Trzeźwość to nie jest samotne zadanie
Mam wokół siebie kilkoro bliskich mi osób, które nadużywają alkoholu. Gdy poznaję bliżej ich historię, zmagania i walkę o to, co mnie przychodzi dziś bez większego wysiłku, czuję do nich ogromny szacunek.
W dniach od 2 do 8 marca trwa 58 Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. To piękna i bardzo mądra inicjatywa, choć wydaje mi się, że mówimy o niej za mało. Brakuje mi też słów o tym, czym tak naprawdę jest trzeźwość. Czy trzeźwym jest człowiek, który co prawda alkoholu do ust nie weźmie, ale nie potrafi żyć bez smartfona, telewizji, słodyczy, papierosów, obgadywania i plotkowania, narzekania itd.? Fizycznie - owszem, można tak powiedzieć. Ale czy jest trzeźwy psychicznie i duchowo?
Nie każdy dostał w życiu mądre wsparcie
Księgi abstynenckie i idea, by nie sięgać po alkohol są cenne. Choć sama w żadną księgę się nie wpisałam nigdy, od lat nie piję alkoholu. Gdy byłam studentką, spożywałam go sporo, najczęściej wtedy, gdy było mi źle z samą sobą. Dziś uczę się stawiać czoła życiu inaczej.
Dostałam ogromną szansę. Uczenia się bycia trzeźwą, przeżywania swojego życia twórczo i mądrze, podejmowania głębszej autorefleksji i nie topienia swoich żali w nałogach. Miałam i mam wspaniałych przyjaciół, kolegów terapeutów „po fachu” i duszpasterzy, dzięki którym jestem dziś tu, gdzie jestem. Wiem jednak, że nie każdy dostał od życia, już na jego starcie, mądre wsparcie i towarzyszenie.
Mam wokół siebie kilkoro bliskich mi osób, które nadużywają alkoholu. Gdy poznaję bliżej ich historię, zmagania i walkę o to, co mnie przychodzi dziś bez większego wysiłku, czuję do nich ogromny szacunek. Za każdy dzień w trzeźwości i za każde „nie” wypowiedziane, gdy ktoś zaprasza na zakrapianą imprezę. Za każde poproszenie o pomoc, które w pewnym momencie wydaje się być upadlające (słowa „wydaje się” nie są tu przypadkowe, bo proszenie o pomoc to oznaka siły!). Jestem wdzięczna, że wpuszczają mnie do swojego świata, w którym nie alkohol jest największym problemem, ale nieutulony ból, traumy, zranienia, braki, nieumiejętność przeżywania i wyrażania swoich emocji itd. Każda historia jest inna i każda uczy mnie jakoś pokory.
Łatwo jest wytykać palcem sąsiada, który pije. Trudniej z nim rozmawiać
Łatwo jest wytykać palcem sąsiada i powiedzieć „idzie ten pijak, znowu odleciał”. Trudniej jest podejść do niego, gdy jest trzeźwy i zapytać jak się czuje i czy może chciałby się spotkać, pogadać. Trudniej jest podejść do jego żony albo dzieci i delikatnie wybadać, czy nie potrzebują więcej zwykłej – niezwykłej ludzkiej życzliwości, wsparcia, a może po prostu tego, by ktoś nie patrzył na nich z pogardą i wyższością.
Każdy z nas jest czasem nietrzeźwy, choć nie zawsze to widać. Naszą nietrzeźwością jest grzech, zaniedbanie dobra, życie „byle jak”. Łatwiej jest oceniać tych, u których bardziej to „widać”. Ocenić, wybielając siebie. Postawić swoje osiągnięcia na piedestale doskonałości, zapominając, że każdy z nas może upaść. Czasem niżej niż jesteśmy sobie to w stanie wyobrazić.
Potrzebujemy ludzi, którzy powiedzą nam prawdę o nas
Nie jestem specjalistką od nałogów, ale znam trochę moje serce. Każdego dnia poznaję swoje wady i słabe strony. Wiele mówi się o byciu najlepszą wersją siebie, ale nie zawsze mówi się o tym, że jeśli robi się to na spółę z Bogiem, wszystko nabiera innych barw. Dlatego niezmiennie doceniam takie inicjatywy, jak wspomniany na początku tekstu 58 Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. Potrzebujemy takich akcji, a jeszcze bardziej potrzebujemy mądrego towarzyszenia – naszych bliskich, sąsiadów, przyjaciół, księży. Potrzebujemy być wśród ludzi, którzy nie tylko będą dla nas wsparciem, ale przede wszystkim staną się też szansą rozwoju. Powiedzą prawdę prosto w twarz, a nie za naszymi plecami. Popatrzą na nas z góry tylko wtedy, gdy będą pomagali nam podnieść się z ziemi. Będą. Po prostu mądrze będą.
Być może takie jest nasze zadanie na Wielki Post? Nie tylko modlić się o trzeźwość, ale tak właśnie żyć i swoją postawą inspirować tych, którzy każdego dnia podejmują heroiczną walkę z nałogami? Oby tak było… Oby.


Skomentuj artykuł