Na pewno św. Rita znajduje męża, a św. Józef pracę?

Na pewno św. Rita znajduje męża, a św. Józef pracę?
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Allef Vinicius / Unsplash

Często można usłyszeć, że ktoś został "uzdrowiony przez św. Szarbela", a komuś innemu "Wenanty Katarzyniec zorganizował pieniądze na budowę domu". Ile takie stwierdzenia mają wspólnego z prawdą?

Jednym z podstawowych dogmatów naszej wiary jest "obcowanie świętych". Polega ono na istnieniu komunii między żyjącymi w Kościele, a zmarłymi - zarówno tymi, którzy odeszli od nas "po cichu" i znajdują się w niebie, jak również tymi, którzy dzięki swoim ziemskim uczynkom zostali beatyfikowani i kanonizowani. Komunia ta ma swoje konsekwencje. Wierzymy bowiem, że święci i błogosławieni, uczestniczący w pełnej radości zjednoczenia z Bogiem, nie zajmują się tylko "swoimi sprawami", ale tworzą z nami ścisłą wspólnotę, a my możemy z nimi rozmawiać, prosić ich o wstawiennictwo, modlić się za ich przyczyną. "Obcowanie świętych" bywa również niestety osią niezgody między katolikami a protestantami i często - również przez niektórych katolików - uważane jest za oderwany od rzeczywistości folklor. Czy słusznie?

DEON.PL POLECA

Na DEON.pl już od wielu lat czytelnicy mogą wypełnić specjalny formularz i podzielić się świadectwem. "Wpadło" do niego już tak wiele, często bardzo osobistych historii, że trudno je zliczyć. I wciąż "wpadają" nowe (ostatnio nawet z większą częstotliwością). Trzeba przyznać, że niektóre z nich naprawdę dają do myślenia - czytamy w nich o uzdrowieniach, owocnych poszukiwaniach pracy, znajdowaniu środków na mieszkanie, wyjściach z alkoholizmu… Sceptycy mogliby się "przyczepić" do części z nich, uważając, że to nie żadna moc modlitwy a przypadek. Inne jednak są tak nieprawdopodobne, że nawet najbardziej zatwardziali ateiści, czytając je, mieliby wątpliwości. Nie trzeba być zresztą użytkownikiem DEON.pl, by słyszeć o uzdrowieniach i cudach, które w wielu wspólnotach dzieją się dzięki sile modlitwy i wiary. Ale jak to się ma do "obcowania świętych" i czy na pewno za wspomniane cuda odpowiedzialni są nasi poprzednicy w wierze?

Czytając nadesłane świadectwa, można czasem odnieść wrażenie, że za cuda i uzdrowienia, które dokonały się w życiu ich autorów, odpowiedzialni są wyłącznie święci. Bóg z kolei jest jakby nieobecny, zepchnięty na drugi plan. To bardzo niebezpieczne i ryzykowne myślenie, które zresztą niewiele ma wspólnego z Ewangelią. Jean Claude Sagne OP w artykule "Jak uzdrawia Bóg" pisze, że "dzieło Bożego uzdrowienia jest, mówiąc precyzyjnie, całkowicie bezinteresowną interwencją Boga, który przychodzi z własnej inicjatywy, aby ratować to, co zostało zaprzepaszczone. Inicjatywa należy tu w pełni do Boga, który przychodzi niezależnie od czasu trwania naszego oczekiwania czy częstotliwości naszych modlitw". Oznacza to, że uzdrowienia i cuda nie są i nie mogą być dziełem świętych i błogosławionych, nawet tych najbardziej "skutecznych" i "niezawodnych". Czy oznacza to, że modlitwy za ich wstawiennictwem są bez sensu?

Żyjemy w materialnym i niedoskonałym świecie. Jesteśmy zagonieni, przepracowani, zatroskani sprawami przyziemnymi (kto nie ma z tym problemu, niech pierwszy rzuci kamieniem), a rzeczywistość duchową, która znajduje się na wyciągnięcie ręki i jest dostępna dla wszystkich od tak, paradoksalnie nie zawsze łatwo osiągnąć. Widzę po sobie, jak trudno mi wygospodarować czas na modlitwę, która przecież powinna być najważniejszym punktem każdego dnia. "Może gdyby doba miała 48 godzin…". Dusze, które są w  niebie nie mają już tego problemu. Są zanurzone w Bogu, zjednoczone z Nim i doświadczają pełni, przy której nasze ziemskie sprawy to nie drugorzędne ale tysiącrzędne błahostki. Myślę, że "obcowanie świętych" jest "prezentem" od Boga, który postanowił nam nieco ułatwić funkcjonowanie w cielesnej i ograniczonej rzeczywistości. Święci, którzy już są z Nim zjednoczeni i dla których nasz los nie jest obojętny, chętnie nam pomagają i zanoszą do Niego nasze modlitwy. Nie jest to niezbędne dla naszego zbawienia, ale wielu z nas z pewnością bardzo ułatwia życie. Nie znaczy to oczywiście, że powinniśmy teraz iść na łatwiznę, koncentrować się wyłącznie na modlitwie za wstawiennictwem świętych i zapomnieć o relacji z Bogiem lub nadal żyć z Jego nieprawdziwym obrazem (jeśli taki ktoś posiada). To byłaby katastrofa! Jesteśmy powołani do takiej samej (a może nawet jeszcze bardziej intensywnej) relacji z Chrystusem, jaką osiągnęli w swoim życiu święci.

Korzystajmy z daru "obcowania świętych", módlmy się jak najczęściej za ich wstawiennictwem i składajmy świadectwa cudów i uzdrowień, które dokonały się w naszym życiu (nic tak nie umacnia wiary jak świadectwo). Nie zapominajmy jednak o relacji z Chrystusem, który jest najlepszym lekarzem na świecie. Pamiętajmy również, że każda nadprzyrodzona interwencja (zarówno mała i niepozorna, jak również spektakularna, zmieniająca życie o 180 stopni) jest wyłącznie Bożą inicjatywą i ostatecznie ma prowadzić do zbawienia - nas i innych. Gdyby miało być inaczej, to lepiej żeby żaden cud i żadne uzdrowienie się nie dokonało. Bez względu na to, kogo prosiliśmy o pomoc.

Jeśli chcesz podzielić się świadectwem, wypełnij formularz:

Dziennikarz, podróżnik, bloger i obserwator świata. Laureat Pierwszej Nagrody im. Stefana Żeromskiego w 30. edycji Konkursu Nagrody SDP przyznawanej za publikacje o tematyce społecznej. Autor książki "Bóg odrzuconych. Rozmowy o Kościele, wykluczeniu i pokonywaniu barier". Od 10 lat redaktor DEON.pl. Interesuje się historią, psychologią i duchowością. Lubi wędrować po górach i szukać wokół śladów obecności Boga. Prowadzi autorskiego bloga Mapa bezdroży oraz internetowy modlitewnik do św. Józefa. Można go śledzić na Instagramie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Celina Woryna

Wenanty Katarzyniec – troskliwy opiekun naszej codzienności

Czcigodny Sługa Boży Wenanty Katarzyniec, dobry kaznodzieja i pobożny kapłan. Wierni znają go przede wszystkim jako orędownika w problemach finansowych, ale doświadczają jego opieki również w innych codziennych...

Skomentuj artykuł

Na pewno św. Rita znajduje męża, a św. Józef pracę?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.