Ewa Skibińska, znana aktorka, w rozmowie z Plejadą otwarcie przyznała, że planuje formalne odejście z Kościoła katolickiego. Jak tłumaczy, jej relacja z tą instytucją zawsze była trudna, a obecność Kościoła w polityce budzi w niej sprzeciw.
- Aktorka planuje apostazję, krytykuje obecność Kościoła w polityce.
- Duchowny nazywa apostazję „zakpieniem z Boga” i podkreśla jej konsekwencje.
- Apostazja wyklucza możliwość pochówku zgodnie z obrzędami Kościoła.
- Akt apostazji można cofnąć, ale wymaga to publicznego wyznania wiary.
Skibińska: "Nie było mi po drodze z Kościołem"
– Jestem ochrzczona, byłam u pierwszej komunii świętej i na tym koniec. Nie ma mojej zgody na obecność Kościoła w polityce – mówiła aktorka. Dodała, że wie, jakie kroki należy podjąć, aby dokonać apostazji, ale jeszcze nie zdecydowała się na ten ruch:
– Ciągle powtarzam, że dokonam aktu apostazji, ale jeszcze tego nie zrobiłam. Może gdyby odbyło się jakieś pospolite ruszenie w tej sprawie, to bym się w końcu zmobilizowała – wyznała.
Ksiądz: "To kryzys wiary"
Decyzję Skibińskiej skomentował ksiądz. Jego zdaniem, takie kroki wynikają z kryzysu wiary i niezrozumienia istoty Kościoła:
– Mało kto rozumie, że Kościół to instytucja boska. Jeśli patrzy się tylko na ludzi, łatwo się gorszyć ich zachowaniami. Zapominamy jednak, że głową Kościoła jest Jezus Chrystus – podkreślił duchowny.
Ksiądz dodał, że każdy ma wolną wolę, ale jego zdaniem deklaracje takie jak Skibińskiej mogą być chęcią „bycia modnym”:
– Żeby być modnym, głośno można wszystko powiedzieć. To jest już zakpienie z Boga, co jest dla mnie niezrozumiałe. Wszyscy kiedyś przed Nim staniemy, wierzący czy niewierzący. Trzeba się modlić za tych ludzi, bo może są zagubieni – zaznaczył.
Konsekwencje apostazji
Ksiądz przypomniał także o konsekwencjach formalnego odejścia z Kościoła:
- Brak pogrzebu katolickiego: Osoby, które podpiszą akt apostazji, nie będą mogły liczyć na pogrzeb zgodny z obrzędami Kościoła.
- Możliwość cofnięcia aktu: – Apostazję można cofnąć, ale wymaga to publicznego wyznania wiary i przyznania, że decyzja była pochopna – wyjaśnił duchowny.
Źródło: wp.pl / jh
Skomentuj artykuł