Biskup irlandzkiego Derry: przemoc niczego nie rozwiązuje
Przerażeniem zareagowali katoliccy biskupi w Irlandii Północnej na wiadomość o śmiertelnych strzałach w mieście Derry. W zamieszkach, do jakich doszło w nocy Wielkiego Czwartku zginęła 29-letnia dziennikarka Lyry McKee.
Jej śmierć wywołała "szok i odrazę", podkreślił ordynariusz diecezji Derry bp Donal McKeown, na internetowym portalu Konferencji Biskupów Irlandii. "Przemoc niczego nie rozwiązuje", stwierdził hierarcha.
"Nasze pierwsze myśli są przy rodzinie pani McKee i jej przyjaciołach, łączymy się z nimi w bólu i modlitwie", podkreślił biskup Derry i dodał, że w mieście zapanowała "głęboka żałoba". Agresja i zniszczenie niektórzy zaszkodzą ostatecznie tej wspólnocie, której - jak twierdzą - bronią. "Nigdy nie można twierdzić, że się kocha kraj, a jednocześnie powodować śmierć i bol ludzi tutaj żyjących", przestrzegł bp McKeown.
Także metropolita Armagh i prymas Irlandii abp Eamon Martin, potępił zabicie młodej dziennikarki "w ślepej furii".
McKee została zastrzelona podczas ostrych zamieszek. Kula ugodziła ją śmiertelnie, gdy jeden z mężczyzn w dzielnicy Creggan strzelał do policjanta, poinformował wiceszef północnoirlandzkiej policji Mark Hamilton. Siły bezpieczeństwa broniły się, ponieważ przeciwko policji wyrzucono ponad 50 ładunków zapalnych. Według policji zabójca jest "przesiąkniętym wolą przemocy nacjonalistą".
Skomentuj artykuł