Promować świeckich, ale pilnować, żeby się nie wychylali

Gdy tylko ktoś z wiernych świeckich zyskuje na popularności jako lider lub teolog, zbierają się nad nim czarne chmury. Fot. Hannah Busing / Unsplash

Czy rzeczywiście Kościół stawia dziś na współpracę ze świeckimi? Czy ich obecność w strukturach kościoła nie jest fikcją, przysłowiowym kwiatkiem do kożucha? Wiem, że często ich głos się liczy. Inaczej jest pośród ludzi przyzwyczajonych do całowania księdza w rękę. Gdy tylko ktoś z wiernych świeckich zyskuje na popularności jako lider lub teolog, zbierają się nad nim czarne chmury. Klerykalizm ma się o wiele lepiej w terenie niż w kościelnych centrach dowodzenia.

Popularny w mediach biblista Marcin Majewski i charyzmatyczny mówca Marcin Zieliński, który gromadzi rzesze wiernych pod hasłem „Chwała Mu” to zaangażowani świeccy katolicy, których działalność nie wszystkim się podoba. Nie brakuje osób, które zamiast cieszyć się z tego, że świeccy ożywiają Kościół i wspierać ich aktywność, próbują niszczyć ich wizerunek w mediach prześcigając się w zarzutach i złośliwościach. „Nie wychylaj się – mówiono mi w przedsiębiorstwie, w którym kiedyś pracowałem – bo współpracownicy cię zniszczą”. Prawdziwości takiej maksymy próbują dowieść niektórzy konserwatywni księża i wtórujący im redaktorzy zachowawczych portali.

DEON.PL POLECA

 

 

Po co miesza ludziom w głowach?

Dr hab. Marcin Majewski jest już od jakiegoś czasu na celowniku katolickich fundamentalistów. Identyfikowany przez nich jako winny judaizacji Kościoła ma na kanale YouTube ponad 180 tysięcy subskrybentów. Na kanale „Okiem Tradycjonalisty” (90 tys.) możemy dowiedzieć się, że wszelkie tłumaczenia Biblii, które nie służą prostym ludziom i obecnie nam panującej mentalności, są błędne. Niech się Majewski nie wychyla, a swoje dociekania trzyma tylko dla siebie. Po co miesza w głowach ludziom, którzy wierzą w Boga, bo boją się, że wtrąci ich do piekła? Co z nimi będzie, jeśli przestaną się takiego Boga bać?

Czy egzegeza, stawiając trudne pytania i obalając stereotypy, do których przywykliśmy, służy wierze? – pyta retorycznie na kanale „Szkoła Akwinaty” ks. Szymon Bańka krytykując wypowiedzi dr. Majewskiego. Katolicy muszą wiedzieć, w co wierzyć, a urząd nauczycielski Kościoła musi jasno mówić, jak mają myśleć. Według ks. Bańki egzegeza może być niebezpieczna.

Na takie stwierdzenie mogę jedynie odpowiedzieć, że życie jest niebezpieczne i przechodzenie przez ulicę też jest niebezpieczne. Nie znaczy to, że każdego powinniśmy przez tę ulicę przeprowadzać. Dzięki wykładom Marcina Majewskiego wiele osób zburzyło zbyt kruche fundamenty swojej wiary i zbliżyło się do Boga. Wielu uwolniło się od neurotycznego przeżywania wiary. Czy nie są to dobre owoce?

Jego modlitwa może zaszkodzić

Kolejny świecki wychodzący przed szereg to Marcin Zieliński, winny protestantyzacji Kościoła. Zbyt popularny, by zostać kiedyś świętym. Zbyt porządny, by oskarżyć go o niemoralne prowadzenie się. Mimo że trudno znaleźć na niego paragraf, konserwatyści nakręcają się wzajemnie, dopisując mu do życiorysu zmyślone fakty lub przyczepiając się do czegokolwiek, by tylko się przyczepić.

DEON.PL POLECA


Przed kilku dniami wyświetlił mi się na Facebooku filmik, na którym ubrany w sutannę, chyba ksiądz, bo nie był podpisany z imienia i nazwiska, nazwał Zielińskiego heretykiem, który „proponuje marny towar i odbiera ludziom czystość wiary”. W prawym górnym rogu rozmowy wideo widniało logo jakieś niszowej telewizji – PL1.tv. Zdaniem księdza, wypytywanego przez dziennikarkę, trzeba Kościół uszczelnić przed takimi panami, którzy błogosławią księży. Nie powinno się na to pozwalać. To niedopuszczalne – tłumaczył – aby kapłan przyjmował błogosławieństwo od świeckiego. „Kapłana może błogosławić jedynie biskup lub inny kapłan”. Czyżby błogosławieństwa mojej mamy, które otrzymałem po święceniach, były również niegodne?

Rozmowny ksiądz, którego udało mi się wreszcie zidentyfikować, stwierdził, że Marcin Zieliński ochrzcił się poza Kościołem katolickim (co nie jest prawdą) i jest nie do uratowania, nie ma dla niego miejsca w kościołach. Jeden z moich współbraci skomentował filmik: „ten ksiądz chyba pomylił osoby”. Też miałem taką nadzieję, bo przecież znany w Polsce charyzmatyk jest członkiem Rady ds. Apostolatu Świeckich przy Konferencji Episkopatu Polski. Po krótkim przeglądzie internetu, w którym niemało jest hejtu pod adresem Zielińskiego, zrozumiałem, że ksiądz nie pomylił osób, ale chyba minął się z powołaniem.

Pod tytułem filmu – „Marcin Zieliński. Fałszywy charyzmatyk zdemaskowany!” – przebija nieostre zdjęcie ukazujące Marcina Zielińskiego modlącego się nad księdzem Dominikiem Chmielewskim. W jednym z komentarzy na Facebooku przeczytałem, że teraz wiadomo skąd wziął się ostatni skandal z ks. Dominikiem. To „heretycki charyzmatyk” otworzył swoją modlitwą furtkę dla złego. Mamy wreszcie winnego. Ciekawe, czy w innych skandalach też maczał palce.

Są pytania, które musimy usłyszeć

Marcin Majewski, winny judaizacji Kościoła, i Marcin Zieliński, winny jego protestantyzacji. Jakże prosta diagnoza. Żadnych pytań, żadnych wątpliwości. Wszystko jasne. Wśród księży, którzy złoszczą się na obu Marcinów, dominuje lęk, a czasem ignorancja i całkowite oderwanie od rzeczywistości. Mam wrażenie, że chodzi im o to, by świeccy nie przejawiali inicjatywy, nie zmieniali Kościoła, lecz znali swoje miejsce w szeregu; żeby nie stawiali zbyt kłopotliwych pytań, nie wybijali ludzi z prostych interpretacji i ze schematów, w obrębie których żyją. Lęk przed chaosem i relatywizmem sprawia, że zamykają się na nowe doświadczenia i na nową wiedzę.

Jednoznaczne zasady i proste odpowiedzi na trudne pytania, jakich domagają się zwolennicy klerykalizmu, stwarzają iluzję kontrolowania rzeczywistości. Robiła to w Kościele hierarchia przez stulecia. Budowała na gruncie, który wydawał się stabilny. Jednak chęć trzymania wszystkiego pod kontrolą okazała się pokusą. Pułapką, a nie rozwiązaniem dla dynamicznie rozwijającego się Kościoła. Bóg nie działa według ustalonych przez człowieka zasad. Jest nieprzewidywalny.

Największym zagrożeniem są sztywne zasady i zbyt proste odpowiedzi

Największym zagrożeniem nie jest wolność i różnorodność, lecz sztywne zasady i zbyt proste odpowiedzi na pytania, na które prostych odpowiedzi nie ma. Ta sztywność i zasadniczość jest najlepszą pożywką dla wszelkiego rodzaju sekt, których w łonie Kościoła nie brakuje. Są pytania, których niektórzy katolicy boją się, bo nie przyjmują do wiadomości, że krucha jest ich wiara. Boją się, że ziemia usunie się im spod nóg. Boją się utraty kontroli nad Bogiem.

Potrzebujemy dziś proroków, którzy będą mieli odwagę zadawać trudne pytania. Majewski i Zieliński robią to. I nie są jedyni. Czy rzeczywiście wybiła godzina świeckich? „Wydaje się jednak, że zegar się zatrzymał” – pisał papież Franciszek w liście z 9 marca 2016 roku. Warto ten list w całości przeczytać.

Dyrektor Europejskiego Centrum Komunikacji i Kultury w Warszawie Falenicy. Redaktor portalu jezuici.pl Studia teologiczne i biblijne odbył na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a studia z zarządzania oświatą na Uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku. Pracował we Włoszech jako wychowawca w ośrodku dla narkomanów oraz prowadził w Gdyni Poradnię Profilaktyki Uzależnień. Przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni, a w latach 2019-2024 socjuszem Prowincjała. Autor książek z dziedziny edukacji i duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Promować świeckich, ale pilnować, żeby się nie wychylali
Komentarze (23)
Don Camillo
11 września 2025, 09:29
Byłem w Łodzi na ChwałaMU. Polecam każdemu. Niesamowite wydarzenie z niesamowitymi owocami duchowymi. Bóg jest WIELKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
WR
~Wow Raz
10 września 2025, 16:58
mnie wydaje się, że tak działa mechanizm władzy. Kler przez wieki przyzwyczaił się do posiadania władzy, do "dystrybucji" sakramentów, a więc do bycia niezbędnym w prawie każdej sferze życia społecznego (nie tylko religijnego). A władzą nikt nie chce się dzielić, nieważne czy w organizacjach świecki, czy kościelnych.
Jan OPs
6 września 2025, 23:06
Coś tu nie gra. Najpierw autor stawia taką tezę, że jest jakiś ewidentny opór przeciwko aktywności świeckich w Kościele. Potem jednak przytacza argumenty za tym, że to nie klerykalizm, ale głoszone treści są powodem niechęci do dwóch opisanych panów. Przyznam, że jako świecki dominikanin nigdy nie czułem się zniechęcany do zaangażowania w misję apostolską Kościoła, wręcz przeciwnie,choć przecież jestem świeckim. I tak samo słyszałem krytykę księży głoszących podobne poglądy co p. Zieliński - nikt ich nie usprawiedliwiał, dlatego że są księżmi. O p. Majewskim nigdy nie słyszałem, więc się nie wypowiadam. Jestem jednak przekonany, że w przypadku p. Zielińskiego głównym powodem krytyki są głoszone przez niego poglądy a nie jego świeckość. Można się spierać czy ta krytyka jest słuszna, ale nie o to chodziło przecież autorowi.
AE
Anna Elżbieta
7 września 2025, 13:46
Prof. Marcin Majewski "Biblista, doktor habilitowany teologii, profesor na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II oraz wykładowca na Uniwersytecie Jagiellońskim. Z zamiłowania badacz starożytności i przewodnik po Izraelu. Prof. Marcin Majewski prowadzi kanał na YouTube o Biblii i starożytności, który od jakiegoś czasu subskrybuję i jestem zachwyconą wiedzą, mądrością i uczciwością badacza. Bardzo polecam, warto: https://www.youtube.com/@Marcin.Majewski"
AS
~Antoni Szwed
6 września 2025, 14:54
Żaden pojedynczy teolog, duchowny czy świecki , nie stanowi Magisterium Kościoła. Fundamentalne stwierdzenia doktrynalne były formułowane przez wieki. Pracowali nad nimi biskupi na soborach powszechnych, papieże, świeci i doktorzy Kościoła. Nie pojedynczy egzegeci jak i protestantów. W Kościele katolickim Tradycja to drugi filar obok Pisma Świętego. Kto walczy z Tradycją, nieważne biskup czy świecki, stawia się poza Kościołem katolickim.
SX
Stanisław X
6 września 2025, 23:57
To ciekawe, że wspomina Pan o Magisterium Kościoła, bo jeśli dobrze pamiętam wzbrania się Pan rękami i nogami przed Amoris Laetitia, które jest dokumentem magisterialnym.
AS
~Antoni Szwed
7 września 2025, 17:17
Piszę o Magisterium wypracowanym w ciągu WSZYSTKICH wieków Kościoła. Kościół nie zaczął się od Franciszka!!! A poza tym, gdyby wszystko w amoris laetitia było w porządku, nie byłoby "Dubiow" czterech kardynałów, na które zresztą Franciszek nie odpowiedział. Kościół to coś dużo, dużo więcej niż "reformatorskie" Franciszka. Trzeba o tym pamiętać.
AS
~Antoni Szwed
7 września 2025, 17:23
Ostatnie zdanie: ... niż "reformatorskie" pomysły Franciszka.
SX
Stanisław X
7 września 2025, 21:51
Magisterium jest żywe, a nie "wypracowane". Amoris Laetitia jest nie mniej magisterialnym dokumentem niż te z przeszłości, a nie przypominam sobie żadnej magisterialnej nauki Kościoła mówiącej, że jeśli katolik uzna, że nowy dokument magisterialny jest sprzeczny z dotychczasową nauką, to może sobie według uznania postanowić, że nie obowiązuje. Dubia, o których Pan mówi, zostały sformułowane w sposób obrzydliwe tendencyjny, w większości pytań była zawarta teza. Nie była to w najmniejszym stopniu szczera i pokorna próba zrozumienia magisterialnej nauki Kościoła, tylko nieukrywany bunt wobec niej.
NW
~Nikt Ważny
8 września 2025, 00:30
A jak powstaje Tradycja?
NW
~Nikt Ważny
8 września 2025, 00:35
@Antoni Szwed, Mam dwa pytania: Czy Summa theologiae należy do Tradycji Kościoła? A jeśli tak, to czy należała do tej Tradycji przez pierwszych jedenaście wieków, czyli większość czasu istnienia Kościoła?
AS
~Antoni Szwed
8 września 2025, 09:25
Wyjaśnienia teologiczne zawarte w Sumie Tomasza zostały przyjęte przez Kościół jako zgodne z nauką Kościoła, choć pod tym kątem były badane przez pewien czas. Tomasz zresztą nie zaczynał od nowa, lecz w dużym stopniu oparł się na tym, co już zostało wypracowane w przeszłości.
WT
~Wojtek T.
6 września 2025, 04:35
... mimo wszystkich zastrzeżeń do domorosłych świeckich ewangelizatorów należących do Kościoła katolickiego lepiej posłuchać ich, niż nieuporządkowanych w swym nieposłuszeństwie, nieuznających sukcesji apostolskiej duchownych protestanckich z FSSPX.
WT
~Wojtek T.
6 września 2025, 03:27
słuszne uwagi i dobry artykuł Ojca Wojciecha. Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, a zwłaszcza takie, które trwa przez wieki. Przez stulecie duchowieństwo było elitą, najlepiej wykształconą i o odpowiednim pochodzeniu. Stąd swego rodzaju przekonanie o jego wyższości, poniekąd uzasadnione. Lud nie miał zbyt wiele możliwości poznania teologii, więc nawet zniechęcano do samodzielnej lektury Biblii, zapewne w myśl 2 P 3:16 ('Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę.') Te czasy jednak odeszły dawno do lamusa, świeccy bywają o wiele lepiej wykształceni, mają m.in. dostęp do całej spuścizny nauczania i tradycji Kościoła (np. na stronie New Advent). Dlatego też świeccy słusznie domagają się poważnego traktowania, pozostawiając duchownym to, co im przynależy, czyli właściwy Kościołowi hierarchicznemu służebny charakter wobec stanowiącego święte kapłaństwo Ludu Bożego.
JM
~Justyna Mic
6 września 2025, 16:46
A już w średniowieczu św Franciszek, świecki człowiek a zmienił Kościół, uratował go.
WT
~Wojtek T.
6 września 2025, 18:34
i nie tylko on, świecka tercjarka dominikańska św. Katarzyna Sieneńska pouczała papieża, podobnie inna wielka mistyczka, św. Brygida Szwedzka. Wspaniałe kobiety.
JA
~Ja Anna
5 września 2025, 23:05
Trudno się zachwycać ewangelizatorami świeckimi gdy nawet u ewangelizatorów duchownych nie wiadomo co się dzieje. Wojciech Jędrzejewski - co z nim, czy to co głosił było niezgodne z Ewangelią że zniknął? Krzysztof Kralka - co z nim, na FB i instagramie bez koloratki choć opisuje się jako osoba publiczna. Czy jest jeszcze duchownym katolickim jak pisze? Nie ma w kościele przejrzystości.
IK
~Iwona K
5 września 2025, 21:53
Marcin Majewski jest rewelacyjny - tyle można zrozumieć dzięki jego nagraniom.
WT
~Wojciech T.
5 września 2025, 19:37
Małe sprostowanie: gdy pisałem komentarz, artykuł nie był podpisany, teraz jest. Ale znając poprzednie teksty Szanownego Autora, jestem jednak zaskoczony.
JP
~Jacek P
5 września 2025, 16:52
A może więcej konkretów, jeśli ktoś głosi coś niezgodnego z doktryną Kościoła to raczej się od Kościoła odłącza. Jeśli zadaje pytania, poszukuje prawdy, to jest to inna sytuacja. Jeśli robi z tego biznes, to nie jest nowa patologia, kiedyś sprzedawano relikwie oraz odpusty. Więc jakie są konkrety poza tym, że ktoś kogoś krytykuje a ktoś ma grono zwolenników?
WT
~Wojciech T.
5 września 2025, 13:07
Nie dziwię się, że autor / autorka nie jest podpisany / podpisana pod tym tekstem. A zatem: 1. Oglądałem wypowiedź księdza, o którym tu piszecie. I był on przedstawiony z imienia i nazwiska (a tak by the way, bronił zupełnie sensownie księdza Chmielewskiego). 2. Marcin Zieliński jest fetowany przez (przynajmniej niektórych) biskupów, został zaproszony do rady czegoś tam do spraw świeckich. A że mam fatalne doświadczenia pogorszenia stanu duchowego bliskiej mi osoby po udziale w spotkaniu z ww "prorokiem", to w pełni zgadzam się z krytykowanym tu zdaniem na temat Marcina Zielińskiego. A o byciu świętym nie decydują opinie innych ludzi. Prawdziwi świeci mieli w życiu "pod górkę" - Ojciec Pio, Siostra Faustyna. I kwestia zamieszania w Kościele Katolickim: proszę przeczytać 24 rozdział Ewangelii Św. Mateusza. Polecam też książki "Szok charyzmatyczny" i "Bezbronni dorośli w Kościele". No i mam nadzieję, że w ramach synodalności i wsłuchiwania się, nie zablokuje cię mojego komentarza.
PR
~Ppp Rrr
5 września 2025, 12:18
Dzięki za podpowiedź, zwłaszcza Marcina Majewskiego - jak widzę, zajmuje się związkami Biblii z historią i archeologią. Trzeba będzie posłuchać! Pozdrawiam.
JC
~Janek Czeladziński
5 września 2025, 12:00
Nie rozumiem zdziwienia wybrzmiewającego w artykule. W każdej epoce, w każdym czasie wewnątrz Kościoła toczyły się spory, polemiki, a nawet ostre i brutalne walki o poglądy, interpretacje, postawy. Kościół jest żywy, więc jedne nurty w nim zwyciężają, inne wygasają, czy też zostają odrzucone. Jedni teologowie zyskują dodatkowe gwiazdki, inni są z nich obdzierani. To jest po prostu życie.