Bóg mówi mi coś innego niż media [WYWIAD]
- Wpadłam w pułapkę wizerunku kobiety, która ma się podobać, ładnie pachnieć, pięknie wyglądać, ze wszystkim sobie radzić i spełniać się w pracy - opowiada w rozmowie Agnieszka Musiał.
Głos potrafi zdradzić wiele - drży, gdy się wzruszamy, łagodnieje, gdy mówimy o miłości, ścisza się, gdy powierzamy komuś tajemnicę. Nie miałam okazji poznać Agnieszki osobiście, ale mogłam usłyszeć jej głos - najpierw w jej nastrojowych piosenkach, a potem w słuchawce telefonu. Usłyszałam wtedy kogoś, kto ma do powiedzenia coś ważnego o nas, kobietach. Usłyszałam głos pogodny, pełen energii i pasji. I choć dla artystki to może być trudniejsze do wychwycenia - ten głos nieznacznie zmieniał się, gdy zaczynała mówić o swoim doświadczeniu Boga i o Jego Słowie. Czułam, że dzieli się tym, co autentycznie ją porusza i że mówi o tym ze szczególną pasją. A to dla mnie najlepszy dowód tego, że to coś więcej niż słowa - to ona sama.
Maja Moller: Odkryłam wczoraj Twoją piosenkę "Wolnym tempem" i muszę przyznać, że potem przesłuchałam ją chyba miliard razy. Bardzo mi się podoba. Dotarłam również do Twojego drugiego teledysku, do piosenki “Miłość" i jestem pod ogromnym wrażeniem tych utworów. Czy któryś z nich jest Ci bliższy?
Agnieszka Musiał: Myślę, że obie piosenki są mi tak samo bliskie. "Wolnym tempem" tyczy się wprost kobiecości, a ja od dawna rozmyślam na ten temat i kontempluję tę tajemnicę, którą Pan Bóg w nas wszczepił.
"Wolnym tempem" jest wynikiem wielu moich modlitw i przemyśleń, natomiast "Miłość" to utwór, który opowiada o Panu Bogu, więc jest też pewnego rodzaju miłosnym wyznaniem. Ciężko w ogóle jest mi powiedzieć, który utwór jest dla mnie ważniejszy. Oba są tak samo ważne, lecz mówią o innych sprawach.
Patrząc na teledyski do tych utworów, mam wrażenie że w piosenkach pokazujesz siłę kobiecości - i to kobiecości delikatnej. Czytam o niej w tekście piosenki: "Rozwijaj się/ Wzmacniaj tak/By nie wyrwano cię". Czy dobrze rozumiem, że jest to nie tylko modlitwa, lecz również przesłanie skierowane do kobiety?
Tak, zdecydowanie.
To zachęta, żeby "mieć mocny korzeń", żeby karmić się Słowem.
Dokładnie tak: mocny korzeń. Jest nawet taki fragment w Piśmie Świętym: "Posłuchajcie mnie, pobożni synowie, rozwijajcie się jak róża rosnąca nad strumieniem wody!" (Syr 39,13). Róża to roślina, która mimo, że jest kwiatem ma mocną łodygę, ale można ją też wyrwać, prawda? I właśnie do tego chciałam to przyrównać. Nie mówię o tym zbyt często, ale Tobie powiem, że ten tekst można czytać też trochę na inny sposób, mianowicie: to jest piosenka pro life.
Podmiotem wówczas jest mama nosząca dziecko pod sercem, a adresatem dzieciątko. Przeczytaj sobie tekst do "Miłości" w ten sposób, ciekawa jestem czy się z nim utożsamisz.
Tak, faktycznie tak jest. Zauważyłam też, że w Twoich utworach słowo "Bóg" tak naprawdę nie pada, ale On sam jest obecny.
Mam taką nadzieję, że jest obecny. Te piosenki opowiadają o tym, co przeżywam, o tym co jest we mnie. Nie kłamię w nich ani trochę i nie staram się stworzyć żadnej kreacji, więc jeśli Pan Bóg jest obecny w moim życiu, to automatycznie jest też obecny w tych tekstach. Twoje spostrzeżenie jest dla mnie bardzo budujące.
Skoro piszesz o tym, co przeżywasz, to czy to jest również odbicie Twoich przemyśleń na temat kobiecości i wyzwań, które przed nami, kobietami, na co dzień stawia życie? Śpiewasz w piosence, żeby się nie poddawać paranojom innych. Myślisz, że łatwo jest nam w to wpaść? Nam, kobietom zabieganym, uwięzionym w pewnego rodzaju klatce, jaką tworzy opinia innych. To jest mocny tekst - on jest jednocześnie delikatny, ale ma mocne przesłanie.
Nie odbieram tego utworu jako delikatny, ale cieszę się, że tak to słyszysz. Nie chciałam tym tekstem niczego manifestować, po prostu przelałam na kartkę papieru mój stan ducha. Zaskoczyła mnie reakcja kobiet, to że tak pięknie się z nim utożsamiły. To cudowne, że jesteśmy wszystkie tak inne, ale w naszej naturze podobne do siebie. Wygląda na to, że wielu z nas takie słowa są potrzebne.
Gdy je śpiewam, mam w głowie jeden fragment z listu do Galatów 5,1 (“Ku wolności wyswobodził nas Chrystus."). Inaczej nie miałabym odwagi tak głośno mówić o wolności. Odpowiadając na Twoje pytanie - my, kobiety cały czas zderzamy się z rzeczywistością gazetową, internetową, dziwnymi wymaganiami wobec nas. Same też wymagamy, często, niemożliwego od nas samych. Media kreują konkretny wizerunek kobiety, która ma się podobać, ładnie pachnieć, pięknie wyglądać, ze wszystkim sobie radzić, spełniać się w pracy itd. Ja sama wpadłam w taką pułapkę.
Też się z tym zderzyłaś?
Tak, wpadłam w pułapkę takiego wizerunku kobiety, który dyktują media, a Pan Bóg mówi mi coś całkiem innego. Pan Bóg w psalmie 139 mówi, że mnie cudownie stworzył. Jeśli On mówi do mnie, że mnie cudownie stworzył i ja nie wierzę w to, co On chce mi przekazać przez swoje Słowo, które jest żywe, a wierzę w słowo, które kierują do mnie jakieś gazety, to coś jest nie tak, prawda?
Psalm 139 jest Ci bliski?
Tak, jest mi bardzo bliski. Chcę wierzyć Bożemu Słowu, chcę żyć tym Słowem. I tak też jest, mimo to, że czasem popadam w klasyczną beznadzieję. Myślę sobie wówczas, że nic mi nie wychodzi, że generalnie jest słabo. Na całe szczęście to tylko emocje, a wolność to stan ducha, w którym wiem, że jestem piękna w oczach Pana Boga. To pewność, że jestem Bożym dzieckiem. Jest to coś bardzo, bardzo cennego. Wydaje mi się, że jeżeli tego w sobie nie przepracujemy, nie poprosimy o zrozumienie tej cennej tajemnicy, to nie zrozumiemy, czym jest wolność.
(fot. Anna Nycz/Maja Moller)
Ty odkryłaś tę wolność dla siebie, a jednocześnie teraz w jakiś sposób pomagasz ją odkryć innym. Głosisz ją innym.
Tak wyszło.
Jest jeszcze jedna rzecz, która poruszyła mnie w piosence "Wolnym tempem". Śpiewasz tam o tym, że będziesz swoje dzieci uczyć: "Że być sobą to rzecz święta /Wtedy dobry z ciebie człowiek". Słuchając tego fragmentu, zaczęłam się zastanawiać, ile wolności daję swoim dzieciom, na ile pozwalam, by rzeczywiście rozwijały swoje pasje. Jest takie niebezpieczeństwo, że można coś im narzucić, zamiast tylko zachęcać do pójścia w dobrą stronę. Pomyślałam, że Ty jako pedagog też pomagasz ludziom odkrywać, kim mogą się stać.
Tak, rzeczywiście. Pracuję w szkole muzycznej II stopnia, wykładałam też na Akademii Muzycznej, więc mam obraz tego, jakie potrzeby mają ludzie, którzy stoją u progu decyzji życiowej, w którą stronę pójść i czym w życiu się zajmować. Jako nauczyciel, który obserwuje swoich uczniów, widzę jakie mają poczucie własnej wartości.
Wydaje mi się, że kiedy ktoś wychowuje własne dzieci, ma trochę inny obraz niż osoba, która pracuje z wieloma osobami w podobnym wieku. W szkole mamy przekrój przez różnorodny zestaw zachowań.
A czy masz może jakieś sposoby na to, żeby pomagać ludziom, którzy są młodsi nie tylko wiekiem, ale też doświadczeniem - bo takich ludzi Pan Bóg stawia czasem na naszej drodze? Jak pomagać im w odkrywaniu tego, kim naprawdę są, w czym są wyjątkowi i co jest ich pasją? Pytam o pasję, bo to jest też coś, co zostało we mnie z oglądania teledysku “Wolnym tempem" - kobiety, które mają pasję i pasja, która zmienia świat.
Wydaje mi się, że najważniejsze w tym wszystkim jest dawanie wolności wyboru i pokazywanie swoją postawą, że robienie tego, co się kocha, jest czymś bardzo cennym. I widzę, że to przynosi owoce. Jestem nauczycielem dopiero od trzech lat, ale widzę bardzo wyraźnie, że to zaczyna owocować, czasem wcześniej, a czasem później. Ważne jest towarzyszenie przez cały czas i pokazywanie swoją postawą, że warto.
Agnieszka Musiał dziękuje papieżowi Franciszkowi >>
A co jeśli przyjdzie jakaś porażka? Jeśli ktoś zaryzykuje, by robić to, co kocha, by być sobą, a potem coś mu nie wyjdzie? Jeśli w przypadku Twoich uczniów na przykład - źle zaśpiewa?
To jest bardzo cenne! Z tego też można wyciągnąć dużo dobra. Każdemu zdarza się potknąć. Pracuję z młodzieżą, którą sama przyjęłam do szkoły. Są to osoby bardzo utalentowane i wiem, że nadają się do tego, żeby śpiewać. Natomiast może zdarzyć się tak, że ktoś ma pasję, ale nie jest w tym wystarczająco dobry, żeby zajmować się tym w życiu.
Wierzysz w swoich uczniów, a mi kojarzy się to z takim spojrzeniem Pana Boga na nas - On też widzi w nas dobro i wierzy, że damy radę.
Nie wiem, czy wierzę aż tak mocno jak On. Ale bardzo mi się podoba to skojarzenie.
Dziękuję Ci za rozmowę.
Agnieszka Musiał - wokalistka New Life'm, Owcy i Chóru Jednego Serca Jednego Ducha. Autorka tekstów piosenek. Zakochana w Bogu i Jego Słowie śpiewa o kobiecości, pięknie i wolności. Zaraża uśmiechem i pasją.
Majka Moller - aktywna zawodowo mama dwójki dzieci, na co dzień dentystka i magister psychologii. Od lat zakochana w swoim mężu, od zawsze i chyba z wzajemnością - w życiu i górach. Autorka bloga Chrześcijańska Mama.
Skomentuj artykuł