Papież: Bóg nie jest rywalem ludzkiej wolności

Papież: Bóg nie jest rywalem ludzkiej wolności
(fot. EPA/ETTORE FERRARI)
KAI / apio

Na rolę Pisma Świętego, jako przewodnika na drodze ludzi poszukującym Bożej prawdy wskazał Benedykt XVI w homilii podczas Mszy św. sprawowanej 6 stycznia w bazylice watykańskiej w uroczystość Objawienia Pańskiego. Papież nawiązując do postaci króla Heroda zauważył, że gdy człowiek postrzega w Bogu rywala dla swej wolności, nie może otworzyć się na źródło życia w pełni i na prawdziwą radość. "W Słowie Bożym człowiek winien widzieć prawdę o sobie i o możliwościach pełnej realizacji swego istnienia – stwierdził Ojciec Święty. W Bazylice św. Piotra zgromadzili się pielgrzymi z całego świata.

"Dzisiejsze święto podkreśla powszechne przeznaczenie i znaczenie narodzin Jezusa. Stając się człowiekiem w łonie Maryi, Syn Boży przyszedł nie tylko do narodu Izraela, który reprezentowali betlejemscy pasterze, ale też do całej ludzkości, reprezentowaną przez Mędrców" – powiedział papież.

Wyjaśnił, że byli to "ludzie poszukujący nie tyle klucza do odczytania przyszłości bądź uzyskania korzyści z posiadanej wiedzy, ile poszukujący `czegoś więcej` – prawdziwego światła, mogącego wskazać drogę, którą warto iść przez życie". "Byli to ludzie przekonani, że w stworzeniu istnieje swego rodzaju „podpis” Boga, który człowiek może usiłować rozpoznać. Idąc za Bożymi znakami trafiają oni do Jerozolimy, spotykają króla Heroda, człowieka władzy, który w innym jest w stanie jedynie dostrzec rywala, którego trzeba pokonać" - mówił Benedykt XVI.

„Jeśli uważnie spojrzymy, zauważymy, że także Bóg wydaje mu się rywalem, i to szczególnie groźnym, pragnącym pozbawić ludzi ich przestrzeni życiowej, autonomii, władzy: rywalem, który ukazuje drogę, jaką należy iść w życiu i w ten sposób uniemożliwia postępowanie według własnego kaprysu” – zauważył papież i przypomniał, że Herod myślał jedynie o władzy. "Wtedy sam Bóg musi zostać przesłonięty, a ludzie są sprowadzeni jedynie do roli pionków na szachownicy władzy" - dodał.

Ojciec Święty zauważył, że "w każdym z nas może być coś z Heroda, gdy będziemy uważać Boga za swego rodzaju konkurenta". "Możemy być ślepi na Jego znaki, głusi na Jego słowa, gdyż myślimy, że ogranicza On nasze życie i nie pozwala, abyśmy dysponowali naszym życiem według swego upodobania. Gdy w ten sposób postrzegamy Boga, dojdziemy do poczucia niezaspokojenia i niezadowolenia, gdyż nie pozwalamy, aby kierował nami Ten, który jest podstawą wszystkich rzeczy” – podkreślił papież. Zwrócił uwagę, że należy „usunąć z naszych umysłów i serc ideę rywalizacji, myśl, że czyniąc przestrzeń dla Boga, ograniczamy samych siebie; musimy się otworzyć na pewność, że Bóg jest Wszechmocną miłością, który niczego nie zabiera, nie jest zagrożeniem, ale przeciwnie – jako Jedyny jest w stanie umożliwić nam życie w pełni i doświadczyć prawdziwej radości”.

Benedykt XVI przypomniał, że magowie spotykają następnie uczonych, teologów, znających wszystkie Pisma i jego możliwe interpretacje, którzy są w stanie cytować z pamięci każdy fragment i zatem są cenną pomocą dla tego, kto chce iść drogą Boga. "Ale, jak mówi św. Augustyn, wolą oni być przewodnikami dla innych, wskazywać drogę, sami jednak nie idą, stoją bez ruchu. Dla nich Pismo Święte staje się swego rodzaju atlasem, który należy czytać z ciekawością, zbiorem słów i pojęć, które należy badać i o których można uczenie dyskutować" - mówił Ojciec Święty.

Benedykt XVI zauważył, że również my dzisiaj możemy przeżywać podobną pokusę. Odwołując się do swej najnowszej adhortacji apostolskiej „Verbum Domini”, powiedział, że „powinna rodzić się w nas głęboka gotowość do postrzegania biblijnego słowa, czytanego w żywej Tradycji Kościoła, jako prawdy mówiącej nam, czym jest człowiek i jak może w pełni się zrealizować, prawdy, którą należy kroczyć każdego dnia, wraz z innymi, jeśli chcemy budować nasze życie na skale, a nie na piasku”.

Papież zwrócił następnie uwagę, że nad wielkim miastem, jakim była Jerozolima, gwiazda znikła, a wówczas mędrcy, chcąc ją odnaleźć i kierując się logiką, udali się do pałacu królewskiego, gdzie znajdowali się mądrzy doradcy dworu. "I, prawdopodobnie ku swemu zdziwieniu, stwierdzili, iż nowo narodzone dziecko nie znajdowało się w miejscach władzy i kultury. Jako mędrcy wiedzieli, że nie jakimś teleskopem, lecz głębokimi oczami rozumu szukającego ostatecznego sensu rzeczywistości i podyktowanego wiarą pragnienia Boga, można Go spotkać, a nawet staje się to możliwe, aby Bóg zbliżył się do nas" - powiedział.

Benedykt XVI przestrzegł przed opinią, że wszechświat jest owocem przypadku, jak niektórzy chcą nam wmówić. "Rozważając go, mamy odczytywać go głębiej: widzieć w nim mądrość Stwórcy, niewyczerpaną wyobraźnię Boga, Jego nieskończoną miłość do nas. Nie powinniśmy pozwolić, aby ograniczały nasz umysł teorie, które dochodzą zawsze jedynie do pewnego punktu i które – jeśli dobrze się przyjrzymy – nie są wcale konkurencją dla wiary, nie są jednak w stanie wytłumaczyć ostatecznego sensu rzeczywistości. W urodzie świata, w jego tajemnicy, w jego ogromie i w jego racjonalności musimy dostrzec odwieczną racjonalność i powinniśmy dać się prowadzić jej aż do jedynego Boga, stworzyciela nieba i ziemi – podkreślił papież i dodał: "Jeżeli będziemy mieli to spojrzenie, zobaczymy, że Ten, który stworzył świat i Ten, który narodził się w grocie betlejemskiej i nie przestaje mieszkać pośród nas w Eucharystii, są tym samym żywym Bogiem, który pyta nas, miłuje nas, chce prowadzić nas do życia wiecznego".

"Bóg ukazuje się nie w potędze tego świata, lecz w pokorze swojej miłości, tej miłości, która żąda od nas wolności, by przyjąć ją dla przemienienia się i uczynienia zdolnymi, by dojść do Tego, który jest Miłością. To Słowo Boże jest prawdziwą gwiazdą, która przy niepewności ludzkiego rozumowania, obdarza nas przeogromnym blaskiem Bożej prawdy – dodał na zakończenie Ojciec Święty.

Wezwał wiernych, aby dali się prowadzić gwieździe, którą jest Słowo Boże, podążali za nią w życiu, idąc z Kościołem, w którym Słowo rozbiło swej namioty.

W modlitwie powszechnej modlono się w języku suahili za Kościół, "powszechny sakrament zbawienia, niech Pan oświetla go światłem wiary nadziei i miłości Chrystusa, który jest początkiem i końcem historii"; po portugalsku za papieża Benedykta, "niech Pan go wspiera w dziele ewangelizacji i udzieli mu radości widzenia jak Chrystus jest poznawany, przyjmowany i kochany aż po krańce ziemi"; po niemiecku za wszystkich cierpiących na duszy i ciele i za rządzących narodami, aby "przyczyniali się do sprawiedliwego rozdziału dóbr ziemi"; po francusku za cały świat, "niech Pan kieruje sercami ludzi w poszukiwaniu prawdziwego i sprawiedliwego pokoju, aby autentyczny postęp narodów stał się źródłem nadziei dla wszystkich"; po tamilsku za uczestników liturgii, zgromadzonych w bazylice watykańskiej "niech Pan udzieli łaski wszystkim, którzy adorują Słowo, które stało się ciałem i który objawił się jako zbawiciel wszystkich narodów, niech uczyni ich świadkami przez odważne głoszenie Dobrej Nowiny".

W procesji z darami uczestniczył rodzina z dwojgiem dzieci, siostry zakonne, młode małżeństwo, przedstawiciele Afryki i młodzież.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: Bóg nie jest rywalem ludzkiej wolności
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.