Papież, który wszystkim obiecał zbawienie?

(fot. EPA/Samantha Zucchi)
Marcin Łukasz Makowski

Z głośną od jakiegoś czasu sprawą "sprostowania przez rzecznika Watykanu wypowiedzi papieża" o powszechnym odkupieniu, jest jak z kiepskim żartem. Niby wszystko się zgadza, poza drobnymi szczegółami. Nie rzecznik, tylko kanadyjski duchowny, nie w imieniu Watykanu, tylko na swojej prywatnej stronie i nie korygował papieża, tylko wyjaśniał szerszy kontekst jego homilii.

Kogo to jednak rusza? Media podchwyciwszy narrację z jednego źródła bezmyślnie puściły komentarz dalej. A ten zaczął żyć swoim życiem, odsłaniając mielizny intelektualne cytujących. Na zagranicznych portalach oburzeni publicyści rozpisali się o "świeżej i tolerancyjnej myśli papieża Franciszka", która natychmiast została skorygowana przez konserwatystów z Kurii. Miało być zbawienie dla wszystkich, którzy spełniają dobre uczynki, puste piekło i sielanka. Tak rzekomo obiecał papież, który podczas homilii 22 maja mówił o odkupieniu, które za sprawą ofiary Jezusa Chrystusa stało się udziałem każdego człowieka, w tym również ateistów. Niestety słowa te zostały natychmiast wyjęte z kontekstu, również w polskich mediach. Bez wiedzy o tym, czym różni się odkupienie od zbawienia, przesyłano sobie prostą i chwytliwą historyjkę: "Papież obiecuje niebo dla niewierzących, Watykan prostuje: ateiści i tak pójdą do piekła".

I teraz powtórka dla poszukiwaczy sensacji. Wystarczy otworzyć Katechizm Kościoła Katolickiego (1260) i przewertować kilka strona, aby mieć jasność; Franciszek nie powiedział, ani niczego obrazoburczego, ani tym bardziej nowego. Ponieważ "za wszystkich umarł Chrystus i... ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie Boskie, to musimy uznać, że Duch Święty wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej Paschalnej Tajemnicy" Każdy człowiek, który nie znając Ewangelii Chrystusa i Jego Kościoła, szuka prawdy i pełni wolę Bożą, na tyle, na ile ją zna, może być zbawiony - mówi Katechizm, cytując fragment konstytucji Gaudium et spes. Ksiądz Thomas Rosica, którego przy tej okazji mianowano rzecznikiem prasowym Watykanu, właśnie o tym napisał na swojej stronie. Każdy z nas bez wyjątku został odkupiony i ma przed sobą otwartą drogą do zbawienia, tak długo, jak długo świadomie nie odrzuca bóstwa Chrystusa.

Zupełnie nie rozumiem przy tym całej rzeszy ateistów, którzy w licznych komentarzach pod artykułami wyrażają swoje rozgoryczenie faktem, że dobrowolne wyparcie się Jezusa odsuwa od nich obietnicę zbawienia. Słowa wypowiedziane przez papieża i ich interpretacja w rzeczywistości więcej mówią o interpretujących, niż o stanie katolicyzmu. Bo jakiej wizji Kościoła oczekują ci, którzy z radością przyjęli współczesną apokatastazę? Jest to Kościół bez Boga, w którym do nieba idzie się za "bycie dobrym". Kościół tolerancyjny, bez jasnych reguł, pluralistyczny i wesoły.

DEON.PL POLECA

W jednej rzeczy wypada się zgodzić. Chrześcijaństwo to religia ludzi wesołych, ponieważ tak długo, jak żyją zgodnie z sumieniem, jest dla nich nadzieja na życie wieczne. Nawet jeśli nigdy nie dotarła do nich Ewangelia, właśnie to powszechne odkupienie jest dla człowieka "dobrą nowiną". O tym, kto zostanie zbawiony decyduje sam Bóg, ale on nikogo nie zbawia na siłę. Jeśli ktoś wybiera ateizm, nie powinien oczekiwać zbawienia ze strony Boga, którego nie uznaje. Wydaje mi się, że to uczciwe postawienie sprawy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież, który wszystkim obiecał zbawienie?
Komentarze (15)
M
Maria
17 listopada 2013, 13:38
Pozwolę sobie jeszcze na "drobną uwagę": chrześcijaństwo jest religią ludzi radosnych. Za całość "stawiam piątkę". Maria
M
Maria
17 listopada 2013, 13:19
Na tym przykładzie, po raz kolejny widać, że nic się nie zmieniło od czasu gdy Pan Jezus chodził po ziemi i nauczał - współcześni Faryzeusze i "Uczeni" szukają kazdej okazji, aby Jego następców "pochwycić w mowie". Na dyskusje z nimi szkoda czasu i sił - zamieńmy to na modlitwę. Maria
BN
Bóg nie zbawi na siłę
15 listopada 2013, 15:50
„W kwietniu 1984 r. biskup John Shojiro Ito, ordynariusz Niigata w Japonii, po dokładnym badaniu stwierdził, że pochodzenie objawienia w Akita uważa za nadprzyrodzone, a w diecezji zatwierdził kult Matki Bożej z Akita. W czerwcu 1988 r. kardynał Ratzinger, wówczas prefekt Kongregacji Nauki Wiary, uznał wydarzenia z Akita za autentyczne. Filipiński ambasador przy Stolicy Apostolskiej, Howard Dee, publicznie oświadczył, że w rozmowie z kardynałem Ratzingerem ten ostatni potwierdził, iż przesłania z Akita i Fatimy są tej samej treści” – podkreśla prof. de Mattei. źródło: correspondanceeuropeenne.eu K. Rajski, mat
BN
Bóg nie zbawi na siłę
15 listopada 2013, 15:49
Trudno ignorować znaczenie objawień maryjnych z XIX i XX wieku. „W 1858 r. w Lourdes Maryja przypieczętowała dogmat o Niepokalanym Poczęciu, ogłoszony przez Piusa IX cztery lata wcześniej. W Fatimie, w 1917 r., ogłosiła wielką karę dla świata, jeżeli nie będzie pokutował za swoje grzechy. W tym proroctwie, które Benedykt XVI nazwał „niedokończonym”, Matka Boża chciała nam dać do zrozumienia, w jak tragicznej godzinie swoich dziejów znalazł się świat” – tłumaczy włoski historyk. Wezwanie to zostało potwierdzone następnie w trakcie objawień w Akicie w Japonii. „Jeśli ludzie nie będą pokutować i nie poprawi się, Ojciec ześle straszną karę. Będzie to kara większa niż potop, jakiej nikt wcześniej nie widział. Ogień spadnie z nieba i unicestwi większą część ludzi, dobrych i złych, nie oszczędzając ani kapłanów, ani wiernych. Ci co przeżyją będą tak cierpieć, że będą zazdrościć umarłym. Jedyną bronią, jaka wam pozostanie, będzie Różaniec oraz Znak pozostawiony przez mojego Syna. Codziennie odmawiajcie Różaniec. Za jego pomocą módlcie się za papieża, biskupów i kapłanów. Dzieło Szatana przedostanie się nawet do Kościoła, tak iż będziecie widzieć kardynałów stojących przeciwko kardynałom, biskupów przeciwko innym biskupom. Kapłani, którzy będą oddawać Mi cześć, będą wzgardzeni, a przeciw nim staną ich koledzy, kościoły i ołtarze będą splądrowane, Kościół pełny będzie tych, którzy akceptują kompromisy, a demon naciskać będzie wielu kapłanów oraz wiele uświęconych dusz, aby odeszły ze służby Pana. Demon będzie szczególnie nieprzejednany w stosunku do dusz poświęconych Bogu. Myśl o utracie tak wielu dusz jest przyczyną mojego smutku. Jeśli zwiększy się liczba grzechów oraz ich waga, nie będzie dla nich dłużej przebaczenia”.   źródło: correspondanceeuropeenne.eu K. Rajski, mat
D
DPMS
6 czerwca 2013, 05:28
Dalka, chyba coś Ci się pomyliło, albo masz kompletnie błędne wyobrażenie ateisty. Media, że tak powiem - mają używanie na nowym papieżu - co widać po tekstach jakie się na jego temat pojawiają - a to, że nosi tani zegarek, a to że jechał autobusem, a to że płacił za hotel, a to, że sobie nie przypiął szalika z gronostjów czy czegoś tam innego na ceremonię własnej nominacji itp. itd. Innymi słowy - pierdoły, media publikują kompletnie pozbawione znaczenia bzdety, bo wiedzą że ludzie papież dla ludzi to celebryta, więc tego typu informacje się sprzedadzą. I takie ma też znaczenie ta informacja o "zbawieniu ateistów". Poruszenie - jeżeli wywołała, to może wśród niektórych katolików, może tych co by chcieli postępowego papieża. Ateiści natomist, ofertę zbawienia ich rzekomej "duszy" - nawet gdyby była prawdziwa ta informacja i podana na piśmie ze stemplem watykańskiej kurii - mają głęboko w d..... .
2 czerwca 2013, 23:43
Zacytuję Halinę Bortnowską, którą bardzo cenię. Zapytana w jakiego Boga wierzy: "W takiego, który nie odrzuca (...) Mnie się wydaje, że wszyscy będziemy zbawieni. Że potępienie choćby jednego z nas byłoby klęską Boga Wszechmogącego. (...) Są tacy, którzy spodziewają się kary głównie dla innych. Chcą należeć do przyjętych, ale do szczęścia potrzebują odrzuconych. To bardzo irytujące."
2 czerwca 2013, 14:14
Autor wymaga, żeby zwykli ludzie odróżniali zbawienie od odkupienia. Toż nie odróżniają bardziej elementarnych rzeczy. Łukasz Makowski pisze, że Papież nie powiedział niczego nowego i podtyka nam autor pod nos -Katechizm i "Gaudium et spes". A ja pamiętam taką formułkę ciągle przez księży powtarzaną, że "nie ma zbawienia poza Kościołem". Drogi Autorze, oczywiście, że do nieba powinno się iść, jeśli w ogóle za coś, to za dobroć świadczoną innym. Podstawowe kryterium! I chyba  jedyne. Nie można winić ateisty za to, że jest ateistą. Po prostu jest. Nie ma tej "teistycznej zdolności". I tyle. Nie jesteśmy od niego lepsi.
K
katolik
30 maja 2013, 20:28
"A jeśli sprawiedliwy z trudnością dostąpi zbawienia, to bezbożny i grzesznik gdzież się znajdą?" 1P 4:18 Słowa Pana Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości. "Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą." Mt 7:13 Masz do wyboru niebo albo piekło. Nie dbasz o zbawienie duszy? http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
D
Dalka
29 maja 2013, 09:25
Ale czy to nie piękne, mimo wszystko, że nawet ateiści pragną zbawienia? :)
V
veritatis
29 maja 2013, 08:19
Liczy sie tylko prawda a nie medialny np. SV II czy medialny pontyfikat. I boli że robi to deon za przyzwoleniem jezuitów. Autorem słowa "medialny" był w niezbyt odległym czasie J. Ratzinger To tworzenie medialnego kościoła i pontyfikatu kłuje w oczy i na nic sie przyda cenzura
D
dociekliwy
28 maja 2013, 21:54
Coś mi się wydaje, że tym dyżurnym krytykantem "redaktorków" z Deonu i autorem  terminu "medialny pontyfikat" jest Osoba, która nie kocha tego portalu, zaiste Osoba  z najbliższego otoczenia Towarzystwa Jezusowego, a może nawet Jego członek. Zdradzają Ją zbyt teologiczny  język polemiki i krytykanctwa. Czyżbym się mylil?
O
obserwator
28 maja 2013, 19:47
Brawa dla autora za sprostowanie "sprostowania". Jednak nie do konca sprawdzil zrodla ... Amerykanskie media nadal tytuluja Fr. Rosica jako rzecznika Watykanu, ktory w okresie zmiany Papiezy byl odpowiedzialny za relacje z anglojezycznymi mediami w Watykanskim Biurze Prasowym. Jest to bardzo elokwentny i z ogromna wiedza duchowny kierujacy kandyjska telewizja katolicka Salt+Light TV. Tylko tam mozna przeczytac wszystkie jego refleksje, komentarze, poza innymi zrodlami, gdzie ukazaly sie artykuly napisane przez niego. Dziennikarze kanadyjscy i amerykanscy czesto zwracaja sie do Fr. Rosica o komentarze i tlumaczenia. Podobnie bylo w tej sytuacji. Jak domino jego wypowiedz dla dziennikarzy zostala powielona pod sztandarem Watykanu. Coz, dzisiejsze dziennikarstwo to sensacje oraz kopiowanie i wklejanie z brakiem weryfikacji.
V
veritatis2
28 maja 2013, 17:26
Nie wolno na deonie pisać że redaktorki tworza medialny pontyfikat. Ale prawdy nie da sie ocenzurować. Bez komentarza veritatis też to widać. A cenzura świadczy że to bardzo niewygodna prawda o tym medialnym pontyfikacie. Ale dlaczego jezuici swojemu Bratu Franciszkowi to robią - MEDIALNY A NIE PRAWDZIWY PONTYFIKAT? MOŻE KTOŚ ODPOWIE ?
28 maja 2013, 16:04
I veritatis popłynął. A chciało się zaśpiewać "Stary niedźwiedź mocno śpi", dla moderatora...
W
Wojtek
28 maja 2013, 13:08
Klasyczny paradoks "zjeść ciastko i mieć ciastko" :-)