Cała Polska świętowała dziś Trzech Króli
Radość, że po wielu latach święto Trzech Króli jest dniem wolnym od pracy wyrażali polscy biskupi podczas czwartkowych Mszy św. „Dzisiaj zlikwidowano jedną z krzywd wyrządzonych Kościołowi przez PRL” – mówił w Poznaniu wiceprzewodniczący Episkopatu abp Stanisław Gądecki.
Podczas liturgii w uroczystość Objawienia Pańskiego modlono się głównie w intencji prześladowanych chrześcijan. W kilkunastu polskich miastach zorganizowano radosne orszaki Trzech Króli. Ku uciesze zwłaszcza najmłodszych uczestników tych pochodów, mędrcy spieszyli do betlejemskiej stajenki m.in. na wielbłądach.
„Uroczystość Objawienia Pańskiego podkreśla i wyraża powszechność Kościoła. Dziś modlimy się, aby w każdym zakątku ziemi Ewangelia głoszona była bez przeszkód i w pokoju” – mówił abp Józef Kowalczyk podczas Mszy w katedrze gnieźnieńskiej.
„W Mędrcach przybyłych do Betlejem tradycja chrześcijańska widziała reprezentantów wszystkich narodów. Chrystus przyszedł na świat w ludzkim ciele jako Zbawiciel wszystkich ludów i narodów” – mówił prymas.
Podkreślił również, że w tym roku radość z przeżywania tego święta zyskała dodatkowy motyw – po pięćdziesięciu latach dzień ten znów jest wolny od pracy. „To akt wiary z naszej strony i hołd, który składamy nowonarodzonemu. Niech nasza chrześcijańska radość wyrazi się w tym dniu poprzez udział we Mszy św.” – prosił abp Kowalczyk.
„Pięćdziesiąt lat temu uroczystość ta padła ofiarą bezwzględnego planu laicyzacji przestrzeni publicznej w Polsce. Ten plan starał się zniszczyć znaki tożsamości polskiego społeczeństwa” – mówił metropolita poznański. Abp Gądecki przypomniał, że rozpoczęto wówczas usuwanie krzyży w szkołach, likwidację kaplic szpitalnych, a w 1961 roku rugowanie lekcji religii ze szkół.
„Było to nic innego jak narzucanie większości Polaków zideologizowanych przekonań partyjnej mniejszości” – mówił hierarcha. Podkreślił także, że Objawienie Pańskie jest zarazem wydarzeniem opisanym w ewangelii, jak i symbolem. – Droga Mędrców jest symbolem życia człowieka podążającego z wiarą za światłem prawdy. Poszukiwanie prawdy nawet wtedy, gdy dotyczy tylko ograniczonej rzeczywistości świata i człowieka nigdy się nie kończy, zawsze odsyła nas ku czemuś, co jest metafizycznym wymiarem rzeczywistości” – tłumaczył abp Gądecki.
Podczas Mszy św. w katedrze wawelskiej kard. Stanisław Dziwisz wyraził radość, że po 50 latach święto Objawienia Pańskiego jest dniem wolnym od pracy. „Jesteśmy wdzięczni ludziom dobrej woli, którzy przyczynili się do tego, głównie parlamentarzystom” – mówił metropolita krakowski. „Ufamy, że w tym roku spełni się nasze gorące pragnienie, którym jest wyniesienie do chwały ołtarzy Ojca Świętego Jana Pawła II” – powiedział kardynał.
Za chrześcijan prześladowanych za wiarę, m.in. za ofiary niedawnego zamachu terrorystycznego w Aleksandrii modlili się zebrani w lubelskim kościele Ducha św. Mszę św. dla słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku odprawił tam abp Józef Życiński. Wśród zebranych był Kopt z Egiptu.
W noc sylwestrową w zamachu przed kościołem koptyjskim w Aleksandrii zginęły 23 osoby. Do solidarności z prześladowanymi za wiarę wezwał też metropolita lubelski. Podkreślił, że „Bóg szanuje ludzką wolność, dopuszcza różne formy fanatyzmu”, ale „naszym opiekuńczym dłoniom zawierza pokój, solidarność między ludźmi, świadectwo wsparcia i współczucia”.
Abp Życiński apelował, by wtedy, gdy nie można w żaden sposób pomóc, wyrażać solidarność „w powadze modlitwy, w towarzyszeniu komuś, kto jest wyznawcą Chrystusa i z tego powodu jest prześladowany i cierpi”.
Mszę św. wraz z abp. Życińskim celebrowali duszpasterze lubelskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, a także dominikanin o. Ludwik Wiśniewski.
„Zwłaszcza fundamentalistyczny islam w Iraku, w Egipcie, dopuszcza się tego, że zostają pozbawieni życia ludzie modlący się” – mówił abp Zimoń. „Z przerażeniem słuchamy tych wieści” – dodał. Przypadki prześladowania chrześcijan nazwał deptaniem ludzkiej godności i przekroczeniem wolności religijnej. „Trzeba, by także politycy upomnieli się o prawa człowieka na tym terenie” – podkreślił metropolita katowicki. „Prosimy o to, wołamy o to, po to ich delegujemy” – dodał.
„Czekaliśmy na ten dzień 50 lat. Od kiedy władze komunistyczne w 1960 roku zniosły to święto” – mówił z kolei abp Sławoj Leszek Głódź. Metropolita gdański zaznaczył, że „to święto jest także obchodzone w krajach protestanckich Unii Europejskiej”.
„Oby ta gwiazda betlejemska częściej świeciła nad Sejmem naszym, to byłoby lepiej i w ojczyźnie z innymi sprawami” – mówił abp Głódź.
Podczas Mszy św. w katedrze kieleckiej bp Kazimierz Ryczan podkreślił: „Herodowie współcześni żyją, powiedzieli, że nie będzie wolnego dnia, bo jesteśmy za biedni”. Hierarcha nakreślił obraz lat 60. jako tło zniesienia święta, gdy toczyła się walka komunizmu z wierzącym narodem, żołnierze Armii Krajowej siedzieli jeszcze w więzieniach, wciąż trwała okupacja rosyjska, krajem rządziła PZPR. Biskup kielecki zauważył, że Kościół nigdy nie pogodził się ze zniesieniem święta Trzech Króli, a wierzący musieli czekać aż 20 lat od odzyskania suwerenności - na przywrócenie właściwej rangi święta.
W kilkunastu polskich miastach zorganizowano radosne orszaki Trzech Króli. Kilkanaście tysięcy osób uczestniczyło w pochodzie, który przeszedł ulicami Warszawy. "Idąc w orszaku z jednej strony tworzy się nowy obyczaj, a z drugiej daje świadectwo ludziom, że wierzymy w Chrystusa, który w Betlejem stał się człowiekiem" - mówił przed rozpoczęciem pochodu metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
Orszak Trzech Króli zorganizowany został w Warszawie już po raz trzeci. Dotychczas odbywał się w niedzielę poprzedzającą święto Trzech Króli na wąskich uliczkach Starego Miasta. W tym roku wyruszył 6 stycznia z Placu Zamkowego w kierunku Placu Piłsudskiego.
Kard. Nycz z satysfakcją podkreślił, że "mimo zimnych rączek i zmarzniętych buzi", w tym roku jest więcej niż w poprzednich latach młodzieży, dzieci i szkół, biorących udział w Orszaku. Stwierdził, że "wychodząc na główne ulice Warszawy i wędrując do szopki tak jak Trzej Mędrcy na Plac Piłsudskiego, pod krzyż, każdy uczestnik upodabnia się do Trzech Króli, którzy przyszli z dalekich krajów, by pokłonić się Chrystusowi nowo narodzonemu".
"Nie wstydzili się tego, że szli i że klękali przed małym dzieckiem. Wrócili z powrotem głosząc, że to jest Mesjasz i głosili wszystkim, których spotkali oraz mieszkańcom swoich krajów prawdę o tym, że Bóg stał się człowiekiem, że Jezus się narodził. Pielęgnując tradycję świąt, idąc w orszaku Trzech Króli z jednej strony tworzy się nowy obyczaj i tradycję, a z drugiej daje świadectwo ludziom, że wierzymy w Jezusa Chrystusa, który w Betlejem stał się człowiekiem" - powiedział kard. Nycz.
Po raz pierwszy barwny orszak Trzech Króli przeszedł ulicami Krakowa. Po nabożeństwie na Wawelu, przed katedrą uformował się barwny orszak królów, dworzan, rycerzy, giermków i aniołków, w których wcielili się uczniowie krakowskich szkół, dzieci, harcerze oraz starsi mieszkańcy miasta. Podczas spotkania rozdawano korony oraz śpiewniki. W rolę Mędrców wcielili się aktorzy Teatru Groteska.
Skomentuj artykuł