"Głęboko wierzę w osobisty przekaz wiary". Bp. Janocha przed XXI Dniem Papieskim
- Lęk jest destrukcyjny, odwołuje się do ciemności we wnętrzu człowieka, podpowiada „jesteś nikim”, „twoje życie nie ma sensu”, „jesteś przegrany”, „wszystko jest absurdem”. Jezus mówił: "Nie lękajcie się" - mówił bp. Michał Janocha w wywiadzie na temat zbliżającego się Dnia Papieskiego.
Hubert Szczypek (KAI): Już wkrótce, 10 października, będziemy obchodzić XXI Dzień Papieski, który odbywa się pod hasłem „Nie lękajcie się”. Słowa te Jan Paweł II wypowiedział w innym czasie, w innym kontekście historycznym. Jak rozumieć je dziś?
Bp Michał Janocha: Trzeba pamiętać, że jeszcze przed Janem Pawłem II słowa te wypowiedział Pan Jezus – również w innym czasie i w innym kontekście. Choć konteksty się zmieniają, to słowa te pozostają aktualne, bo człowiek w swojej istocie się nie zmienia – żyje gdzieś na krawędzi pomiędzy nadzieją a rozpaczą, chociaż nie jest tego świadomy. Człowiek uświadamia to sobie dopiero w momentach trudnych – chwilach próby, kryzysu, których Opatrzność nam nie szczędzi.
Pan Jezus wypowiada słowa „Nie lękajcie się” wiele razy. Mówi się, że w całym Piśmie Świętym to sformułowanie pada 365 razy. Ojciec Święty w 1978 roku stając przed publicznością całego świata przypomina te Jezusowe słowa skierowane do wszystkich – młodych i starych, zdrowych i chorych, szczęśliwych i nieszczęśliwych, bogatych i biednych.
Trzeba też odróżnić od siebie, co wielokrotnie robił Ojciec Święty, lęk i bojaźń. Bojaźń może mieć charakter pozytywny – jak timor Dei – bojaźń Boża, o której autor natchniony mówi, że jest początkiem mądrości. Lęk natomiast jest destrukcyjny, odwołuje się do ciemności we wnętrzu człowieka, podpowiada „jesteś nikim”, „twoje życie nie ma sensu”, „jesteś przegrany”, „wszystko jest absurdem”. Papież przypomina światu, że Chrystus zwyciężył śmierć i otchłań. To niezwykle głębokie i pełne nadziei przesłanie u początku jego pontyfikatu. Jeśli połączymy to wezwanie z papieską dewizą „Totus Tuus”, to stanie się jasne, dlaczego mamy się nie lękać i Kto ten lęk w nas pragnie zwyciężyć.
Powiedział ksiądz biskup, że Pan Jezus zachęca nas do tego, aby się nie lękać, być odważnym. Jak konkretnie realizować to wezwanie w swoim życiu?
Na to pytanie próbujemy odpowiedzieć całym swoim życiem. Odwaga, aby nie była czymś płytkim lub niebezpiecznym, musi wiązać się z pokorą. Tego papież uczył nas nie tylko słowem, ale całym sobą, zwłaszcza w ostatnich latach swojego życia. Odwaga i pokora są siostrami – jedna bez drugiej umiera.
Mówiąc o odwadze trzeba też powiedzieć o ufności. Odwaga to przekraczanie samego siebie, to objawianie czym jest prawdziwe człowieczeństwo, bo „anthropos” (gr. człowiek) oznacza skierowany ku górze. Przypomnijmy sobie Pana Jezusa kroczącego po wodzie, gdy fale Jeziora Galilejskiego wydają się pochłaniać łódź. Apostołowie boją się fal, które niosą śmierć, a Jezus ma je pod swoimi stopami. W tym kontekście jest to wezwanie do odwagi i ufności. Ufność to złożenie swojego kruchego losu w dłonie Jezusa i przekonanie, że w nich będzie nam najlepiej i będziemy tam bezpieczni.
Pod tym kątem można popatrzeć na cały pontyfikat Jana Pawła II i podejmowanie przez niego wyzwań, również tych wiążących się z niebezpieczeństwami. Mam na myśli trudne podróże zagraniczne, wypowiedzi w których papież narażał się wielu możnym tego świata, ale także wiernym, gdy wypominał im ich grzechy – jak choćby podczas kazania o Dekalogu w Kielcach w 1991 roku.
Dziś Jan Paweł II jest często przedstawiany w sztuce. Jaką formę powinny mieć przedstawienia Papieża Polaka, aby zachować treść – jego osobę i świętość?
Papież uczył nas tego, aby wiara była piękna, bo Bóg jest piękny. Homilie Jana Pawła II pod kątem czysto literackim i estetycznym są bardzo często arcydziełem piękna. Tymczasem dzisiaj przeżywamy wielki kryzys piękna. Sztuka w swoim głównym nurcie już dawno się go wyrzekła. W takiej sytuacji pozostaje – albo prowokacyjna brzydota, albo bylejakość. Ta ostatnia, niestety panuje dzisiaj również w ikonosferze sakralnej.
Myślę, że trzeba szukać lekarstwa na brzydotę, pamiętać o wychowaniu do piękna. To zaczyna się od czytania dzieciom książek, od świadomego doboru tego na co dziecko patrzy, czego słucha, co w siebie poprzez wszystkie zmysły wpuszcza. Jeśli, mówiąc słowami ludowej mądrości, skorupka nasiąknie pięknem – to później człowiek będzie potrafił wybierać to co mądre, prawdziwe i piękne. Jest też duża szansa, że sam będzie to piękno tworzył – przede wszystkim swoim życiem. Jesteśmy powołani do tego, aby z naszego życia uczynić arcydzieło sztuki, o czym Jan Paweł II mówił nie jeden raz. Sztuki, która nie jest sztuką dla sztuki, ale ma służyć ludziom.
Co zrobić, aby młodzi ludzie „nasiąknęli Janem Pawłem II”, tak jak wspomniany przez księdza biskupa młody człowiek pięknem?
Myślę, że jest to bardzo głęboko związane z przekazem wiary. Jan Paweł II nie istnieje jako osobny pomnik, ale jest świadkiem Ewangelii. Kiedy ktoś głosi Ewangelię z głębi swojego własnego doświadczenia i odkrywa w nim świętość Jana Pawła II, to wtedy ten przekaz wiary dokonuje się poprzez całego człowieka – poprzez kulturę, poprzez to wszystko co jest dla człowieka ważne i poprzez jego fascynację. Jeśli ci, którzy głoszą, są zafascynowani pięknem Jana Pawła II, to również głosząc Ewangelię nie będą mogli o nim milczeć.
To nie jest kwestia jakichś technik promocji czy marketingu tego świata – z tego nic nie wyjdzie i szkoda sobie tym zawracać głowę. Bardzo głęboko wierzę w osobisty przekaz wiary. Kard. Kazimierz Nycz często powtarza, że już skończyły się czasy łowienia siecią i teraz łowimy na wędkę. W osobistym spotkaniu jest wielka szansa przekazu własnego doświadczenia. Jeśli w tym osobistym doświadczeniu obecny jest Jan Paweł II, to oczywiste, że nie możemy go nie przekazać. W ten sposób, przez spotkanie, głoszono Ewangelię. Dzisiaj mówi się o kryzysie Kościoła, niektórzy twierdzą, że Kościół się kończy, a ja myślę, że Kościół dopiero się zaczyna, że jest w stanie embrionalnym, i że wracamy do tych spotkań, z których narodził się Kościół. Jeśli w tym doświadczeniu apostoła jest obecny Karol Wojtyła, wraz ze wszystkimi innymi świadkami wiary, to będzie on żył również w ludziach napotkanych przez tego apostoła.
***
Bp Michał Janocha – biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej, doktor habilitowany nauk humanistycznych w zakresie historii, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
KAI / mł
Skomentuj artykuł