Kard. Bo apeluje o zdecydowaną walkę z koronawirusem
"To nie jest czas na wojny, konflikty i wysiedlenia. To czas ratowania życia" - stwierdził kard. Charles Bo apelując do birmańskich władz, by się opamiętały i pozwoliły na zdecydowaną walkę z koronawirusem.
Hierarcha podkreślił, że pandemia wymyka się w tym kraju spod kontroli, chorzy nie mają dostępu do szpitali, na ulicach stoją długie kolejki ludzi czekających całymi dniami na tlen.
Birmański hierarcha stwierdził, że Covid-19 w ostatnich tygodniach z wyjątkową zaciekłością zaatakował ten kraj. Ludzie grzebani są w pośpiechu, na cmentarzach brakuje miejsc. Przypomniał, że w ciągu minionych lat Birmańczycy wylali już zbyt wiele łez, stąd w obecnej sytuacji należy powstrzymać wszystkie wewnętrzne konflikty.
"Jedyną wojną jaką musimy obecnie prowadzić jest walka z niewidzialnym wirusem, który okazał się niepokonany nawet dla światowych mocarstw" - podkreśla w swym apelu kard. Bo. Wzywa juntę wojskową, która pół roku temu przejęła w tym kraju władzę, by umożliwiła lekarzom i pielęgniarkom - zaopatrzonym w odpowiedni sprzęt i leki - dotarcie do cierpiących ludzi, także tych, którzy w obawie o swe życie schronili się w dżungli.
Hierarcha odniósł się także do pięknej karty historii Birmy, która z wielką solidarnością przyjmowała na swym terytorium potrzebujących. Wskazał, że tej solidarności bardzo potrzeba w obecnym momencie dziejowym. "Zjednoczeni ratujemy życie, podzieleni pogrzebiemy tysiące" - mówił kard. Bo podkreślając, że być może ta chwila próby jest wezwaniem dla wszystkich, aby stworzyć wspólnotę, która ostatecznie przyniesie Birmie upragniony pokój i pojednanie.
Źródło: KAI / pk
Skomentuj artykuł