Czy gej to pedofil? Specjalista Episkopatu odpowiada m.in. Kai Godek
"Mamy do czynienia z ignorancją i uproszczeniem" - stwierdza stanowczo Adam Żak SJ, koordynator ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży przy KEP.
Portal NaTemat opublikował wywiad z Adamem Żakiem SJ, koordynatorem KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży. Jezuita odniósł się m.in. do niedawnych wypowiedzi Kai Godek, która zarzucała, że problem pedofilii w Kościele przeniknął do niego z zewnątrz i jest wynikiem lewicowej rewolucji seksualnej. Przytoczył również publiczną wypowiedź jednego z poznańskich księży, który winą obarczał tzw. lobby homoseksualne.
"Mamy tutaj do czynienia z ignorancją i uproszczeniem. Osoby, które używają takich argumentów, nigdy nie widziały akt postępowań ani opinii biegłych w sprawach o wykorzystywanie seksualne małoletnich" - mówi jezuita w reakcji na zarzuty kapłana.
Wykorzystywanie seksualne i klerykalizm w Kościele>>
"Pani Godek powiedziała półprawdę w tym sensie, że zmiany obyczajowe (...) są niewątpliwie czynnikiem ryzyka, jeśli chodzi o wykorzystywanie małoletnich. Tyle tylko, że z czynników ryzyka nie można robić przyczyn" - stwierdza Adam Żak SJ.
Poniżej wypowiedź Kai Godek z Twittera:
Przede wszystkim warto zrozumieć różnicę między pedofilią jako naruszeniem własnego systemu wartości (Kościół) a pedofilią jako konsekwencją i częścią systemu wart. (lewica).
Tyle w Kościele pedofilii, ile tam przenikło skutków rewolucji seksualnej przeprowadzanej przez lewicę. https://t.co/OZhiLq1CFi
— Kaja Godek (@GodekKaja) 24 sierpnia 2018
Jezuita podkreśla, że problem pedofilii nie jest problemem orientacji seksualnej, ale wynika z niedojrzałości psychoseksualnej - zarówno osób homoseksualnych, jak i heteroseksualnych. Dotyczy to 80 proc. wszystkich przypadków. Chociaż owa niedojrzałość jest jest bardzo częsta dla osób ze skłonnościami homoseksualnymi, to zestawianie ich w sposób bezpośrednich jest uproszczeniem wprowadzającym w błąd.
"[Ostatnie wypowiedzi Kai Godek - red.] Do rzeczowej debaty nie wnoszą wiele. Pani Godek chce bronić Kościoła, co się jej chwali, ale nie jest to rzeczowe postawienie problemu" - mówi duchowny.
W dalszej części wywiadu Adam Żak SJ opowiada odpowiada na pytania o skalę problemu. Jego zdaniem przestępstwa seksualne są popełniane przez duchownych w sposób dobrowolny i z premedytacją.
"Istnieją wyniki badań z różnych krajów na temat wykorzystywania seksualnego w Kościele. Ale trzeba być ostrożnym w przenoszeniu ich na inne kraje (...) skala wykorzystywania seksualnego zawsze zależy od ilości ofiar. To nigdy nie jest tylko ilość przestępców" - dodaje.
Jezuita jest pytany przez dziennikarza również o stosunek do niedawnej akcji "Baby shoes remember" i innych podobnych happeningów mających zwrócić uwagę społeczeństwa na problem pedofilii w Kościele. "Nie mnie to oceniać. To są gesty, które być może dadzą do myślenia pewnej ilości ludzi" - odpowiada Adam Żak SJ. Jego zdaniem tego typu akcje mogą mieć swoje dobre i złe strony. Do negatywnych zalicza choćby poczucie zaatakowania "w duchu odpowiedzialności zbiorowej".
Zdaniem koordynaora KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży najskuteczniejszą prewencją jest podnoszenie świadomości i przezwyciężanie ignorancji. Niestety nawet w Kościele spotyka się on z bagatelizowaniem problemu lub z biernością, która wynika właśnie z braku kompetencji w podobnych sprawach. To była jedna z pierwszych rzeczy, jaką zauważył gdy objął swoje stanowisko. "Mamy niezwykle mały zasób ludzi przygotowanych do tego, żeby w sposób rzeczowy i kompetentny mówić o problemie i pomagać się oczyszczać Kościołowi (...) Jeśli chcemy zapewnić, by postępowania kanoniczne prowadzili ludzie przygotowani, to tych ludzi trzeba wyszkolić. Przekazać im odpowiednią wiedzę i narzędzia, żeby mogli spełniać swoje zadania". Chociaż we wszystkich diecezjach powołani zostali tacy delegaci i kuratorzy, to bardzo często ich nazwisk na próżno szukać na stronach tych diecezji, a przecież zostali oni ustanowieni, by pomagać. Z taką właśnie biernością walczy organ powołany przez KEP.
Czy za pedofilię w Kościele odpowiedzialni są księża-homoseksualiści? [WYJAŚNIAMY]>>
Jego zdaniem problem dotyczy również wymiaru sprawiedliwości. "Przestępcy seksualni nierzadko stają się recydywistami, należy myśleć nie tylko o zgłaszaniu i prowadzeniu dochodzeń, ale także o kurateli nad sprawcami takich przestępstw. Chodzi też o to, żeby byli kuratorzy, którzy będą w stanie dobrze takie zadania realizować" - mówi.
Na koniec jezuita mówi, że problem w skali Polski jest trudny do oszacowania i może być on dla nas samych zaskoczeniem. "Skala przestępstw seksualnych w ogóle, takich o których wiemy, to jest zawsze czubek góry lodowej. Taką prawdę musimy przyjąć z pokorą i ze zobowiązaniem, by zrobić wszystko, aby ta góra się rozpłynęła".
Skomentuj artykuł