Franciszek: potrzebny Kościół bogaty w Jezusa, a ubogi w środki; powróćmy do Soboru
Potrzebny jest Kościół "bogaty w Jezusa, a ubogi w środki" - mówił we wtorek papież Franciszek podczas mszy w 60. rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II. Apelował: "Powróćmy do Soboru", by Kościół mógł być "kanałem miłosierdzia dla wszystkich", "aby wyjść z ograniczeń i pokonać pokusę skoncentrowania się wyłącznie na sobie".
W rocznicę inauguracji Soboru przez świętego Jana XXIII rozpoczął się jednocześnie oficjalny czas przygotowań do Roku Świętego 2025, gdy w Rzymie oczekiwane są miliony pielgrzymów.
W rocznicowej mszy uczestniczyli przedstawiciele innych wyznań chrześcijańskich.
W homilii podczas mszy w bazylice Świętego Piotra papież podkreślił: "W rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II słyszymy skierowane także do nas, do nas jako Kościoła, te słowa Pana: 'Czy mnie miłujesz? Paś owce moje'".
Franciszek przypomniał, że 60 lat temu "Kościół po raz pierwszy w historii poświęcił sobór na stawianie pytań samemu sobie, na refleksję nad własną naturą i misją".
"Zapytajmy siebie - apelował - czy w Kościele zaczynamy od Boga, od jego spojrzenia rozmiłowanego w nas".
- Zawsze istnieje pokusa, by zacząć od "ja", a nie od Boga, by postawić nasze plany działania przed Ewangelią, by dać się ponieść wiatrowi światowości, by gonić za modami czasu lub odrzucić czas, który Opatrzność daje nam, byśmy zawrócili - dodał.
Papież wzywał, by uważać zarówno na "progresywizm, który podąża za światem", jak i na tradycjonalizm, "opłakujący świat miniony". Ostrzegał: "nie są one dowodami miłości, lecz niewierności", to "egoizmy, które przedkładają własne upodobania i plany nad miłość, która podoba się Bogu, miłość prostą, pokorną i wierną".
- Odkryjmy na nowo Sobór, aby przywrócić prymat Bogu, temu, co istotne: Kościołowi który byłby szalony z miłości do swego Pana i do wszystkich ludzi, przez niego umiłowanych; Kościołowi który byłby bogaty w Jezusa, a ubogi w środki; Kościołowi który byłby wolny i wyzwalający - apelował Franciszek.
Jak mówił, "Kościół zakochany w Jezusie nie ma czasu na starcia, jady i polemiki".
Zachęcał: "Niech Kościół będzie przeniknięty radością”; bo „jeśli się nie raduje, to zaprzecza sobie samemu, bo zapomina o miłości, która go stworzyła".
Papież: bracia, siostry, powróćmy do Soboru
Papież zwrócił uwagę na nauczanie Soboru: "być w świecie z innymi i nie czując się nigdy ponad innymi, jako słudzy wznioślejszego Królestwa Bożego", wnosząc dobrą nowinę Ewangelii w życie i języki ludzi.
"Nie można być ponad", "to okropny grzech klerykalizmu, który zabija owce" - ostrzegał.
Mówił także o aktualności Soboru, który pomaga "odrzucić pokusę zamknięcia się w zaporach własnej wygody i przekonań", by "wyjść na poszukiwanie owcy zagubionej i przyprowadzić ją z powrotem do owczarni, opatrzeć skaleczoną i umocnić chorą".
Jak zauważył Franciszek, Kościół nie zwołał Soboru, by "zachwycać się sobą, lecz aby dawać siebie". Kościół "nie może eksponować siebie w oczach świata, ale służyć światu" - dodał.
Apelował: "Bracia, siostry, powróćmy do Soboru, który odkrył na nowo żywą rzekę Tradycji, nie zastygając w tradycjach; który odkrył na nowo źródło miłości nie po to, by pozostać w górze rzeki, ale po to, by Kościół mógł iść w dół rzeki i być kanałem miłosierdzia dla wszystkich".
- Powróćmy do Soboru, aby wyjść z naszych ograniczeń i pokonać pokusę skoncentrowania się wyłącznie na sobie - wezwał papież.
Wskazywał na konieczność przezwyciężenia "nostalgii za przeszłością, opłakiwania dawnego znaczenia, przywiązania do władzy"; "bo ty, święty Lud Boży, jesteś ludem pasterskim: nie istniejesz po to, by paść samego siebie, ale innych, wszystkich innych, z miłością" - dodał.
Troską, zaznaczył, trzeba otaczać ubogich, odrzuconych.
Przywołał słowa św. Jana XXIII z 1962 roku, by być "Kościołem wszystkich, a szczególnie Kościołem ubogich".
Franciszek zauważył: "Ileż to razy po Soborze chrześcijanie starali się obrać jakieś stronnictwo w Kościele, nie zdając sobie sprawy, że rozdzierają serce swojej Matki! Ileż to razy woleli być 'kibicami swojej grupy' niż sługami wszystkich, postępowcami i konserwatystami niż braćmi i siostrami, 'prawicą' lub 'lewicą' niż być Jezusa; ustawiać się w roli 'stróży prawdy' lub 'solistów nowości', zamiast uznać się za pokorne i wdzięczne dzieci Świętej Matki Kościoła".
- Pan nie chce, abyśmy byli tacy - powiedział papież. Apelował o pielęgnowanie jedności i modlił się o "wybawienie od diabolicznych chwytów polaryzacji".
Przed ołtarzem w bazylice wystawiono szklaną trumnę ze szczątkami św. Jana XXIII, który otworzył Sobór Watykański II.
Skomentuj artykuł