Bp Barron: zanim będziemy mogli wrócić na Msze, znajdźmy kogoś, kto był poza Kościołem
Jego zdaniem czas oczekiwania na zakończenie pandemii trzeba zamienić w „ewangeliczną okazję”.
Ograniczenia związane z walką z pandemią koronawirusa, dotyczące Mszy św., mogą wzbudzić głód Eucharystii u wielu katolików, którzy docenili ją, zmuszeni od niej pościć. Mówił o tym w wywiadzie dla agencji Zenit biskup pomocniczy archidiecezji Los Angeles Robert Barron.
Nie podzielił on opinii tych, którzy w restrykcjach antywirusowych widzą „atak na wolność religijną”, wprowadzone zostały bowiem z troski o ludzi. A Kościół odpowiedział na tę sytuację organizując transmitowane w Internecie Msze, nauczanie itp., a w niektórych amerykańskich diecezjach nawet adoracje Najświętszego Sakramentu, z zachowaniem zasad dystansu społecznego.
Jednocześnie bp Barron zgodził się z papieżem Franciszkiem, który 17 kwietnia przestrzegł przed traktowaniem wirtualnych nabożeństw jako „prawdziwego” Kościoła. Wskazał, że nie są to substytuty Mszy czy sakramentów.
Przyjęcie Ciała i Krwi Jezusa jest czymś nieskończenie większym niż oglądanie Mszy na ekranie. To jest dobre tylko tymczasowo, nie powinniśmy się do tego przyzwyczajać – zaznaczył hierarcha.
Pytany, czy księża mają chodzić do chorych w sytuacji, gdy tylu duchownych zmarło już z powodu COVID 19, bp Barron wyznał, że jest głęboko poruszony tym, że wielu księży „dosłownie oddało życie, by służyć swemu ludowi w potrzebie”.
– Zrobili to, co wielu świętych robiło w podobnych okolicznościach. Namawiałbym księży, by szli do swych cierpiących parafian, ale zawsze stosując zabezpieczające środki, jakimi dysponują. Gorliwość duszpasterska nie wiąże się z lekkomyślnością i nieostrożnością – podkreślił biskup pomocniczy w Los Angeles.
Uderzyła go postawa papieża Franciszka w obliczu kryzysu związanego z pandemią.
- Szczerze uważam, że za sto lat z pontyfikatu papieża Franciszka ludzie najbardziej będą pamiętać to nadzwyczajne błogosławieństwo, jakiego udzielił w deszczowy wieczór na pustym placu św. Piotra. Jego słowa, jego obecność, jego wystawienie Najświętszego Sakramentu były po prostu fascynujące. Myślę, że tamten wieczór zsumował wiele ważnych tematów jego pontyfikatu – powiedział amerykański hierarcha.
Jego zdaniem czas oczekiwania na zakończenie pandemii trzeba zamienić w „ewangeliczną okazję”.
Zanim będziemy wszyscy mogli wrócić na Msze, znajdź kogoś, kto był jakiś czas poza Kościołem i przyprowadź go lub ją z powrotem. Niech to będzie twój ewangeliczny plan na ten okres przejściowy – zaproponował bp Barron.
Odwołał się też do francuskiego filozofa Blaise’a Pascala, który twierdził, że wszystkie problemy ludzkości spowodowane są tym, że człowiek nie potrafi spokojnie siedzieć sam w pokoju. Większość z nas spędza większość swego czasu, odwracając się od wielkich pytań o życie, śmierć, sens i Boga, szukając rozrywek. A obecnie, w okresie izolacji, możemy zająć się bardziej poważnymi sprawami.
– Dlatego zachęcam ludzi, by w tym czasie czytali Biblię, powoli i modlitewnie. Namawiam ich, by wzięli do ręki któregoś z klasyków duchowości, na którego lekturę nigdy nie mieli czasu: „Wyznania” św. Augustyna, „Ćwiczenia duchowne” św. Ignacego, „Dzieje duszy” św. Teresy z Lisieux, „Siedmiopiętrową górę” Thomasa Mertona itp. Przypominam także, że mógłby to być czas na podjęcie zalecenia abp. Fultona Sheena i odprawienia codziennie Godziny Świętej. Być może nie możecie jej odbyć przed Najświętszym Sakramentem, ale moglibyście spędzić godzinę na odmawianiu różańca, Modlitwy Jezusowej albo praktykowaniu Lectio Divina – wyliczał hierarcha.
Skomentuj artykuł