Nie panikujmy!

Nie panikujmy!
br. Damian Wojciechowski SJ

Pan Jezus raczej nie przyrzekał nam, chrześcijanom, że będziemy celebrytami, wręcz przeciwnie. Dlatego też strzeżcie się, by was ludzie nie chwalili…

Wszystko, co świat dotąd uważał za dobre i  święte, rozlatuje się w gruzy. Ludzie stali się jakoś dziwnie niecierpliwi i niezadowoleni. Myślą ciągle o czymś nowym i marzą o wielkim szczęściu na ziemi. Najgłośniej krytykuje się religię, chrześcijaństwo, katolicyzm, Kościół i duchowieństwo. Najlepiej usunąć i znieść to wszystko, bo nie na dzisiejsze czasy. Szkoda dziś czasu i atłasu na te rzeczy. Na czarnych, kiedy pokażą się publicznie, kierują się spojrzenia politowania i nienawiści. Po co dziś potrzebni są duchowni? Najlepszą postawą ze strony samych duchownych wydaje się przepraszanie świata, że żyją i zajmują jeszcze miejsce na tym świecie.

Zgadnijcie czyj to tekst i kiedy został napisany? Nie, nie wczoraj i nie przez jakiegoś zaangażowanego katolickiego publicystę z "Naszego Dziennika" lub "Niedzieli", lecz w …  1911 roku! Jest to fragment przemówienia wygłoszonego  przez kardynała Michaela von Faulhabera (był arcybiskupem Monachium w latach 1917-1952), który zresztą wyświęcił na kapłanów… obu braci Ratzingerów. Tę broszurkę po 100 latach zakurzoną odnalazł za szafą jeden z moich współbraci.

Jakie mamy z tego wnioski? Prześladowanie Kościoła i antyklerykalizm są zjawiskiem normalnym, a nie aberracją. Nihil novi sub sole. Czym bardziej świat odchodzi od Boga, tym bardziej niechętnym okiem patrzy się na "czarnych" i w ogóle chrześcijan. I teraz nie jest tragiczniej, niż wcześniej. W obozie Dachau przebywało 2794 księży i zakonników, z których zginęło 868. Podczas wojny jedną z najbardziej eksterminowanych grup zawodowych byli kapłani (tak przez Niemców jak przez Sowietów).

Są, co prawda, kościoły, którym bardzo zależy na dobrej opinii. Czy słyszeliście, aby krytykowano anglikanów lub luteranów (w Niemczech lub w krajach skandynawskich)? Ale przecież oni nie są dla nas wzorem.

Założyciel jezuitów św. Ignacy Loyola ostrzegał swoich współbraci, że jeśli w jakimś miejscu nie są prześladowani, to niech się zastanowią, czy robią wszystko tak, jak trzeba. I cała historia jezuitów to historia nieustannego wypędzania ich z różnych krajów (np. z Francji kilka razy). Hitlerowcy mieli nawet takie hasło: "Juden und Jesuiten raus aus Deutschland!" (Żydzi i Jezuici precz z Niemiec) z którym jeździli po ulicach niemieckich miast.

Pan Jezus raczej nie przyrzekał nam, chrześcijanom, że będziemy celebrytami, wręcz przeciwni. Dlatego też strzeżcie się, by was ludzie nie chwalili…

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie panikujmy!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.