Czy apostazja wyklucza z Kościoła

Czy apostazja wyklucza z Kościoła
Konrad Sawicki

Coraz częściej słyszymy medialne deklaracje o zamiarze dokonania apostazji. Coraz większej liczbie osób nie wystarcza już sam fakt zaprzestania życia religijnego. Chcą formalnie odejść z Kościoła. Inni odpowiadają im czasem, że z Kościoła wypisać się nie da. No więc jak to jest z tą apostazją?

Po cichu lub publicznie

Apostazja to - jak mówi Kodeks Prawa Kanonicznego - całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej (kanon 751). Apostatą zatem zostaje każdy ochrzczony, który dobrowolnie odstąpił od wyznawania podstawowych prawd wiary głoszonych przez Kościół, czyli każda osoba uznająca się za całkowicie niewierzącą. Jest to jednak apostazja dokonana we wnętrzu danego człowieka, nazwijmy ją "cichą", o której Kościół nie wie, bo nie został o tym poinformowany.

Jeśli ktoś zdecyduje, iż chciałby swoją cichą apostazję upublicznić, konieczne jest wejście na drogę oficjalną, którą w polskim Kościele katolickim reguluje dokument zatytułowany "Zasady postępowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościoła" z 2008 r. Tylko zastosowanie się do wskazań tu zawartych będzie kanonicznie skuteczne. Taka procedura zakończy się dokonaniem odpowiedniego wpisu w parafialnej księdze ochrzczonych na marginesie aktu chrztu odstępcy.

Nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że Kościół wymaga precyzyjnego stosowania się do wypracowanych przez siebie zasad funkcjonowania. Przecież każda organizacja, firma czy partia polityczna sama ustala procedury opuszczania jej szeregów. Rozumiemy to, że mają takie prawo. Wymaganie tego, by człowiek maksymalnie dwa razy spotkał się twarzą w twarz ze swoim proboszczem nie jest oczekiwaniem ponad miarę.

Automatyczna ekskomunika

Formalny akt apostazji ma swoje konsekwencje. Z mocy samego prawa (łac. latae sententiae) na apostatę zostaje nałożona ekskomunika. Jest to kara przewidziana w Kodeksie Prawa Kanonicznego polegająca na wykluczeniu wiernego z życia Kościoła. Człowiek obłożony taką karą nie zostaje zatem "wyrzucony" z Kościoła, nadal do niego należy, jednak zostaje ustawiony niejako poza życiem ziemskiej wspólnoty Kościoła.

Co w praktyce oznacza ekskomunika? To przede wszystkim niemożność sprawowania i przyjmowania sakramentów, zakaz wykonywania funkcji w Kościele (chrzestnego, świadka bierzmowania, świadka zawarcia małżeństwa, lektora czytań podczas liturgii), zakaz przynależności do publicznych stowarzyszeń, ruchów i organizacji kościelnych, a także pozbawienie pogrzebu kościelnego.

Zauważmy też, że powyższe kary dotyczą osoby, która dokonała apostazji formalnej. Odstępstwo ciche nie niesie za sobą kar kanonicznych.

Pozorna sprzeczność

Z powyższych wywodów na pierwszy rzut oka może wynikać pewna sprzeczność. Człowiek chce oficjalnie opuścić wspólnotę wierzących, przechodzi procedurę formalnego aktu wystąpienia z Kościoła, po czym dowiaduje się, że tak naprawdę to do tego Kościoła nadal należy i zawsze należał będzie. Sprzeczność jest tu pozorna, a konfuzja wynika z tego, jak rozumiemy pojęcia sakramentu chrztu oraz Kościoła.

Katolicy wierzą, że Kościół to mistyczne ciało Chrystusa, które obejmuje trzy rzeczywistości: świętych w niebie, oczyszczających się w czyśćcu oraz lud pielgrzymujący na ziemi. Chrzest powoduje włączenie człowieka w Chrystusa, co skutkuje ich osobowym związkiem, którego nie da się już zatrzeć. Apostazja dotyczy wyłącznie opuszczenia ziemskiej rzeczywistości Kościoła.

Z punktu widzenia apostaty takie postawienie sprawy nie powinno być problemem. Wszak jako osoba niewierząca, nie uznaje wymiaru Kościoła innego niż ten ziemski. Nie ma się też co dziwić wypowiedziom księży i biskupów, którzy uważają, że formalne wystąpienie nie jest całkowitym zerwaniem więzi z Kościołem. Przecież z ich punktu widzenia jest to zrozumiałe.

Zatem dla kogoś, kto nie wierzy i występuje z Kościoła, akt apostazji formalnej będzie całkowitym opuszczeniem szeregów katolickich wiernych. Natomiast dla wierzących ta sama osoba wyłączy się z życia wspólnoty, ale poprzez ważny chrzest pozostanie w mistycznej relacji z Chrystusem.

Szansa powrotu

Ekskomunika nie jest karą nieodwołalną, a apostazja nie musi być wieczna. Zawsze istnieje droga powrotu. Po pierwsze w niebezpieczeństwie śmierci zakaz przyjmowania sakramentów ulega zawieszeniu. W takiej sytuacji podlegający karze ekskomuniki może otrzymać sakramentalne rozgrzeszenie, przyjąć namaszczenie chorych i komunię. Pod warunkiem, że o to dobrowolnie poprosi i okaże postawę nawrócenia.

Po drugie zaś apostata chcący powrócić do wspólnoty Kościoła, może zwrócić się do biskupa miejsca z prośbą o zdjęcie ekskomuniki. By to się stało, będzie musiał przejść stosowne przygotowanie - coś na kształt ponownego katechumenatu. Po uwolnieniu z kary kościelnej w księgach metrykalnych zostanie wniesiona specjalna adnotacja. Aktem przywracającym go do życia Kościoła będzie publiczne wyznanie wiary.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czy apostazja wyklucza z Kościoła
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.