Bezdomni trzydziestoletni

Bezdomni trzydziestoletni
Pokolenie Polaków, którzy wchodzą albo weszli w dorosłość jest generacją bezdomnych. Nie dosłownie, bo wszyscy gdzieś mieszkają, ale nie są u siebie (fot. benluckman / flickr.com)
Logo źródła: Dziennik Polski Leszek Galarowicz / slo

Filozof dialogu Martin Buber w opisie duchowego rozwoju człowieka odróżnił dwa rodzaje epok: epoki zadomowienia i bezdomności. W tych pierwszych człowiek żyje w świecie jak w domu, a w epokach bezdomności jest jak wędrowiec, czuje się w świecie obco, nie jest u siebie. Współczesny polski trzydziestolatek żyje w bezdomności nie tylko duchowej, ale również realnej.

Zazwyczaj nie jest posiadaczem własnego M, ale wynajmuje, mieszka z rodzicami, żyje na kredyt. Mój typowy rówieśnik ma co najwyżej namiastkę domu. Czy prawdziwym domem można nazwać wynajmowane mieszkanie, życie po ślubie wspólnie z rodzicami, czy własne lokum na trzydziestoletni kredyt?

Największy życiowy problem

Nie trąbią o tym media, nikt z tego powodu nie strajkuje, ani nie przywiązuje się do drzew. Problem jakby w ogóle nie istniał, skoro nie stał się tematem spektaklu medialnego. Czasem jakiś polityk w kampanii wyborczej przebąknie o mieszkaniach dla młodych małżeństw, jest program dopłat do kredytów, są TBS-y, zwrot VAT-u na materiały budowlane, ale to tylko kropla w morzu potrzeb. A wystarczy rozejrzeć się po rodzinie, znajomych i okaże się, że problem jest poważny i dotyczy rzeszy młodych Polaków, także dobrze wykształconych i rozpoczynających obiecujące kariery, próbujących rozpocząć dorosłe życie. Owe próby kończą się różnym skutkiem: część pozostaje z rodzicami tak długo, jak się da albo jeszcze dłużej, inni wynajmują mieszkania, biorą gigantyczne kredyty, liczą na przychylność rodziny lub łut szczęścia.

Pokolenie Polaków, którzy wchodzą albo weszli w dorosłość jest generacją bezdomnych. Nie dosłownie, bo wszyscy gdzieś mieszkają, ale nie są u siebie. Niektórzy skazani na siebie, nie mogąc liczyć na pomoc rodziny a tylko na swoje przeciętne zarobki, zostają w życiowych blokach. Na starcie w dorosłość zostaną o co najmniej kilka lat w tyle za rówieśnikami, którzy taką pomoc otrzymali.

Część podejmuje ryzyko mieszkania razem z rodzicami lub teściami. Na czym polega ryzyko? Wystarczy poczytać wypowiedzi młodych małżeństw z forów internetowych. Młode pary zgodnym chórem przestrzegają przed rozpoczynaniem życia po ślubie z rodzicami. Mają sporo racji: klimat dobrych rad teściów czy rodziców nie jest najlepszy do budowania nowej rodziny. My z żoną świadomie podjęliśmy to ryzyko. Gdyby nie ta decyzja, pewnie musieliby odłożyć ślub o kilka lat. Mieszkamy w zaadaptowanym poddaszu w domu jej rodziców. Udało nam się ustalić odpowiednie granice, zachować odrębność i prywatność. W tym czasie budowaliśmy własny dom.

Dla wygody i z wyboru

Jakie są przyczyny bezdomności młodych Polaków? Tomek jak wielu swoich rówieśników mieszka z rodzicami, bo to i wygodnie i oszczędnie. Jak śpiewał Wojciech Młynarski "Nie ma jak u mamy". Niektórzy młodzi chyba za bardzo wzięli sobie jego słowa do serca. Jest dach nad głową, mama ugotuje, nieraz upierze. Część dwudziesto- i trzydziestolatków świadomie nie chce wchodzić w dorosłe życie, nawet jeśli mają taką możliwość.

Nierzadko grubo po trzydziestce cały czas pozostają na łasce rodziców. Boją się samodzielności, odpowiedzialności i obowiązków. Wiedzą, że mając dużo więcej wolnego czasu, mogą przeznaczyć go na swoje przyjemności: kursy tańca, wycieczki itp. Dom traktują jak hotel, który zapewnia zakwaterowanie i wyżywienie, a nie wymaga prawie żadnego nakładu pracy.

Niejeden młody Polak w pewnym momencie staje przed dylematem: opóźnić kilka lat wspólne życie czy iść z życiem na kompromis. Do momentu, gdy sam nie stanąłem przed wyborem mieszkania po ślubie, należałem do grona zagorzałych przeciwników mieszkania z rodzicami tudzież teściami. Trudno było wśród znajomych znaleźć zwolenników takiego rozwiązania. Właściwie zewsząd słyszeliśmy przestrogi. Znaliśmy przykre doświadczenia innych, też rodziców, cioć, wujków. I chociaż mam świadomość, że nie jestem w pełni na swoim, to gdybym ponownie stanął przed takim wyborem, postąpiłbym podobnie.

Rozwiązania tylko dla cierpliwych

Wprawdzie sytuacja młodych Polaków nie jest godna pozazdroszczenia, czasem jest bardzo ciężka, ale jest kilka sposobów wyjścia z bezdomności. Wymagają one roztropności, umiejętności rezygnowania z części swoich kosztownych zachcianek oraz cierpliwości. Zamiast od razu kupować wymarzone trzypokojowe mieszkanie, można zacząć od kawalerki, a potem stopniowo zamieniać lokum na większe.

Inny sposób polega na zamieszkaniu (jeśli pozwalają na to warunki) na kilka lat z rodzicami i odkładaniu przez ten czas pieniędzy na własne mieszkanie albo w wersji optymistycznej - budowanie domu etapami.

Niestety, nasze pokolenie w odróżnieniu od generacji rodziców czy dziadków grzeszy niecierpliwą zachłannością: wszystko chcemy mieć od razu, szybko i najlepsze. Bo przecież trzeba zaszpanować eleganckim wozem, wyjechać koniecznie na wycieczkę zagraniczną, kupić drogi sprzęt RTV i konsumować, konsumować... Potem niektórzy sobie przypominają, że właściwie niczego im nie brakuje, oprócz własnego kąta. Nasi rodzice postępowali roztropniej, dochodzili do celu małymi krokami, nie zadłużali się na tak gigantyczne kwoty. A dziś młodzi, którzy zaczynają wspólne życie, chcieliby na dzień dobry mieszkać w dwu bądź trzypokojowym mieszkaniu, nawet kosztem ogromnego obciążenia kredytami.

Wyniki ostatnich badań pokazują, że w grupie młodzieży w wieku 25-34 lat aż 44 proc. mężczyzn (i co trzecia kobieta) w Polsce mieszka nadal z rodzicami. Młodzi Polacy częściej niż ich europejscy rówieśnicy zamieszkują z rodzicami. To, że nie kwapią się do całkowitego usamodzielnienia nie do końca wynika z ich wygodnictwa, lenistwa czy obawy przed dorosłością. Niestety, problem mieszkań w naszym kraju po okresie transformacji ustrojowej nie został rozwiązany. Wcześniej mieszkań nie było, trzeba było czekać na przydział, załatwiać. Teraz można swobodnie przebierać w ofertach deweloperów, ale ceny są horrendalne. Bezradność państwa nie zwalnia nas od tego, by odpowiednio wcześnie myśleć o wspólnym domu i podejmować mądre decyzje.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bezdomni trzydziestoletni
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.