Plasterek szynki, dyspensa i połowa diecezji

Nie pierwszy raz w Kościele w Polsce sprawy drugorzędne wzbudzają więcej emocji i zainteresowania, niż to, co naprawdę ważne. Czy tak musi być?

Mapa Polski, która dwa dni po uroczystości Narodzenia Pańskiego została opublikowana w jednym z katolickich serwisów, mówi więcej, niż na pierwszy rzut oka może się wydawać. Może być symbolem zjawisk nie tylko niepokojących, ale także zwyczajnie niepotrzebnych i szkodzących Kościołowi w naszym kraju. Nie dlatego, że została wyrysowana. Dlatego, że dało się ją narysować.

„Oktawy liturgiczne mają w sobie bardzo mocne przesłanie – wzmocnienie w intensywności i czasie przeżywania treści zawartych w uroczystościach” – napisał dwa lata temu ks. Kazimierz Dullak z Uniwersytetu Szczecińskiego w artykule zatytułowanym „Oktawa liturgiczna. Rys historyczny i obowiązujące unormowania”. Zauważył, że choć aktualnie w kalendarzu liturgicznym pozostawiono jedynie dwie oktawy (Oktawę Wielkanocy i Oktawę Narodzenia Pańskiego), różnią się one od siebie pod bardzo wieloma względami. „Obydwie rządzą się własnymi prawami” – zauważył. Postawił też pytanie, czy to jest dobre rozwiązanie dla wiernych Kościoła katolickiego. To niebagatelne pytanie, ponieważ wspomniana już mapa dowodzi, czym owe różnice mogą skutkować.

Rozwiązanie zastosowane w trakcie Oktawy Wielkanocy jest stosunkowo proste. Jej wszystkie dni mają rangę uroczystości (choć, jak zauważył ks. Dullak, pojawiają się wątpliwości, dlaczego wobec tego przez sześć dni tej Oktawy nie ma podczas Mszy świętej drugiego czytania i wyznania wiary). Jednak jasne określenie rangi liturgicznej każdego dnia oktawy ułatwia rozstrzygnięcie np. kwestii wstrzemięźliwości od spożywania mięsa w objęty Oktawą piątek. Wiadomo, w uroczystość post nie obowiązuje.

DEON.PL POLECA


W Oktawie Narodzenia Pańskiego sytuacja nie jest taka oczywista. „Oktawa uroczystości Narodzenia Pańskiego nie jest jednolita. Podczas tej oktawy obchodzi się różne święta, a ponadto pozostałe dni oktawy są również w stopniu święta” – wyjaśnił teolog z Uniwersytetu Szczecińskiego. Teoretycznie przy takim postawieniu sprawy nie powinno być problemu z kwestią tzw. postu jakościowego w objęty przez Oktawę piątek – nie ma uroczystości, jest post. W praktyce jednak nie jest to w Polsce takie oczywiste. Dlaczego? Ponieważ część polskich biskupów postanowiła w tym dniu udzielić swoim diecezjanom (i tym, którzy na terenie ich diecezji będą przebywali) dyspensy.

„Dni bezpośrednio następujące po świętach Bożego Narodzenia są czasem radosnych spotkań rodzinnych. Mając na uwadze dobro duchowe wiernych na mocy kanonów 87 i 1245 Kodeksu Prawa Kanonicznego, niniejszym w piątek, 27 grudnia br., udzielam wszystkim wiernym Kościoła łódzkiego (…) dyspensy od przepisów dotyczących dni pokutnych” – napisał metropolita łódzki kard. Grzegorza Ryś. Dyspensy udzielił z jedenastodniowym wyprzedzeniem, 16 grudnia br.

Cztery dni później „po rozważeniu słusznych racji duszpasterskich” dyspensy od obowiązku zachowania pokutnego charakteru piątku oraz od obowiązku wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych udzielił wszystkim osobom przebywającym w granicach Archidiecezji Warszawskiej metropolita warszawski abp Adrian Galbas SAC.

Jak wynika z opracowanej przez wspomniany katolicki serwis mapy, w sumie takich lub podobnych dyspens na piątek, 27 grudnia br., udzielili biskupi w dwudziestu trzech polskich diecezjach. Biorąc po uwagę, że według danych dostępnych na stronie Konferencji Episkopatu Polski. Mamy w naszej Ojczyźnie 45 diecezji, dyspensy zostały udzielone w połowie z nich.

Skąd te znaczące różnice? Dlaczego katolicy, którzy w we wspomniany piątek znaleźli się w Szczyrku, mogli skorzystać z dyspensy, a ci, którzy szukali odpoczynku w Zakopanem, nie mieli takiej możliwości? Z pewnością zarówno biskupowi bielsko-żywieckiemu, jak i arcybiskupowi krakowskiemu, leży na sercu dobro duchowe wiernych. Dlaczego nawet w sąsiadujących ze sobą Kościołach lokalnych dobro to w jednym łączone jest z obowiązkiem wstrzemięźliwości od potraw mięsnych, a w drugim z dyspensą od tego obowiązku?

Osobnym tematem na dużą dysertację mogą być warunki i zalecenia dołączane przez biskupów do udzielonych dyspens. Np. kard. Ryś nie opatrzył swojej decyzji żadnymi dodatkowymi wskazaniami. Ale wspomniany metropolita warszawski zalecił, aby korzystający z dyspensy „ofiarowali dowolną modlitwę według intencji Ojca świętego oraz podjęli zgodnie z własnym wyborem formę zadośćuczynienia przez wypełnienie uczynków miłości, bądź ofiarowanie jałmużny”.

Jeden z niezbyt przychylnych Kościołowi serwisów internetowych odnotowując wspomnianą mapę i rzeczywistość, którą ona ilustruje, stwierdził już w tytule swego materiału, że „Tego dnia Kościół podzielił Polskę na dwie części. Poszło o kluczowe zasady”. Z pewnością kwestia wstrzemięźliwości od potraw mięsnych nie jest „kluczową zasadą”, i Kościół 27 grudnia br. nie podzielił naszego kraju, jednak sytuacja (pojawiająca się także w związku z innymi piątkami w ciągu roku), jest niepokojąco niejednoznaczna. Rodzi pytania, dlaczego w tak drobnej sprawie polscy biskupi nie potrafią się „dla dobra duchowego wiernych” dogadać się i trzymać jedną linię?

Zaraz po uroczystości Narodzenia Pańskiego w polskojęzycznym zakątku globalnej sieci jak co roku toczyły się już niemal rytualne spory dotyczące postu w piątek w Oktawie Bożego Narodzenia. Jest coś alarmującego w tym, że temat wraca niczym bumerang, spychając na bok sprawy naprawdę ważne. Gdy Kościół powszechny z nadzieją wchodzi w Jubileusz Roku 2025, część polskich katolików skupia się na problemie zjeść czy nie zjeść plasterek pozostałej po świątecznym ucztowaniu szynki. Paradoksalnie obejmujące połowę kraju dyspensy wcale nie wyciszają tematu. Wręcz przeciwnie, dodatkowo odwracają uwagę od tego, co w tych dniach naprawdę istotne.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Plasterek szynki, dyspensa i połowa diecezji
Komentarze (6)
TB
~Tadeusz Borkowski
31 grudnia 2024, 09:55
Ciagle te formalności. A gdzie jest Bóg? Czy te formalności dla Niego są ważne czy raczaej dla fomalistów zagubionych w rzeczach trywialnych. Najważniejsze , że jest Bóg, Jego Syn i Duch Świech., Jak ONiI są na pierwszym miejscu to wszystko jest na swoim miejscu!. I to co zjadłem lub nie , nie jest aż takie ważne. Post winien być wyrazem miłości a nie wartością samą w sobie. W takim wydaniu jak powyżej staje sie wymuszoną satyrą.
MN
Mariusz Nowak
30 grudnia 2024, 20:30
A ja nieświadomy sera się w piątek najadłem...
MS
~Ma Sk
30 grudnia 2024, 20:18
Wszystkie te dyspensę są nieważne, bo brakuje poważnej przyczyny. Są one mechaniczne. Oparte na tym, że ludziom zostały zapasy pokarmów mięsnych po świętach.
TP
~Tak Pytam
30 grudnia 2024, 17:52
Jak mam to rozumieć jako prosty człowiek, że 1 połowy zwierzchnikiem jest Franciszek, a 2 połowy Tadeusz. Później zdziwienie, że młodzież się śmieje.
PR
~Ppp Rrr
30 grudnia 2024, 12:43
A teraz pytanie praktyczne: jaki procent ludzi faktycznie o tym myślało? 27 Grudnia: odpoczywamy po świętach Bożego Narodzenia, trawimy co zjedzone i przygotowujemy się do Sylwestra. Jestem całkowicie przekonany, że nikt z wyjeżdżających na krótkie wakacje sprawdzał, czy może jeść mięso czy nie, tylko po prostu to robił. Pozdrawiam.
Jan OPs
31 grudnia 2024, 11:49
O sobie opowiadasz. Zaczynasz od procentów (a więc zakładasz, ze ludzie sie różnie zachowują)a kończysz na "nikt". A tak na prawdę tylko o sobie opowiadasz.