowiada o tym, jak ostatnio wybrała się z dzieckiem do pobliskiej cukierni. Kiedy weszła do sklepu zobaczyła mężczyznę siedzącego tyłem do niej z jakąś kobietą. Jego postura była identyczna jak jej męża. Miał na sobie biała kurtkę z czerwonymi dodatkami, sportowe buty. To on!! Anna opowiadała o tym, jak doznała paraliżu: nie była w stanie poruszyć ręką ani zrobić żadnego kroku. Poczuła, że mam problemu ze złapaniem oddechu jak by nagle ktoś płożył na jej klatce piersiowej kilkutonowy ciężar, zaczęło jej się kręcić w głowie.

Jak się po chwili okazało, mężczyzna ten nie był jej mężem. Mogła się o tym przekonać kiedy po chwili wstał i wyszedł. Jednak ta kurtka....

Innym razem wpadła w panikę wracając do domu, kiedy zobaczyła przejeżdżający obok niej samochód, model i kolor taki sam jaki posiada mąż. Pomyślała, że ją śledzi, że będzie ją próbował wciągnąć do samochodu tak samo jak to miało miejsce kilka miesięcy wcześniej, kiedy się tylko wyprowadziła i złożyła na policji doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Mimo, że od dłuższego czasu jej mąż w żaden sposób nie kontaktuję się nią, mówi, że trudno jej nadal poczuć się całkowicie bezpieczną.

Powyższy opis pokazuje, jak może objawiać się zespołu stresu pourazowego. Poniżej przedstawiam charakterystyczne symptomy PTSD:

  • Powracające natarczywe wspomnienia związane z wydarzeniem
  • Powracające koszmarne sny o wydarzeniu
  • Gorsze samopoczucie w sytuacji zetknięcia się z okolicznościami przypominającymi wydarzenie stresujące lub związanymi z nim.
  • Unikanie myśli lub uczuć związanych z wydarzeniem
  • Unikanie działań lub sytuacji, które mogłyby wywołać wspomnienie o wydarzeniu
  • Niepamięć wydarzenia
  • Trudności z zasypianiem lub podtrzymaniu snu
  • Drażliwość lub wybuchy gniewu
  • Trudności w koncentrowaniu się
  • Nadmierna czujność
  • Przesadna reakcja na bodziec
  • Wzmożona reakcja zaskoczenia
  • Mało celowe ruchy ciała( wzdrygnięcie ramion, zawroty głowy, zmian pozycji ciała) jako wyraz zaskoczenia w odpowiedzi na nagły, nieoczekiwany bodziec z otoczenia o różnej modalności zmysłowej ( o różnym rodzaju zmysłowym: słuchowy, wzrokowy itp.)

Opracował: Zespół Stowarzyszenia "Niebieska Linia"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zespół Stresu Pourazowego
Komentarze (7)
2 września 2013, 18:25
Nadal mam takie objawy, choc już minęło parę lat. Z tego nie wychodzi się szybko, albo i wcale Pewnie, że da się z tego wyjść. Wystarczy odpowiednia pomoc odpowiedniego człowieka jak choćby pana Wojtka (sprawdź sobie jego stronę [url]http://snm-pp.pl/[/url] ). Ale im więcej czasu mija tym trudniej.
N
nobody
6 lipca 2013, 21:50
Nadal mam takie objawy, choc już minęło parę lat. Z tego nie wychodzi się szybko, albo i wcale
P
ptm
6 lipca 2013, 21:39
No i co z tego. Żeby chociaż jedno zdanie jak sobie z tym poradzić, jakie są rokowania,... Oczywiście można też było zakończyć zaleceniem wizyty u psychoterapeuty, co najczęściej bywa na zakończenie takich informacji mających na celu napędzić klientów lekarzom. Podstawowym sposobem bycia normalnego człowieka jest radzić sobie samemu i takich informacji oczekuję też w Deonie. Starania o pomoc u innych to ostatecznośc dopuszczalna w sytuacjach skrajnych. Franku, pomoc i wsparcie społeczne to bardzo istotne elementy radzenia sobie ze stresem. Najczęściej właśnie ci, którze na siłę  chcą sobie radzić sami - popadają w długotrwałe problemy z emocjami, psychiką. Masz rację, że człowiek powinien - i w większości tak jest - radzić sobie z takimi zdarzeniami sam, ale jeśli nie może z różnych przyczyn - od tego właśnie są fachowcy. Warto też zaznaczyć, że o PTSD możemy mówić, gdy występuje i utrzymuje się przez dłuższy czas po traumie, gdy inne osoby w takiej sytuacji już sobie poradziły - a nie zaraz po owym zdarzeniu, bo wtedy jest to "normalna reakcja na nienormalną sytuację" i najczęsciej każdy radzi sobie z tym sam. Jeśli nie - zaufajcie specjalistom, szkoda czasu na czekanie, aż samo przejdzie...
KJ
Krzysztof Jonkisz
14 lipca 2011, 08:25
Przeżyłem nagłą i niespodziewaną śmierć bliskiej mi osoby w okolicznościach bardzo trudnych. Minęło już 7 lat. Dalej jest wielki ból, ta rana będzie mi towarzyszyć prawdopodobnie do końca życia. Pomaga mi Bóg. W momencie zdarzenia prosiłem o ratunek i życie dla bliskiej osoby. Zaraz potem, uznając, że Bóg wie i chce najlepiej prosiłem Pana Boga o to, by ogarniał nas swą miłością, osobie która zmarła dał niebo, a nam pozostającym w tym świecie pomagał przez resztę życia. Daję świadectwo, że Bóg mnie prowadzi i pomaga, tylko u Niego znajduję wparcie. Sytuacja, o której piszę była trzecim z kolei, najtrudniejszym, zdarzeniem śmierci osób mi bliskich, które działy się na moich oczach. Wiem, z własnego doświadczenia i dlatego o tym piszę, że Bóg pomaga w najtrudniejszych sytuacjach życia. Trzeba się go uchwycić jak wystraszone dziecko ręki matki czy ojca.
J
Jaga
7 lipca 2011, 10:34
mam podobne objawy... :-( Nie czekaj - szukaj pomocy! Wykaz placówek pomagających w sytuacji przemocy w rodzinie <a href="http://niebieskalinia.info/index.php?p=instytucje">niebieskalinia.info/index.php</a>
K
ktoś
6 lipca 2011, 21:33
mam podobne objawy... :-(
F
franek
6 lipca 2011, 12:39
No i co z tego. Żeby chociaż jedno zdanie jak sobie z tym poradzić, jakie są rokowania,... Oczywiście można też było zakończyć zaleceniem wizyty u psychoterapeuty, co najczęściej bywa na zakończenie takich informacji mających na celu napędzić klientów lekarzom. Podstawowym sposobem bycia normalnego człowieka jest radzić sobie samemu i takich informacji oczekuję też w Deonie. Starania o pomoc u innych to ostatecznośc dopuszczalna w sytuacjach skrajnych.