Jaki naprawdę jest abp Michalik?

Jaki naprawdę jest abp Michalik?
(fot. Wydawnictwo WAM)
KAI / pk

Marzył o funkcji proboszcza na Suwalszczyźnie, ale pracował w watykańskiej Radzie ds. Świeckich, był biskupem w dwóch diecezjach, przez dwie kadencje przewodniczył Konferencji Episkopatu Polski. Jaki jest naprawdę abp Józef Michalik - ciepły i wyrozumiały proboszcz czy twardogłowy, oderwany od realiów, dumny hierarcha?

Na to pytanie szuka odpowiedzi dziennikarz Rzeczpospolitej, Tomasz Krzyżak. Właśnie ukazała się biografia metropolity przemyskiego "Nie mam nic do stracenia", wydana przez Wydawnictwo WAM. Premiera książki odbędzie się 5 października w Warszawie.

Aby odpowiedzieć na to pytanie autor przeprowadził dziesiątki rozmów nie tylko ze swoim bohaterem, ale z osobami, które go znały na różnych etapach życia, przewertował dokumenty kościelne i archiwa IPN, publikacje medialne i książki (ukazały się dwa wywiady - rzeki z Arcybiskupem). W efekcie powstała imponująca i rzetelna książka nie tylko o jednej z najciekawszych postaci w polskim Episkopacie, ale też zapis dziejów Kościoła - od czasów II wojny światowej po dzień dzisiejszy.

Krzyżak nie skąpił wysiłku, by ukazać konteksty, kształtujące drogę życiową swojego bohatera - opisuje stosunki państwo - Kościół w okresie powojennym i w późnym PRL, zmiany po wyborze kard. Wojtyły na papieża, próby zmarginalizowania jego nauczania po 1989 r., stosunki polsko-ukraińskie, gdy abp Michalik obejmował rządy w archidiecezji przemyskiej.

DEON.PL POLECA

Czytelnik dowiaduje się wielu szczegółów o środowisku, kształceniu seminaryjnym i ścieżce kariery abp. Michalika. O rodzinie, która dwa razy traciła dom, a w czasie okupacji pomagała ukrywającym się Żydom, i wartościach, które wpajała swoim dzieciom, w tym najmłodszemu synowi. Wiara późniejszego przewodniczącego Episkopatu była przekazana w rodzinie, seminarium było kolejnym etapem. Przekaz wiary współgrał z klimatem duchowym małego miasteczka, którego mieszkańcy od wieków formowani byli przez Kościół. Krzyżak ustalił dokładnie owo zakorzenienie - udało mu się odtworzyć drzewo genealogiczne Michalików poczynając od XVI w.

- Miewałem różne trudności, ale nie miałem nigdy wątpliwości w wierze, niebo nie stawało mi w płomieniach, myślę wręcz, że w seminarium moja wiara otrzymała bardzo silne i pozytywne bodźce. To było uzupełnienie dotychczasowej wiary i to nie tylko od strony intelektualnej - mówi w rozmowie z autorem abp Michalik.

Nigdy nie ziściło się jego marzenie o probostwie na Suwalszczyźnie, ale przez wiele lat pracował w Rzymie, odnajdując w Kościele powszechnym wartości jego małej ojczyzny, gdy był rektorem Papieskiego Kolegium Polskiego. Krzyżak akcentuje szczególną rolę w organizowaniu Światowych Dni Młodzieży, gdy ks. Michalik pracował w Papieskiej Radzie ds. Świeckich. Opisuje też przyjaźń, wielką sympatię, jaką księdza z diecezji łomżyńskiej darzył Jan Paweł II, po raz pierwszy publikuje fragmenty ok. stu listów, pisanych do "Józia" lub "drogiego biskupa Józefa". Miał też papież Wojtyła zaufanie do ks. Michalika, ale także otoczenie doceniało polskiego księdza: jego pragnienie jedności, niekonfrontacyjne rozwiązywanie problemów, pogodne usposobienie. To te cechy osobowości były dodatkowym atutem ułatwiającym realizację wielkich dzieł pojednania polsko-ukraińskiego i polsko-rosyjskiego, które bez wahania, konsekwentnie, realizował jako przewodniczący KEP.

Cenne w książce Krzyżaka jest ukazanie trudności biskupa gorzowskiego, później metropolity przemyskiego i nie tylko jego, ale całego Kościoła, w odnalezieniu się w nowych warunkach po upadku komunizmu w 1989 r. To wówczas trzeba było odpowiedzieć na pytania, czy i do jakiego stopnia Kościół może wpływać na politykę, jak dbać o wartości nie angażując się w rozgrywki partyjne. Autor opisuje też świadomą zmianę stylu sprawowania władzy biskupiej, odejścia od jednoosobowego przywództwa, niezbędnego w czasach oblężonej twierdzy PRL w kierunku kolegialności biskupów ("drugiego Wyszyńskiego nie będzie", "ważny jest papież i biskup diecezji" - wyjaśniał przewodniczący KEP).

Nie wszystkie trudności udawało się gładko rozwiązać, Kościół po 1989 r. stawał wobec licznych, nowych sytuacji, bp Michalik miewał także potknięcia. Ale książka Krzyżaka pokazuje, jak szybko wyciągał wnioski. O ile w sprawie proboszcza z Tylawy był obiektem krytyki (autor bardzo rzetelnie relacjonuje konflikt wokół duszpasterza, który został skazany za molestowanie seksualne), późniejsze przypadki nadużyć seksualnych ze strony księży były rozwiązywane wzorowo.

Autor nie unika także innych trudnych tematów, m.in. lustracji duchownych, rzetelnie relacjonując problem współpracy księży z bezpieką PRL, szczegółowo wyjaśniając skąd wzięły się nieuzasadnione podejrzenia o współpracę ks. Michalika ze służbami.

Analizuje też powody, dla których metropolita przemyski był obiektem stałych ataków części mediów, przedstawiających arcybiskupa w krzywym zwierciadle. Ten fragment biografii abp Michalika może być przyczynkiem do analizy funkcjonowania mediów, które potrafią przedstawić osobę łagodną, nastawioną pokojowo, bezpośrednią i życzliwą jako "jastrzębia" i zimnego fundamentalistę.

Dużą zaletą publikacji jest ukazanie abp Michalika bardziej prywatnie, człowieka ubogiego, podróżującego tylko z niewielką walizką i pokornego, który z trudem przyjął wybór na drugą kadencję, gdyż "im bardziej zaistnieje Konferencja Episkopatu, a im mniej ja jako przewodniczący, tym lepiej". Z książki Krzyżaka wyłania się człowiek głębokiej wiary, gotowy do służby, szczerze dziękujący za upokorzenia, który nie waha się powiedzieć "W obronie nauki Kościoła mogę iść do więzienia".

Dzisiaj, 5 października, w gmachu Sekretariatu KEP odbędzie się promocja książki z udziałem abp. Józefa Michalika i autora książki. W spotkaniu wezmą udział także: abp Stanisław Budzik, bp Michał Janocha i poseł do Parlamentu Europejskiego, Marek Jurek. Rozmowę poprowadzi Przemysław Babiarz. Początek o godz. 17.00.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jaki naprawdę jest abp Michalik?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.