Kard. Czerny o Edycie Stein: po przekroczeniu progu komory gazowej spotkała się twarzą w twarz z Oblubieńcem
Swoją śmiercią z komorze gazowej obozu zagłady Auschwitz-Birkenau św. Teresa Benedykta od Krzyża - Edyta Stein przypieczętowała "pakt małżeński z Chrystusem ukrzyżowanym, do którego przygotowała się jako mądra dziewica" - mówił kard. Michael Czerny podczas mszy św. w 80. rocznicę śmierci karmelitańskiej zakonnicy.
Kard. Michael Czerny, prefekt Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, refleksjami na temat losów św. Teresy Benedykty od Krzyża i swojej rodziny dzielił się podczas mszy św. odprawionej w kaplicy klasztoru sióstr karmelitanek w Oświęcimiu. W homilii kanadyjski purpurat czeskiego pochodzenia przypomniał, że do Edyty Stein na jej życiowej drodze kobiety, filozofki, wykładowczyni, osoby konsekrowanej w życiu kontemplacyjnym i świętej można odnieść słowa z encykliki Jana Pawła II „Veritatis splendor” o „blasku prawdy, która jaśnieje w głębi ludzkiego ducha”. Poszukiwanie prawdy charakteryzowało całą egzystencję Edyty. Również w latach, gdy uważała się za „ateistkę”, obojętną na sprawy wiary, „jej delikatne sumienie moralne i intelektualna uczciwość doprowadziły ją do odrzucenia relatywizmu i subiektywizmu”.
Kard. Czerny przypomniał, że jej „pierwsze spotkanie z krzyżem” nastąpiło w 1917 roku w domu przyjaciółki Anne Reinach, od niedawna wdowy, która pomimo bólu po stracie męża opowiedziała jej o ich nawróceniu oraz o pokoju i pocieszeniu, jakie otrzymała dzięki życiu w komunii z Chrystusem. Edyta napisała później, że był to moment, w którym zabłysło dla niej światło Chrystusa wiszącego na krzyżu. Po nawróceniu na katolicyzm coraz bardziej pociągał ją charyzmat zakonu karmelitańskiego, „prawdziwego ogrodu życia chrześcijańskiego” (a słowo Karmel oznacza właśnie ogród), ukierunkowanego na pobożność Maryjną i kontemplację oblubieńczej miłości Boga. Gdy w 1938 roku złożyła śluby wieczyste jako karmelitanka, przybrała imię siostry Teresy Benedykty od Krzyża.
W nazistowskich Niemczech jej żydowskie pochodzenie stanowiło zagrożenie dla klasztoru w Kolonii, więc została wysłana do Holandii. Jednak kraj ten nie okazał się dla niej bezpieczny. W 1942 roku, kilka dni po tym, jak tamtejsi biskupi wystąpili przeciwko praktykom rasistowskim i antysemickim, Edyta Stein została aresztowana wraz z innymi Żydami. Tydzień później zginęła w komorze gazowej w obozie Auschwitz-Birkenau.
- Po przekroczeniu jej progu spotkała się twarzą w twarz z Oblubieńcem, przypieczętowując w ten sposób pakt małżeński z Chrystusem ukrzyżowanym, do którego przygotowała się jako mądra dziewica, zachowując olej miłości do Boga - podkreślił kard. Czerny.
Opowiedział też historię własnej rodziny z Brna, która dzieliła z Edytą Stein „żydowskie pochodzenie, katolicką wiarę, powołanie do życia zakonnego”. Ponadto Edytę i babcię kardynała ze strony matki, Annę Hayek, które były w podobnym wieku, spotkał ten sam los.
Rodzina matki kard. Czernego była katolikami żydowskiego pochodzenia. Babcia Anna, dziadek Hans, wujowie: Georg i Carl Robert zostali internowani w obozie koncentracyjnym w Terezinie, gdzie Hans zmarł. Babcia i wujowie zostali przewiezieni do Auschwitz. Wujów wysłano na roboty, gdzie zostali zamordowani, a babcia zmarła na tyfus w 1945 i nie wiadomo, gdzie jest pochowana.
Matka kardynała, choć była katoliczką, była traktowana jak Żydówka. Przez 20 miesięcy więziono ją w Terezinie i Lipsku. Z kolei jego ojca wysłano do pracy w polu, bo nie chciał się z nią rozwieść. Po wojnie, w 1948 roku wyemigrowali do Kanady z dwuletnim synem Michaelem [który został później jezuitą, a obecnie jest kardynałem - KAI].
Hierarcha podkreślił, że opłakujemy śmierć Edyty, Anny i pozostałych sześciu milionów ofiar zagłady Żydów po to, by nie zapomnieć. A za ich wstawiennictwem modlimy się o pokój na Ukrainie i na świecie.
- Niech ci, których historie osobiste i rodzinne są zarówno żydowskie, jak i chrześcijańskie, przyczynią się do niezbędnego dialogu między naszymi wyznaniami, aby żyć jak bracia we wspólnym domu - życzył kard. Czerny.
Rocznica śmierci niemieckiej filozofki i karmelitanki co 10 lat jest obchodzona bardziej uroczyście. W obchodach w 2012 roku uczestniczył ówczesny arcybiskup Kolonii kard. Joachim Meisner. „Edyta Stein wybrała i przyjęła powołanie, jakim było współuczestnictwo w męce Chrystusa” – mówił wówczas w homilii. Podkreślił, że karmelitanka, która zginęła wraz z innymi ofiarami w obozowej komorze gazowej, „została pobłogosławiona krzyżem i stała się wielkim błogosławieństwem dla nas, dla całej Europy i dla całego świata”. „Ale jest coś, co sprawia, że jeszcze dziś moją twarz pokrywa rumieniec. Mianowicie fakt, że wówczas nikt z nas chrześcijan w Niemczech nie stanął z Edytą Stein i jej narodem pod krzyżem. Zostawiliśmy ich pod krzyżem samych. A to nie może się już nigdy, nigdy więcej powtórzyć!” – apelował niemiecki kardynał.
Skomentuj artykuł