Na jakie pytania odpowiedzą dziś polscy biskupi?

(fot. episkopat.pl)

Dzisiejszy dzień może być przełomem, którego potrzebuje Kościół w Polsce i o jaki wołają wierni.

Na otwarcie 382. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski biskupi zapewnili, że w czwartek zaprezentują dane na temat skali pedofilii w Kościele w Polsce, które od 1990 roku zostały udokumentowane i opracowane przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Jak podkreślił abp Stanisław Gądecki, ten raport już jest gotowy.

To bardzo ważna informacja, bo z pewną niecierpliwością oczekujemy kościelnego raportu na temat wykorzystywania seksualnego. Edward Augustyn w opublikowanym na internetowych łamach "Tygodnika Powszechnego" tekście "Biskupi, nie lękajcie się!" pisze, że w przesłanym 11 marca przez Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej informatorze dla dziennikarzy akredytowanych przy watykańskim szczycie poświęconym przemocy seksualnej nastąpiła aktualizacja sekcji dotyczącej "odpowiedzi Kościoła na poziomie lokalnym i powszechnym". Uzupełniono ją o ponad 40 wydarzeń z całego świata. Z Polski, obok pewnego minimum, czyli uchwalenia "wytycznych", pojawiła się niestety tylko jedna sprawa - publikacja raportu fundacji "Nie lękajcie się".

"Zaliczenie raportu oskarżającego polskich biskupów o milczenie, zaniechanie lub bronienie przestępców do działań Kościoła brzmi jak ponury żart, choć zapewne nie jest efektem specyficznego poczucia humoru" - pisze Augustyn, ale obecność raportu złożonego na ręce papieża Franciszka przez szefa fundacji nie jest niczym zaskakującym, bo w watykańskim informatorze ujęto podobne materiały, jak choćby śledztwa dziennikarskie prowadzące do procesów sądowych.

Abstrahując od oceny samego raportu pozakościelnej organizacji zrzeszającej ofiary, brak jakichkolwiek innych informacji dotyczących działań polskiego Kościoła jest uderzający. Nie chodzi o obwinianie watykańskich urzędników o brak wiedzy, lecz raczej o charakter samych działań. Na razie to raczej działania reakcyjne. Arcybiskup Wojciech Polak poinformował, że choć proces trwa, to jeszcze nie we wszystkich metropoliach przeprowadzono szkolenia dla przyszłych zespołów odpowiedzialnych za diecezjalne programy ochrony dzieci i młodzieży. Samych programów siłą rzeczy też nie ma. Choć już w każdej diecezji został powołany delegat, będący osobą pierwszego kontaktu w przypadku zgłoszenia krzywdy ze strony Kościoła, to nadal nie znajdziemy do nich namiarów na stronach internetowych wszystkich diecezji. "Na tle wielu episkopatów nasz wypada blado" - komentuje dziennikarz "Tygodnika Powszechnego". Niektórzy w ocenie idą jeszcze dalej, jak choćby Tomasz Krzyżak w komentarzu dla DEONu, gdy pisząc o polskich biskupach, posunął się do stwierdzenia, że "Kościół w Polsce nic nie robi w sprawie pedofilii". Całe szczęście działa Centrum Ochrony Dziecka, które zrzesza terapeutów i ekspertów odpowiadających na skandal wykorzystywania seksualnego dzieci, starając się o edukację i prewencję w tym zakresie. To właśnie na stronie Centrum można znaleźć pełny spis delegatów.

We wtorek abp Stanisław Gądecki zapewnił o publicznym przedstawieniu statystyk, na które czekają wierni w Polsce. To cieszy, bo z badań przeprowadzonych na zlecenie "Rzeczpospolitej" wynika, że aż 85% Polaków straciło nadzieję na odpowiedź ze strony hierarchów na problem pedofilii. Przewodniczący Episkopatu oceniał, że "po spotkaniu przewodniczących konferencji episkopatów albo reprezentantów z Ojcem Świętym Franciszkiem [temat wykorzystywania seksualnego] nabrał w pewnym sensie innego światła". Arcybiskup Gądecki podkreślił, że szczyt ukazał pedofilię jako problem dotyczący całego świata. Faktycznie, obserwując każde możliwe doniesienie na temat spotkania, jak również doniesienia biskupów po powrocie z Rzymu, od teraz nie sposób mówić, że problem pedofilii w Kościele nas nie dotyczy albo że "to nie dzieje się w mojej diecezji".

Tym bardziej intrygująco brzmią słowa przewodniczącego polskiego Episkopatu, który twierdzi, że "inne światło" płynące z Watykanu polega na zburzeniu stereotypu wyjątkowości Kościoła w wykorzystywaniu seksualnym nieletnich. Lekcja, którą przyniosło spotkanie, podczas którego papież Franciszek publicznie przyznawał się do zaniedbań Kościoła i ukrywania zjawiska przez Kościół, jest zdaniem abpa Gądeckiego znacznie szersza i obejmuje również takie zjawiska, jak turystyka seksualna, pracę nieletnich czy dzieci-żołnierzy. "Praktycznie papież wprowadził perspektywę znacznie rozleglejszą, aniżeli myśmy się nią posługiwali do tej pory" - podkreślił arcybiskup.

W podobnym tonie mówił wczoraj abp Marek Jędraszewski, zastępujący Gądeckiego na watykańskim szczycie. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, zdaniem arcybiskupa Jędraszewskiego najważniejszym punktem tego spotkania było przemówienie wygłoszone przez papieża Franciszka na zakończenie obrad. Papież wskazał na globalny zakres wykorzystywania nieletnich. "Chodziło nie tylko o wykorzystywanie seksualne, ale też o dzieci wojny, o handel organami ludzkimi, a także o aborcję. Krzywda wyrządzana dzieciom jest problemem ogólnoświatowym" - mówił dziennikarzom abp Jędraszewski. Krakowski biskup zauważył wczoraj, że skala zjawiska turystyki seksualnej jest ogromna, bo "bierze [w nim] udział około trzech milionów osób z samej tylko Europy". "Ten szczególny przemysł nakręcają ogromne pieniądze" - mówił. Dlatego - jak wyjaśnił - papież Franciszek zaapelował do całego świata, aby rządzący z całą powagą pochylili się nad tą kwestią.

Zgadza się, turystyka seksualna była jednym z poruszonych przez Franciszka problemów. Jeśli zerkniemy na treść jego przemówienia, to jednym z ośmiu, ale w podanych przez Katolicką Agencję Informacyjną i PAP depeszach z wypowiedziami polskich biskupów urasta on do rangi centralnego zagadnienia watykańskiego szczytu. Tymczasem handel ludźmi, seksturystyka, aborcja i zaciąganie nieletnich do wojska, łącznie zajmują około 10% całego przemówienia końcowego Ojca Świętego. Wystarczy policzyć słowa. Chyba nie muszę pisać czemu poświęcona jest cała reszta.

Przecież w Watykanie padło znacznie więcej, znacznie bardziej konkretnych słów skupionych niestety na niechlubnej roli Kościoła w kwestii pedofilii.

"Nazbyt często zachowywaliśmy milczenie, odwracaliśmy wzrok, unikaliśmy konfliktów - byliśmy nazbyt zadowoleni, by stawić czoła ciemnym stronom naszego Kościoła. W ten sposób roztrwoniliśmy zaufanie, jakie w nas pokładano - zwłaszcza w odniesieniu do nadużyć w zakresie odpowiedzialności Kościoła, która jest naszym głównym obowiązkiem. Nie daliśmy osobom ochrony, do której miały prawo, niszczyliśmy nadzieję, a osoby były poważnie pogwałcone, zarówno w swoich ciałach, jak i duszach"

To słowa abpa Philipa Naameha z Ghany, które usłyszeli wszyscy obecni w trakcie nabożeństwa pokutnego w wigilię zakończenia szczytu. Nie można dziś powiedzieć, że Kościół nie przyznał się do odpowiedzialności za wykorzystywanie seksualne, bo to będzie kłamstwo. Przyznał się publicznie, a używając zbiorowego podmiotu, rozciągnął odpowiedzialność za ten grzech na wszystkich jego przedstawicieli, zatem również na Polaków. "Nie powinniśmy się dziwić, jeśli doznajemy tego samego losu, jeśli ludzie mówią o nas źle, jeśli istnieje nieufność wobec nas, jeśli niektórzy grożą wycofaniem swego materialnego wsparcia. Nie powinniśmy narzekać, ale raczej zadać sobie pytanie, jak powinniśmy działać inaczej" - nawoływał duchowny, który przecież nie pochodzi z mitycznie zepsutego kulturą relatywizmu Zachodu. Ta nieufność dotyczy również Kościoła w Polsce i będzie rosła.

Tego samego dnia kardynał Reinhard Marx z Niemiec wprost przyznawał, że Kościół niszczył bądź utajniał dokumenty na temat nadużyć. To samo w kontekście polskim potwierdził obecny na watykańskim szczycie szef COD, ks. Adam Żak SJ, mówiąc dla "Rzeczpospolitej" o tym, że "pełne oszacowanie zjawiska pedofilii w Kościele w Polsce nigdy nie będzie możliwe" z uwagi na panującą nad Wisłą kulturę dyskrecji. Jezuita mówił, że z kilku powodów nie ma pełnej wiedzy na temat skali zjawiska pedofilii w Kościele w Polsce. Po pierwsze dlatego, że nie sporządzono raportu statystycznego; po drugie ponieważ Kościół wie tylko o tych przestępstwach, które zostały zgłoszone przez ofiary; po trzecie dlatego, że - jak twierdzi ks. Żak - "u nas robienie dokumentacji nie jest mocną stroną administracji kościelnej" i "stosowano zasadę im mniej papierów zostawało w archiwach, tym lepiej". Przełożeni często zabierali wiedzę o wrażliwych sprawach do grobu.

Papież Franciszek na zakończenie nabożeństwa pokutnego poprowadził rachunek sumienia całego Kościoła. "By móc wejść w przyszłość z odnowioną odwagą, musimy powtórzyć za synem marnotrawnym: «Ojcze, zgrzeszyłem»" - podkreślał we wprowadzeniu papież, prosząc o konkretne działania ze strony Kościołów lokalnych. Takimi może być udzielenie odpowiedzi na bardzo konkretne pytania, które padły po papieskim wprowadzeniu:

"Jakie nadużycia zostały popełnione wobec nieletnich i młodzieży przez duchownych i innych członków Kościoła w moim kraju? Co wiem o ludziach, którzy w mojej diecezji padli ofiarą nadużyć i gwałtów księży, diakonów i zakonników? Jak w moim kraju Kościół zachował się wobec tych, którzy doświadczyli nadużyć sumienia i seksualnych? Jakie przeszkody postawiliśmy na ich drodze? Czy ich wysłuchaliśmy? Czy staraliśmy się im pomóc? Czy domagaliśmy się dla nich sprawiedliwości? Czy stanąłem na wysokości powierzonej mi odpowiedzialności? W Kościele w moim kraju, jak postępowaliśmy z biskupami, księżmi, diakonami i zakonnikami oskarżonymi o przemoc fizyczną? Jak postępowaliśmy wobec tych, których przestępstwa zostały udowodnione? Co zrobiłem sam osobiście, by powstrzymać niesprawiedliwość i zaprowadzać sprawiedliwość? Co zaniedbałem? W naszych krajach, ile uwagi poświęciłem ludziom, których wiara została doświadczona, którzy ucierpieli i w pośredni sposób zostali mocno zranieni przez te fakty? Czy istnieje forma pomocy dla rodzin i bliskich ofiar? Czy otoczyliśmy wsparciem ludzi w parafiach, w których oskarżeni lub winni działali? Jakie kroki podjęliśmy, by zapobiec kolejnym niesprawiedliwościom?".

Z tymi pytaniami po prostu musi się zmierzyć Kościół w Polsce. Kiedy to zrobi i na ile z nich odpowie dzisiejszy raport?

Karol Kleczka - redaktor DEON.pl, doktorant filozofii na UJ, współpracuje z Magazynem Kontakt. Prowadzi bloga Notes publiczny.

Redaktor i publicysta DEON.pl, pracuje nad doktoratem z metafizyki na UJ, współpracuje z Magazynem Kontakt, pisze również w "Tygodniku Powszechnym"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na jakie pytania odpowiedzą dziś polscy biskupi?
Komentarze (6)
Janusz Podkamienny
16 marca 2019, 08:48
Szkoda, była szansa,  lecz znowu "góra urodziła mysz".
WK
Wiktor Kowal
15 marca 2019, 19:04
Polscy biskupi odpowiedzieli ostatnio przede wszystkim na podejmowaną przez deprawatorów próbę wejścia do szkół i przedszkoli. Ich stanowisko streszczę po chłopsku - ręce precz od polskich dzieci. WON!
PP
Piotr Polmański
15 marca 2019, 09:13
Konferencja odpowiedziała na tylko jedno pytanie, że kościół katolicki w Polsce nadal przeżywa ogromny kryzys wartości i nadal nie staje w prawdzie. Była w rzeczywistości unikiem, który robi fatalne wrażenie. Tym sposobem kościól chyli się ku upadkowi, klasyczna forma samozagłady. 
14 marca 2019, 23:04
Czytam informacje i dziwię się, dlaczego autor artykułu powiela kłamstwa. Oto jeden z przykładów: "Kościół wie tylko o tych przestępstwach, które zostały zgłoszone przez ofiary" - to jakim cudem w opracowaniu KEP jest mowa, że 41,6 % przypadków zgłosiły ofiary oraz podane są inne grupy zgłaszające przestępstwo? Przecież gdyby cytowane zdanie było prawdziwe, to w opracowaniu powinno być że 100 % przypadków zgłosiły ofiary i żadna z innych grup nie powinna być wspomniana. No i mamy odpowiedź na pytanie o rzetelność opracowania i cytowane autorytety.
15 marca 2019, 06:20
Jakie szkoły ty kończyłeś jeśli  dwóch, trzech odrębnych faktów nie potrafisz połączyć logicznie w jedną całość.
16 marca 2019, 23:37
Jakiś konkret? Bo jak na razie to argument ad personam, czyli jak mówią lewacy "mowa nienawiści".