Abp Ryś: matka Czacka widziała lepiej niż niejeden widzący
- To Pan Bóg wybiera czas beatyfikacji i kanonizacji. Te czasy w przypadku kard. Wyszyńskiego i matki Czackiej zbiegają się w zamyśle Bożym. Tych dwoje było sobie bliskich i uczyło się nawzajem od siebie - powiedział KAI abp Grzegorz Ryś po wyniesieniu na ołtarze Prymasa Tysiąclecia i założycielki dzieła dla niewidomych w Laskach.
"Kard. Franciszek Macharski powiedział mi kiedyś, że to Pan Bóg wybiera czas beatyfikacji i kanonizacji. To dobrze widać na dzisiejszym przykładzie, bo niektórzy mówią, że z Prymasem Wyszyńskim to się stało za późno, a z matką Czacką zdumiewająco za szybko - nikt się nie spodziewał, że matka Czacka dogoni Prymasa" - powiedział KAI abp Ryś.
Prymas Wyszyński i matka Czacka
Jak dodał, te czasy zbiegają się w zamyśle Bożym i "być może dostajemy najpierw taką lekcję, że się muszą zbiec ze sobą urząd i charyzmat w Kościele".
- Kościół nie jest tylko instytucją i tylko charyzmatem. To jest niezwykłe, bo przecież to byli ludzie sobie bliscy, uczący się nawzajem od siebie. Prymas nazywał Matkę zawsze Matką. Poza tym na pewno każda z tych osób mówi nam co innego - podkreślił metropolita łódzki.
- Matka widziała lepiej niż niejeden widzący. To, co widziała, to krzyż. A my krzyża często nie widzimy, odwracamy od niego oczy. Jej rodzina, gdy była jeszcze młoda, nie chciała widzieć nadchodzącej utraty jej wzroku. Zabierano ją na bale, miała jeździć konno, nawet jeśli nie widziała już przeszkód. To częsta reakcja - odwracanie wzroku, aby nie widzieć krzyża. A ona patrzyła w krzyż - powiedział abp Ryś.
- Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Może, jak widać na jej przykładzie. Czy niewidomi mogą być świadkami wiary dla ludzi widzących? Kto był lub jeździ do Lasek, musi w to wierzyć. To miejsce przyciąga ludzi, którzy mają milion pytań i tam uczą się odpowiedzi od ludzi, którzy nie widzą - zaznaczył abp Ryś.
Źródło: KAI / kb
Skomentuj artykuł